Hokej.net Logo

I liga: Pierwsze zwycięstwo Legii!

Po niezwykle zaciętym pojedynku hokeiści Legii Mazowsza Warszawa odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Przed własną publicznością pokonali Orlika Opole 6:5. Tym samym przerwali pasmo pięciu porażek z rzędu, a zarazem zrewanżowali się gościom za porażkę z poprzedniego dnia.


Było to ciekawe spotkanie w którym nie brakowało spięć podbramkowych oraz akcji indywidualnych zwłaszcza w drugiej i trzeciej tercji. W drużynie gospodarzy bardzo aktywni byli Rafał Stajak i Grzegorz Rostkowski, obydwaj zaliczyli po dwa trafienia i walnie przyczynili się do tego zwycięstwa. Natomiast bardzo dobre zawody w drużynie gości, rozegrał Paweł Wacławczyk, strzelec dwóch bramek. A jego bramka z 51 minuty pozostanie długo w pamięci defensorom i bramkarzowi Legii.
Ale dla gospodarzy spotkanie zaczęło się źle i po niespełna 13 minutach goście wychodzą na dwubramkowe prowadzenie. Trener chcąc przerwać złą passę musiał reagować. I zareagował zmieniając bramkarza – „dokonałem zmiany na bramce nie dlatego, że Michał bronił źle, ale aby dać drużynie nadzieje na poprawę rezultatu” – argumentował swoją decyzję trener Legii. I jak się okazało było to trafne posunięcie. 37 sekund po rozpoczęciu II tercji pierwsza formacja daje o sobie znać. Strzela Wąsiński broni Nobis natomiast wobec dobitki Rafała Stajaka jest bezradny. I z minuty na minutę gra nabierała rumieńców. Natomiast goście nie zamierzali oddać łatwo prowadzenia i za sprawą Pawła Kosidło obejmują ponownie dwu bramkowe prowadzenie. Natomiast gdy niespełna 20 sekund później, w zamieszaniu podbramkowym Michał Michałkiewicz umieszcza gumę w bramce, okazało się że remis jest już bardzo blisko. 34minuta 24 sekunda to czas w którym gospodarze doprowadzają do remisu. I co warto podkreślić po bardzo ładnej akcji całej pierwszej „piątki”. Gdy na ławce kar przesiadywał Tomasz Siwak krążek do tercji obronnej wprowadza Michałkiewicz, podaje do Rafała Stajaka który dostrzega Patryka Wąsińskiego na prawym skrzydle. Młody zawodnik Legii niczym wytrawny gracz wyczekał aż nadjadą koledzy z formacji i zagrywa „gumę” na centymetry do Rafała Stajaka, któremu nic nie pozostało jak umieścić krążek w bramce. Ale to nie był koniec popisów zawodników Legii. Tym razem druga piątka wzięła na siebie ciężar zdobywania bramek. Pierwsze prowadzenie w tym sezonie przed własną publicznością zawodnicy Legii Mazowsza wychodzą w 41 minucie. Akcję rozpoczął Oscar Plechawskie, któremu udało się zwieść dwóch obrońców i oddać strzał z którym Tomasz Szatkowski jeszcze sobie poradził, ale wobec dobitki nadjeżdżającego Tomasza Grunwalda był już bezradny. Na dwu bramkowe prowadzenie gospodarze wychodzą za sprawą bramki samobójczej, natomiast z racji tego że ostatni przy krążku był Grzegorz Rostkowski to jemu zapisano tą bramkę. Gdy wydawało się że Legia ma wszystko pod kontrolą, nadeszła 50 minuta 47sekunda, wtedy to gospodarze grając w osłabieniu tracą bramkę. Na ławce kar przesiadywał Szymon Górski, natomiast błąd formacji obronnej gospodarzy wykorzystuje Paweł Wacławczyk. Przejechał niemalże całe lodowisko, minął dwóch obrońców i z prawego skrzydła oddał strzał w samo okienko bramki strzeżonej przez Jędrzeja Iwaszkiewicza. Krążek znalazł lukę między ramieniem „Iwana” a spojeniem słupka i poprzeczki. Była to bardzo ładna bramka, której nie powstydził by się nawet zawodnik z ekstraligowych tafli. Od tego momentu Legia straciła koncept gry, Orlik zdecydowanie zaatakował. Co rusz to pod bramką Legii coraz częściej się kotłowało. I wyrównanie wisiało w powietrzu. I stało się. Ponownie Paweł Wacławczyk po wymianie z Tomaszem Szontalą pokonuje Iwaszkiewicza. Ale ostatnie słowo należy do Gospodarzy. Strzał Ondrieja Licki blokują defensorzu Orlika ale w odpowiednim miejscu i czasie znajduje się Grzegorz Rostkowski, który daje ponowne prowadzenie gospodarzom. I jak się okazało była to bramka na wagę trzech punktów. Pierwszych w tym sezonie i zapewne nie ostatnich.

W drużynie Legii w ten weekend zadebiutowali Ondriej Lycka, który zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce dla Legii, oraz Domonik Mielech. Natomiast martwi trenera Małkowa kontuzja kapitana zespołu Gabriela Połącarza.


UHKS Legia Mazowsze Warszawa - Orlik Opole6:5 (0:2)(3:1)(3:2)

Bramki:
0:1 11:01 Sznotala (Pietras)
0:212:35Cwykiel
1:2 20:37 Stajak (Wąsiński)
1:3 22:03Kosidło (Wójcik)
2:3 22:26Michałkiewicz
3:3 34:24 Stajak (Wąsiński, Michałkiewicz)
4:3 41:59 Grunwald (Plechawski)
5:3 46:38 Rostkowski G.
5:4 50:47Wacławczyk ()
5:552:25Wacławczyk (Sznotala)

6:5 52:49 Rostkowski G. (Lycka)

CWKS Legia UHKS Mazowsze: Strąk (od 20:00 Iwaszkiewicz) – Mielech, Wardecki; Wąsiński, Stajak, Michałkiewicz – Lycka, Nowak; Plechawski, Rostkowski G, Grunwald – Pawłowski, Niewiadomski; Jabłoński, Główka, Rostkowski T, oraz Fisz.

Trener: Stanisław Małkow

Orlik Opole: Nobis (40:00 Szatkowski) – Chodysz, Stopiński; Sznotala T, Słowik, Cwykiel - Sznotala Ł, Siwiak; Zwierz, Pietras, Zgórski – Wójcik, Kosidło; Wacławczyk; Błaszków Hirsz.

Sędziowali: Waldemar Kupiec jako główny oraz Kajetan. Millati Łukasz Pióro jako liniowi.

Kary : 14 – 24

Strzały: 38 - 30




Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe