Hokej.net Logo

Jedno wolne miejsce

Jedno wolne miejsce

Dla "Szarotek" turniej piłkarski w Zlinie był formą przerywnika w ciężkiej pracy jaką aplikuje im dwa razy dziennie do poniedziałku do piątku nowy szkoleniowiec Zdislav Tabara. Ten kierat trwać będzie do 1 lipca, potem zawodnicy udadzą się na zasłużony urlop, a po nim 25 lipca będą mieli pierwsze zajęcia na lodzie. - Tak przynajmniej jest w planie. Tym bardziej, iż 29 lipca mamy zaplanowany pierwszy sparing - mówi wiceprezes ds. sportowych SSA Wojas Podhale, Stanisław Małecki.

- Dotychczas treningi przeprowadzane była na siłowni Olimp oraz na obiektach sportowych KS Gorce. Była też jazda na rowerze w terenie górskim.

- Sprawy kadrowe zamknięte zostały na ostatni guzik?
- Prawie tak. Mamy wolne tylko jedno miejsce dla obcokrajowca, a dokładniej środkowego napastnika. Prowadzimy rozmowy. Chcemy podpisać kontrakt z bardzo dobrym zawodnikiem. Wstępne kontrakty w Czechach i na Słowacji są do końca sierpnia. Mamy nadzieje, że w tym okresie dojdziemy do jakiegoś porozumienia i znajdziemy zawodnika, który będzie nam odpowiadał. Na razie zespół liczy 24 hokeistów. Być może ktoś z tej grupy odejdzie. Okaże się to po pierwszych treningach na lodzie. Daliśmy trenerowi wolną rękę w doborze graczy. Ci, którzy się nie zmieszczą w składzie będą dobrze przygotowani, by występować w innym klubie. Myślę, że dogadamy się z klubami i przy ewentualnym transferze gracza wyrównają nam koszty wyłożone na jego przygotowanie.

- Nie widać na treningach Dawida Słowakiewicza i Przemysława Piekarza. Co się z nimi dzieje?
- Pocztą pantoflową dowiedziałem się, że prowadzą rozmowy z oświęcimską Unią. Nam natomiast mówili, że chcą jechać na testy do Austrii. Są to młodzi zawodnicy i nie będziemy im rozbić żadnych przeszkód, gdy znajdą sobie nowy klub. Na pewno się dogadamy. Niech się sprawdzą gdzie indziej. U nas nie podpisali kontraktu. Nie przyjęli naszych warunków i w związku z tym nie mogą brać udziału w zajęciach, bo są nieubezpieczeni. Nie możemy wziąć na siebie odpowiedzialności. A nie daj Boże, jakby coś się stało.

- Czy przynależności klubowe braci Michała i Bartłomieja Piotrowskich oraz Martina i Voznika są już uregulowana?
- One zawsze była uregulowana. Są zawodnikami spółki Wojas Podhale. Składaliśmy tym zawodnikom propozycje gry w naszej drużynie. Nie otrzymaliśmy od nich odpowiedzi, czy akceptują, czy nie nasze warunki. Okazuje się, że penetrowali rynek. Byli w Oświęcimiu, a teraz ponoć są w Cracovii, chyba ze względu na pieniądze. Nie mamy z nimi kontaktu, a wiedzę tą posiadam tylko z doniesień prasowych. Jeśli zdecydują się na Kraków, to nie chcemy, by zawracali nam głowę wypożyczeniem. Zgadzamy się tylko na definitywny transfer. Byłoby to dla krakowian najlepsze rozwiązanie. Niestety do tej pory Cracovia nie zwróciła się do nas na piśmie o jakąkolwiek zgodę. Sprawa jest w zawieszeniu.

- Zarzucaliście sidła na Tomasza Jaworskiego...
-"Jawa" zdecydował się zostać w Oświęcimiu. Krzysiu Zborowski już dawno zapomniał o swoich dolegliwościach. Nic się nie dzieje już z jego sławnym kręgosłupem i myślę, że w tym sezonie pokaże nam na co go stać. Już znajduje się w wysokiej formie. Potwierdził to piłkarski turniej w Zlinie, gdzie wybrano go najlepszym golkiperem turnieju. Zresztą przed dwoma lata bronił na równi z Radziszewskim, a moim zdaniem nawet był lepszy. Trenerowi Tabarze podoba się też młody Tomasz Rajski. Też musi zacząć bronić, bo kiedy jak nie teraz.

-W finale Pucharu Polski nie zagracie bez eliminacji. Zawiedzeni jesteście decyzją PZHL?
- Nikt z nas nie był na tym spotkaniu, bo akurat byliśmy z Zlinie. Wcześniej proponowaliśmy, by w finale wystąpił obrońca trofeum, czyli my, a decydujący turniej odbył się w jego siedzibie. Ustalaliśmy to na posiedzeniu zarządu. Dla mnie nowe decyzje są niezrozumiałe. Nie wiem jakim prawem przyznano mistrzowi Polski automatycznie miejsce w finale. Komuś chyba pomyliły się imprezy. 27 czerwca dojdzie do spotkania z nowym prezesem PLH i wtedy wyjaśnimy kilka spraw. Wcześniej, bo w tym tygodniu ma nas odwiedzić. Będzie to wizyta sondażowa. Dowiemy się jaką ma koncepcję, postaramy mu się coś podpowiedzieć. Być może skorzysta z naszych rad i doświadczeń, bo myśmy byli prekursorami założenia spółki pod nazwą Polska Liga Hokejowa. Może wreszcie ciało to zacznie funkcjonować dla dobra polskiego hokeja. Bo zeszły rok był stracony. Prezes Marek Kostecki zrobił mniej niż zero.

Autor: Stefan Lesniowski www.hokej.nowytarg.prv.pl

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe