Hokej.net Logo

Gra się do końca

Kibice i zawodnicy katowickiej GieKSy na pewno szybko będą chcieli wymazać z pamięci pierwsze dwie tercje spotkania z Legią Warszawa, spotkania które gospodarze powinni wygrać bez większego wysiłku. Jednak po 40 minutach w hali przy rondzie prowadzili przyjezdni 1:0, jednak podopieczni trenera Andrzeja Pasiuta pokazali charakter w trzeciej tercji strzelając zawodnikom Legii 5 bramek a tracąc tylko 2.

Pierwsza tercja to uważna gra legionistów w defensywie i nie dopuszczanie katowiczan do strzałów na bramkę strzeżoną przez Rockiego. Warszawiacy wykonywali ten plan bez zarzutu i szukali swoich okazji w grze z kontry, jednak Marek Goj był czujny. W tej części gry obie drużyny grały w przewagach, lecz nie umieli zamienić tego okresu gry na bramkę, ba, nie potrafili nawet założyć zamka. Na dodatek katowiczanie w połowie tej tercji stracili Grzegorza Sobałę, który nabawił się kontuzji pleców. Po pierwszej niezbyt ciekawej tercji mieliśmy bezbramkowy remis.

Gdy zaczynałą się druga tercja większość kibiców liczyła na zmianę obrazu gry przez gospodarzy. Nic z tych rzeczy! Obraz gry się nie zmienił w porównaniu z pierwszą tercją. Katowiczanie w tej tercji grali zbyt indywidualnie i łatwo tracili krążek, bądź podawali na oślep. W tej tercji najlepszą okazję do zmiany rezultatu dla katowiczan miał Sebastian Fonfara, który wykorzystał gapiostwo warszawskich obrońców i znalazł się w sytuacji oko w oko z bramkarzem gości, lecz „guma” po jego strzale zatańczyła w okolicach linii bramkowej a nadjeżdżający obrońca Legii wyjaśnił sytuacje wybijając krążek. Na 28 sekund przed końcem drugiej odsłony tego spotkania pierwszą bramkę w meczu zdobył zawodnik Legii, Krokosz, który najprzytomniej zachował się pod bramką Marka Goja i z najbliższej odległoścpokonał katowickiego bramkarza. Po 40 minutach na tablicy wyników po stronie HC GKS-u widniała cyfra 0 a po stronie Legii 1.

Trzecia tercja to zupełnie odmieniona drużyna HC GKS-u. Już po 64 sekundach gry do wyrównania doprowadza Sebastian Fonfara, który strzałem z okolic bulika nie daje szans Rockiemu. Niecałe 4 minuty później katowiczanie wychodzą na prowadzenie w tym meczu wykorzystując grę w podwójnej przewadze. Szybko rozegrany zamek i strzał Wielocha od słupka ląduje w krótkim rogu warszawskiej bramki. Mimo ciągłych ataków katowiczan swoje chwile radości mieli także przyjezdni, którzy w 48:28 minucie doprowadzają do wyrównania. Strzał Połącarza odbija się od bandy za bramką Marka Goja , a skuteczną dobitką popisał się Czech. Na tym jednak nie koniec emocji. W 51 minucie czerwone światełko nad bramką gości zapala S.Fonfara, który w zamieszaniu pod ”świątynią” Rockiego dopadł do krążka i dopełnił formalności. Na kolejną bramkę kibice czekali zaledwie 28 sekund a jej autorem był eks-legionista Jarosław Drozdowicz, który sfinalizował szybką akcje gospodarzy. W 53 minucie padł najpiękniejszy gol meczu. Kolejna szybka akcja zawodników katowickiej GieKSy i Pavel Marecek strzelił lekko z niebieskiej linii a lot krążka zmienił Drozdowicz, tak że „guma” przeleciała lobem nad głową Rockiego i wpadła do bramki. Wynik ustalił Górka lekkim strzałem w długi róg.

Pierwsze dwie tercje były w wykonaniu katowiczan bodaj najgorsze w obecnym sezonie, być może wynikało to z faktu, że zlekceważyli rywala, a stracona bramka „do szatni” podziałała na gospodarzy jak przysłowiowy kubeł zimnej wody.

HC GKS Katowice – Legia Warszawa 5:3 (0:0, 0:1, 5:2)

39:32 0:1 Krokosz (PP)

41:04 1:1 S.fonfara – Wieruszewski

44:45 2:1 Wieloch – Dudek – Marecek (5 na 3)

48:28 2:2 Czech – Połącarz (PP)

50:45 3:2 S.Fonfara – Wieruszewski – Cichoń (PP)

51:13 4:2 Drozdowicz – Marecek – Wieloch

52:39 5:2 Drozdowicz – Marecek

55:35 5:3 Górka – Krokosz

Kary : HC GKS : 16min -Legia : 12min

Jarosław Drozdowicz: O pierwszych dwóch tercjach należy jak najszybciej zapomnieć, gdyż były to dwie nasze najsłabsze tercje w obecnym sezonie, ale liczy się wygrana i zdobycie 3 punktów. Trzecia tercja pokazała, że wykreował się pewien trzon drużyny i pokazaliśmy, że mamy charakter. Wygrana to także zasługa naszego bramkarza, który był podporą drużyny.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe