Michał Garbocz był dzisiaj rano w Oświęcimiu. Porozmawiał z prezesem Kazimierzem Woźnickim i ustalił, że jeżeli nie wróci do Francji to będzie grał w zespole Dwory SA Unia. Z trenerem Andriejem Sidorenką uzgodnił, że od poniedziałku będzie się przygotowywał z oświęcimsmkim zespołem. - Nic nowego się nie wydarzyło - powiedział dla hokej.net Michał Garbocz i wyjawił przy okazji tajemnicę mocno podpuchniętych oczu.
- Jeszcze nie mogę dojść do siebie po 23-godzinnej jeździe non stop z Anglet do Tychów - wyjaśnił Michał Garbocz. - Wypiłem trzy Red Bulle i wytrzymałem całą drogę bez problemów, ale jak wyszedłem z samochodu koło domu to nie mogłem ustać na nogach. Muszę dojść do siebie. Organizm musi się wyregulować po takim szoku. Do poniedziałku już powinienem być w normalnym rytmie i bez problemów wejść w treningowycykl Andrieja Sidorenki.
Jerzy Dusik
Hokej.Net
Czytaj także: