Hokeiści mistrza Polski GKS Tychy wreszcie trenują na własnym lodowisku. 20 listopada zagrają pierwszy w tym sezonie mecz u siebie, z Zagłębiem Sosnowiec.
Pod koniec sierpnia na skutek opadów deszczu doszło do awarii instalacji chłodzącej i wycieku amoniaku. Władze miejskie - właściciel lodowiska - wydzierżawiły inną instalację chłodzącą, opartą na glikolu. Trzeba było ułożyć rurki w których płynie glikol, potem przykryć je 100 tonami przywiezionego piasku. Okazało się jednak, że nieskuteczny był przywieziony agregat chłodzący i trzeba było go wymienić.
To wszystko spowodowało, że podopieczni trenera Wojciecha Matczaka trenowali rano w Sosnowcu - bo tylko wtedy lodowisko było wolne - a mecze przekładali, bądź rozgrywali bez udziału publiczności w Katowicach - Janowie. To ostatnie rozwiązanie okazało się dość szczęśliwie. Tyszanie wygrali tam wszystkie pięć spotkań.
"Na razie wszystko przebiega zgodnie z planem. Lodowisko zostało jest zamrożone, bramki umocowane, hokeiści trenowali. W nocy z czwartku na piątek malowane będą reklamy i linie na lodzie. Na poniedziałek zaplanowano odbiór obiektu przez przedstawicieli śląskiego OZHL. Wszystko wskazuje na to, że zarówno zawodnicy jak i tyska młodzież czekająca na ślizgawki wkrótce będą mogli skorzystać z lodowiska" - powiedział dyrektor tyskiego MOSiR Marcin Staniczek.
"Wreszcie normalnie trenujemy na własnym lodowisku i mamy nadzieję, że 20 listopada zagramy pierwszy raz w tym sezonie naprawdę u siebie" - dodał dyrektor GKS Karol Pawlik.
skh
PAP
Czytaj także: