Jako hokeista Jarosław Morawiecki związany był przede wszystkim z Zagłębiem Sosnowiec. Grał jednak także - nie licząc szwedziego Olofstroms i francuskiego Caen - w katowickich i tyskich barwach, aż wreszcie wylądował w sezonie 2002/2003 w Toruniu i zadomowił się w tym mieście z marszu przechodząc z etatu zawodnika na pensję szkoleniowca. Dzisiaj mający 475 spotkań w lidze, w której strzelił 249 goli były center, przygotowuje TKH do sezonu 2005/2006.

Zdjęcie Dorota Dusik
O co walczyć będą w sezonie 2005/2006 podopieczni Jarosława Morawieckiego (granatowe stroje)
- Podpisał pan kontrakt na nowy sezon jako zawodnik, czy jako trener?
- Chociaż czasem serce rwie się jeszcze na lód realnie muszę spojrzeć w kalendarz - mówi Jarosław Morawiecki. - Urodziłem się 11 marca 1964 roku. Mam już po czterdziestce i trzeba się skoncentrować na nowym wzywaniu, czyli pracy trenera.
- Ale pana skrzydłowy z Zagłębia i reprezentacji Krzysztof Podsiadło przygotowuje się do nowego sezonu jako zawodnik. Nie żal panu, że nie spotkacie się na lodzie?
- Cieszę się, że "Franek" nie daje za wygraną i mam nadzieję na miłe spotkania w trakcie rozgrywek. Ściskałem kciuki za sukces Zagłębia w barażach. Zawsze to miło przyjechać do swojego miasta nawet w roli trenera zespołu rywali. Mecze Zagłębie - TKH Toruń będą dla mnie na pewno wyjątkowe. Ale przez bandę już raczej nie przeskoczę. I z przyjemnością będę czekał na kolegów z Sosnowca w Toruniu. Zadomowiłem się już w Toruniu. Bardzo dobrze się tu czuję. Ten klimat też mi odpowiada.
- Nawet jak zabraknie panu zawodników?
- Nie zabraknie. To, że w tej chwili nie mamy jeszcze pełnego składu, że nie nastąpiły wzmocnienia krajowymi zawodnikami na pewno nie napawa optymizmem. Na treningach mam jednak 28 zawodników. Jest z kim pracować. Prezesi też nie powiedzieli ostatniego słowa. Mam nadzieję, że nastąpią wzmocniena. Słyszę o penetrowaniu rynku czeskiego, słowackiego i białoruskiego.Potrzebujemy minimum czterech wartościowych zawodników.W poprzednim sezonie byliśmy blisko medalu. Gdybyśmy mieli na play off Tomka Wawrzkiewicza w bramce moglibyśmy się o ten medal pokusić. Kiedy Tomek wracał po kontuzji do zdrowia, a play off wkraczał w decydująca fazę, były nawet głosy, żeby zaryzykować i wsatwić go do bramki. Byłem jednak przeciwny takiemu ryzyku. Nie chciałem wziąć na swoje barki ciężaru złamania kariery zawodnikowi, przed którym, po wyleczeniukontuzji,jeszcze wiele sezonów.
- Z pracy w zespolezrezygnował Stanisław Byrski, dotychczasowy drugi trener. Zastąpił go Andrzej Masewicz, dotychczasowy szkoleniowiec drugiej drużyny. Czy to znaczy, że nie będzie TKH II w I lidze?
- Stasiu Byrskinie dogadał się z działaczami na tematy finansowe. Ja się dogadałem. Andrzej Masewicz będzie mi pomagał w pracy treningowej, ale dalej prowadził będzie rezerwy, które mają grać w I lidze. Przynajmniej mnie nic na temat wycofania zespołu z tych rozgrywek niewiadomo. To ma być zaplecze pierwszej drużyny i ci którzy nie mieszczą się w podstawowym składzie będą grać w rezerwach.
- Jakie macie plany treningowe?
- Pracujemy od poniedziałku do piątku dwa razy dziennie. Soboty mamy wolne.1 lipca kończymy zajęcia i zaczynamy urlopy, po których 18 lipca spotykamy się znowu na zajęciach. Od 1 sierpnia mamy w planie wjechanie na lód. Mam nadzieję, że wtedy będziemy już w komplecie to znaczy z zawodnikami zagranicznymi.
- Będą w zespole obydwaj bracia Fraszkowie?
- Adam trenował z nami do poniedzałku, ale już nie bierze udziału w zajęciach. Z tego co wiem jest w Toruniu i rozgląda się za klubem, bo chciałby jeszcze grać. Robert jest natomiast cały czas z nami i wierzę, że będzie mocnym punktem naszej defesnywy.
Czytaj także: