Od kiedy trenerem reprezentacji Polski został Andriej Sidorenki Jerzy Gabryś z ligowego obrońcy wyrósł na reprezentacyjnego defensora. Białoruski szkoleniowiec zostaje w Oświęcimiu na dwa lata i można powiedzieć, że nie jest żadną sensacją wiadomość, że "ulubieniec Cara" też przedłuży kontrakt z klubem, z którego się wywodzi. Co prawda Gabryś nie podpisał jeszcze kontraktu, ale wszystko już jest uzgodnione.
- Prawie wszystko - poprawia Jerzy Gabryś. - Zostają w Oświęcimiu, no chyba, że w NHL skończy się lockout (śmeich). Miałem oferty z GKS Tychy i Cracovii, ale nie przenoszę się. W Oświęcimiu należę do grupy zawodników, którzy pewnie do końca kariery będą nazywani "młodzi". Jeszcze dużo przede mną. Uzgodniłem już warunki umowyi w środę zaczynam z kolegami przygotowania do nowego sezonu. Kontrakt podpiszę na dniach.
Fot. Marek Mordan
Czytaj także: