Hokej.net Logo

Jarosław Rzeszutko wykluczony z gry na dwa miesiące

Jarosław Rzeszutko wykluczony z gry na dwa miesiące

Jarosław Rzeszutko, jeden z podstawowych zawodników Energi Stoczniowca przynajmniej przez dwa miesiące będzie miał rozbrat z hokejem. Po ostatnim meczu z KH Sanok wylądował w szpitalu z pękniętą w dwóch miejscach szczęką.


Jarosław Rzeszutko, jeden z podstawowych zawodników Energi Stoczniowca przynajmniej przez dwa miesiące będzie miał rozbrat z hokejem. Po ostatnim meczu z KH Sanok wylądował w szpitalu z pękniętą w dwóch miejscach szczęką.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w trzeciej tercji wtorkowego meczu z Sanoczanami. Jarosław Rzeszutko stał przed bramką rywali i wówczas został uderzony krążkiem. Był to oczywiście nieszczęśliwy splot okoliczności, krążek wyleciał spod kija Pawła Skrzypkowskiego. Jarek padł jak długi na lód a „na pocieszenie” zaliczono mu asystę przy bramce Macieja Urbanowicza strzeloną ułamki sekundy później.

„Byłem u Jarka w szpitalu, czuje się już lepiej. Przez cały czas po zdarzeniu nie stracił przytomności, nie miał też wstrząsu mózgu. Ma pękniętą szczękę w dwóch miejscach. Lekarze zadrutowali mu ją, założyli tez specjalny opatrunek. Musiał, co oczywiste przejść na płynna dietę. Najprawdopodobniej w piątek opuści klinikę chirurgii szczękowej Akademii Medycznej, gdzie został przewieziony od razu po tym przykrym wydarzeniu” – powiedział trener Energi Stoczniowca Henryk Zabrocki.

Szkoleniowiec przypomniał, że to nie pierwsze kłopoty Jarosława Rzeszutki w tym sezonie.

„W czasie okresu przygotowawczego również został uderzony krążkiem w twarz i założono mu 4 szwy, później w czasie zgrupowania reprezentacji już gdy lekarz kadry zdjął mu szwy znów został uderzony krążkiem, tym razem skończyło się na dwóch szwach. Teraz już chyba na pewno będzie zakładał kratę do grania” – zaznaczył trener.

Według Henryka Zabrockiego naszego hokeistę czekają dwa miesiące przerwy w grze, choć jak podkreśla sam zawodnik już odlicza dni do powrotu na lodowisko.

„Nie będziemy jednak robić nic na siłę, po zrośnięciu się kości na pewno rozpoczniemy od stopniowych obciążeń treningowych. Jarek przyznaje, ze doskonale pamięta moment zdarzenia, za późno zobaczył lecący krążek i nie był w stanie już uniknąć uderzenia” – przyznaje Henryk Zabrocki.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe