Hokeiści GKS-u Katowice pokonali w Oświęcimiu Re-Plast Unię Oświęcim 5:3 i do wywalczenia złotych medali potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Po pierwszy od 52 lat tytuł mistrzowski mogą sięgnąć już jutro!
31 marca 1992 roku Unia Oświęcim wygrała rywalizację z Naprzodem Janów 3:2 i sięgnęła po pierwsze w historii mistrzostwo Polski. Działacze biało-niebieskich postanowili przypomnieć dziś o tamtym triumfie i zaprosili na mecz Stanisława Małkowa, architekta tamtego sukcesu. To właśnie on rozpoczął mecz symbolicznym rzuceniem krążka na lód.
Bez lidera
Oświęcimianie przystąpili do spotkania bez Teddy’ego Da Costy, który był jednym z liderów formacji ofensywnej w tym sezonie. „Tadek” w drugim meczu finału play-off doznał kontuzji nogi i w tym sezonie raczej go nie zobaczymy.
Biało-niebiescy zaczęli odważniej niż w dwóch poprzednich meczach. Grali aktywniej z przodu, ale efekt zmiany taktyki był połowiczny. Na pewno mecz był bardziej otwarty, ale gospodarzom przytrafiały się proste błędy.
Gol gospodarzy i podwójna odpowiedź gości
Wynik spotkania w 6. minucie otworzył Andrej Themár, popisując się znakomitym uderzeniem w okienko. Chwilę później znakomitą okazję miał Aleksandr Strielcow, ale tym razem John Murray nie dał się pokonać.
Goście odpowiedzieli z nawiązką i na pierwszą odsłonę zeszli w lepszych humorach. Wyrównał Maciej Kruczek, który uderzył z bulika, a prowadzenie dał GieKSie Miro-Pekka Saarelainen. Fiński skrzydłowy, podczas gry swojego zespołu w przewadze, uderzył z bulika i zmusił Saundersa do kapitulacji.
Podopieczni Jacka Płachty w drugiej odsłonie prezentowali się korzystniej. Szybciej odbudowali ustawienie, lepiej wyprowadzali krążek i kreowali sobie więcej okazji. Słowem – ich hokej był po prostu dojrzalszy i osadzony na trwalszych podstawach.
Kontakt i odskoczenie
To odbiło się również na wyniku. W 28. minucie na 3:1 podwyższył Grzegorz Pasiut, popisując się precyzyjnym uderzeniem w długi róg. Warto jednak zaznaczyć, że ten gol został poprzedzony poważnym błędem przy zmianie. Czy był to kluczowy moment tego meczu? Z pewnością nie, bo pięć minut później Daniił Oriechin wykorzystał dogranie Victora Rollina Carlssona i przechytrzył Johna Murraya
Przed przerwą katowiczanie wykorzystali bierność defensywy gospodarzy i podwyższyli prowadzenie na 4:2. Precyzyjnym uderzeniem z bekhendu popisał się Joona Monto. Guma zanim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od poprzeczki. Sędziowie sprawdzili zapis wideo, a później pewnym gestem wskazali na środek tafli.
Nieudana pogoń
W trzeciej odsłonie Unia rzuciła wszystkie siły do ataku. W 44. minucie Daniił Oriechin zdobył kontaktowego gola i wlał nadzieję w serca swojego zespołu.
W końcówce oświęcimianie mocno przycisnęli. Przed katowicką bramką mocno się kotłowało, ale ani Daniił Oriechin, ani Wasilij Strielcow nie zdołali doprowadzić do wyrównania. Na niespełna półtorej minut przed końcem regulaminowego czasu gry trener Tom Coolen zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Nie przyniósł on zamierzonego efektu, bo przyczynił się do straty piątego gola. Gumę w pustej bramce umieścił Anthon Eriksson, który do trzech asyst dołożył gola.
Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice 3:5 (1:2, 1:2, 1:1)
1:0 Andrej Themár - Krystian Dziubiński, Kamil Paszek (05:55),
1:1 Maciej Kruczek - Anthon Eriksson, Matias Lehtonen (12:09),
1:2 Miro-Pekka Saarelainen - Anthon Eriksson, Matias Lehtonen (16:58, 5/4),
1:3 Grzegorz Pasiut - Mateusz Rompkowski (27:20),
2:3 Daniił Oriechin - Victor Rollin Carlsson (32:54),
2:4 Joona Monto - Kalle Valtola (38:03),
3:4 Daniił Oriechin - Wasilij Strielcow, Maksim Rogow (43:45),
3:5 Anthon Eriksson - Patryk Wronka (59:10, do pustej bramki).
Sędziowali: Marcin Polak, Krzysztof Kozłowski (główni) - Wojciech Moszczyński, Michał Żak (liniowi).
Minuty karne: 4-4.
Strzały: 45-25.
Widzów: 3000.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:0 dla GKS-u Katowice.
Kolejny mecz: w piątek o 20:00 w Oświęcimiu.
Unia: C. Saunders - N. Stasienko, J. Orłow; A. Themár, V. Rollin Carlsson, K. Dziubiński - P. Bezuška (2), M. Rogow; A. Strielcow, W. Strielcow, A. Trandin - R. Glenn (2), K. Paszek; A. Prusak, Ł. Krzemień, S. Kowalówka - M. Noworyta; D. Oriechin, D. Apalkow, D. Wanat.
Trener: Tom Coolen.
GKS Katowice (2): J. Murray - M. Rompkowski, M. Kolusz; B. Fraszko, G. Pasiut, P. Wronka - C. Hudson (2), J. Wanacki; M. Saarelainen, J. Monto, I. Smal - M. Kruczek, P. Wajda; M. Bepierszcz, M. Michalski, P. Krężołek - K. Valtola; A. Eriksson, M. Lehtonen, F. Wielkiewicz oraz J. Prokurat.
Trener: Jacek Płachta
Czytaj także: