JKH GKS Jastrzębie pokonał na wyjeździe GKS Katowice 3:1 w emocjonującym spotkaniu, które trzymało kibiców w napięciu. Goście z Jastrzębia-Zdroju pokazali wyższość nad gospodarzami, dzięki czemu umocnili się na trzeciej pozycji w tabeli, ważnej w kontekście walki o występ w turnieju Pucharu Polski.
Spotkanie miało szczególne znaczenie w kontekście tabeli - przed meczem obie drużyny zajmowały odpowiednio trzecie i czwarte miejsce z identycznym dorobkiem 21 punktów, czując na plecach oddech Comarch Cracovii. Stawką była nie tylko pozycja w lidze, ale także potencjalny udział w Turnieju Finałowym Pucharu Polski.
Pierwsza tercja rozpoczęła się od dominacji gości, którzy już w 6. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą precyzyjnego strzału Martina Kasperlika. JKH kontrolowało przebieg gry, jednak gospodarze zdołali odpowiedzieć w 14. minucie, gdy Albin Runesson celnym uderzeniem z dystansu doprowadził do wyrównania.
Druga odsłona przyniosła kolejne emocje. JKH wykorzystało przewagę liczebną w 23. minucie - po koronkowej akcji Kuru, Pulkkinen umieścił krążek składając się do strzału w ekwilibrystyczny sposób, wyprowadzając gości na prowadzenie. Świetnie spisywał się bramkarz JKH Miarka, który kilkukrotnie ratował swoją drużynę przed utratą bramki.
Dwa gole Martina Kasperlika, "specjalne" trafienie Pulkkinena i rajd Emila Bagina
Trzecia tercja należała do gości. W 50. minucie padła bramka, która ostatecznie przesądziła o losach spotkania. Martin Kasperlik, po fenomenalnym rajdzie Emila Bagina, który zwiódł niemal całą defensywę gospodarzy jadąc za bramkę i nagle zawracając zza niej, podwyższył prowadzenie na 3:1.
GKS Katowice w końcówce postawił wszystko na jedną kartę, grając z wycofanym bramkarzem, jednak desperackie próby nie przyniosły rezultatu. Gospodarze mieli swoje szanse, szczególnie podczas gry w przewadze, jednak świetnie dysponowany Miarka oraz zorganizowana defensywa JKH skutecznie powstrzymywały ich zapędy.
Dla GKS-u Katowice była to druga z rzędu porażka po przegranej 2:5 z GKS-em Tychy. Mimo wzmocnień w postaci Patryka Wronki i Christiana Mroczkowskiego, którzy dołączyli do zespołu w trakcie sezonu, gospodarze nie zdołali zrewanżować się za porażkę z poprzedniej kolejki.
To także pewna niespodzianka w kontekście pierwszego spotkania obu drużyn w tym sezonie, które katowiczanie wygrali na Jastorze 5:3. Warto odnotować udany powrót do składu JKH Kamila Górnego, który mimo wcześniejszej kontuzji ręki, pojawił się na lodzie i zaliczył solidny występ.
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 1:3 (1:1, 0:1, 0:1)
0:1 Martin Kasperlík - Szymon Kiełbicki, Jakub Ślusarczyk (05:17)
1:1 Albin Runesson - Igor Smal, Christian Mroczkowski (13:02)
1:2 Teemu Pulkkinen - Aleksi Mäkelä, Hannu Kuru (22:48, 5/4)
1:3 Martin Kasperlík - Emil Bagin (49:28)
Sędziowali: Paweł Kosidło, Przemysław Gabryszak (główni), Sławomir Szachniewicz, Michał Gerne (liniowi)
Minuty karne: 8-6
Strzały: 28-29
Widzów: 1435
GKS Katowice: J. Murray ( M. Kieler) - T. Verveda, K. Maciaś, P. Wronka, G. Pasiut, B. Fraszko - A. Varttinen (2), S. Koponen, M. Michalski (2), M. Kallionkieli, D. Salituro - A. Runesson, P. Englund, C. Mroczkowski, S. Anderson (2), I. Smal - J. Hofman, B. Chodor, J. Hofman, M. Dawid, M. Kowalczuk.
Trener: Jacek Płachta
JKH GKS: M. Miarka - T. Ronkainen (2), A. Mäkelä, M. Kaleinikovas, H. Kuru, T. Pulkkinen - J. Žůrek (2), E. Bagin, M. Kasperlík, R. Rác, S. Petráš - V. Kunst, P. Hanzel, M. Urbanowicz, S. Kiełbicki, J. Ślusarczyk - N. Blomberg, K. Górny (2), M. Zając, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: