Re-Plast Unia Oświęcim sięgnęła po Superpuchar Polski. Biało-niebiescy pokonali na własnym lodzie GKS Tychy 3:2 po dogrywce. To spotkanie podsumowaliśmy wspólnie z Tomášem Fučíkem, golkiperem trójkolorowym.
HOKEJ.NET: – Jak na gorąco oceniasz przegrany przez Twój zespół mecz o Superpuchar Polski?
Tomáš Fučík, bramkarz GKS-u Tychy: – Myślę, że to było ciekawe spotkanie i że polski hokej dobrze zaprezentował się w telewizji. Zagrały przeciwko sobie dwie najlepsze obecnie drużyny ligi. Wygrała ta, która miała chyba po prostu więcej szczęścia.
Rozkładając to spotkanie na tercje, to w trzeciej odsłonie przeważaliście. Unia bodajże dopiero w dziesiątej minucie oddała pierwszy strzał. Taki brak strzałów był dla Ciebie trudny?
– Tak, to na pewno był ciężki czas, nawet ten pierwszy strzał po takiej przerwie był dość lekki. Unia, jak sądzę, zbyt szybko zaczęła grać tę trzecią tercję pasywnie. My mieliśmy swoje okazje i na szczęście pod koniec udało nam się wyrównać, ale potem dostaliśmy karę w dogrywce i wszystko rozbiło się tak naprawdę o jedną akcję. To był tak naprawdę tylko jeden mecz, który w dodatku w żaden sposób nie determinuje tego, czy to będzie dobry, czy zły sezon. Zaprezentowaliśmy się dobrze, pokazaliśmy fajny hokej, na którym można dalej budować i w tym momencie to jest dla nas najważniejsze.
To, co moglibyście ewentualnie poprawić, co wyszło w dzisiejszym meczu, to skuteczność, bo chociaż strzałów i sytuacji było dużo, to jej zabrakło.
– Ciężko mi się to komentuje, bo byłem dziś bardzo skupiony na swoich zadaniach i trudno mi ocenić, czy faktycznie mieliśmy dużo tych szans na zdobycie bramek, czy nie. To, co widziałem na pewno to, że przewagi faktycznie nie szły po naszej myśli. Nie ma co się nad tym wszystkim za bardzo rozwodzić. Po prostu, gol w dogrywce zdecydował o wyniku spotkania. Gratulacje dla Unii. Nasz moment w tym sezonie jeszcze przyjdzie.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: