Ci z kibiców "pasów", którzy nie zdecydowali się wczoraj przyjść na lodowisko przy ul. Siedleckiego, nie mają czego żałować. Mecz nie był interesujący, poza kilkoma minutami pierwszej tercji i końcówką trzeciej. Obie drużyny grały bardzo nerwowo, w efekcie co chwilę jedna lub druga strona grała w osłabieniu. Na lodzie widać też było, że to gościom - którzy ciągle walczą o pierwszą czwórkę - bardziej zależy na zwycięstwie.
Cracovia nie przystąpiła do tego spotkania w optymalnym składzie. Zabrakło chociażby Hornego, który ma już się pojawić w pojedynku z Wojasem. Nie mógł też zagrać Csorich, który oglądał poczynania kolegów z trybun. - 24 stycznia minie połowa jego kary - mówi dyrektor sekcji hokejowej Cracovii Adam Zięba. - Wtedy będzie mógł się starać o zmniejszenie okresu przymusowej pauzy. Mam nadzieję, że PZHL pójdzie nam na rękę.
Krakowskiej bramki bronił nie Radziszewski, lecz Kachniarz. Jednak ta zmiana była podyktowana sprawami taktycznymi, a pierwszy z wyżej wymienionych golkiperów przesiedział cały mecz w boksie.
- W trakcie play-off musimy mieć dwóch ogranych bramkarzy - tłumaczył po meczu Rudolf Rohaczek. - Dlatego zdecydowałem się dziś postawić na Kachniarza. Jednak w piątek będzie bronić już Radziszewski.
W 9 min - gdy na ławce kar był Marcińczak - TKH dobrze rozegrało zamek. Akcja Proszkiewicz - Sokół - K. Piotrowski zakończyła się stratą gola przez Cracovię.
Kilkadziesiąt sekund później, po serii wykluczeń, miejscowi przez minutę i 39 sekund grali z podwójną przewagą, co skończyło się wyrównaniem. W 17 min D. Laszkiewicz tak uderzył na bramkę gospodarzy, że krążek trafił do Kosedy stojącego tuż przy słupku. Przyjezdnemu graczowi nie zostało nic innego jak umieścić "gumę" w siatce. O drugiej tercji oba zespoły powinny jak najszybciej zapomnieć...
W 51 min torunianie wyprowadzili kontrę, D. Laszkiewicz podał prostopadle do Dołęgi, który w sytuacji sam na sam nie dał szans miejscowemu bramkarzowi. Gdy na początku 59 min na ławkę kar trafił Furo, trener Cracovii poprosił o czas, po czym wycofał bramkarza. Po wznowieniu w tercji obronnej TKH "pasy" przez półtorej minuty rozgrywały zamek, a mimo to nie padła bramka. W ostatnich sekundach przyjezdni mogli podwyższyć, lecz krążek - który został wystrzelony spod bramki Wawrzkiewicza - o kilka centymetrów minął cel.
RAFAŁ CZERKAWSKI
Zdaniem trenerów
Rudolf Rohaczek, Cracovia:
- Oddaliśmy znacznie więcej strzałów na bramkę przeciwnika niż TKH, a mimo to potrafiliśmy tylko raz pokonać Wawrzkiewicza, który udowodnił, że jest w świetnej formie. Złapaliśmy straszną ilość niepotrzebnych kar. Nie może być tak, że dobrze gramy 10 minut, zaś pozostałe 50 źle. Te proporcje muszą być odwrócone. Ostatnie nasze porażki wynikają nie z braków treningowych, lecz kłopotów w sferze psychicznej. Mam jednak na to sposób. Nie zdradzę jaki. Wyznaję zasadę, że sprawy omawiane w szatni mają stamtąd nie wychodzić.
Jarosław Morawiecki, TKH:
- Dla nas dzisiejszy mecz był bardzo ciężki. Przyjechaliśmy do Krakowa po to, aby wygrać i ten cel zdołaliśmy osiągnąć. Cały czas walczymy o to, aby znaleźć się przed play-off w pierwszej czwórce. (RCZ)
0-1 K. Piotrowski 9, 1-1 L. Laszkiewicz 13, 1-2 Koseda 17, 1-3 Dołęga 51.
Sędziował Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary: 22 - 26 min. Widzów 500.
Cracovia: Kachniarz - Szczibran, Kozendra, L. Laszkiewicz, Słaboń, Twardy - Dulęba, Marcińczak, Szafarik, Pasiut, Potoczny - Chabior, B. Piotrowski, S. Urban, Śliwa, Sarnik.
TKH: Wawrzkiewicz - Sokół, K. Piotrowski, Dołęga, Proszkiewicz, Bomastek - Dąbkowski, R. Fraszko, Romanovskis, Mravec, Furo - Koseda, Korczak, S. Kiedewicz, Suchomski, D. Laszkiewicz - Myszka, Marmurowicz, Dzięgiel.
POŻEGNANIE PAVLA URBANA
Po meczu dyrektor sekcji hokejowej Cracovii Adam Zięba poinformował, że został rozwiązany kontrakt z Pavlem Urbanem.
- Kontrakt został rozwiązany za porozumieniem stron - mówi Zięba. - Myślę, że jest on słabszym hokeistą od naszych pozostałych obcokrajowców.
Do tej opinii przychyla się trener Rohaczek. - Pavel Urban zawodził nas w ważnym momentach, był nieprzewidywalny. (RCZ)
Czytaj także:
