Kibice protestują przeciwko Jágrowi. Niezwykły happening na trybunach
Kibice klubu Rytíři Kladno protestują przeciwko sposobowi, w jaki klubem kieruje Jaromír Jágr. Drużyna bije kolejne rekordy porażek, a fani podczas wczorajszego meczu zorganizowali nietypowy happening na trybunach, który miał pokazać, co myślą o rządach legendarnego hokeisty.
"Rycerze" z Kladna przegrali wczoraj z HC Vítkovice 0:4 w meczu czeskiej extraligi. Była to już 16. z rzędu porażka, co jest niechlubnym rekordem klubu. Z kolei 12. kolejny mecz bez punktu oznacza wyrównanie najdłuższej negatywnej passy w historii ligi.
Na trybunach hali w Kladnie pojawiło się 1 407 widzów, czyli najmniej w tym sezonie. Ci, którzy przyszli, zorganizowali happening w ramach protestu przeciwko właścicielowi.
Fani z tzw. młyna, czy jak mówią Czesi "kotła", demonstrowali brak zainteresowania meczem. Grali na trybunach w badmintona, odbijali piłki plażowe, a zamiast przyśpiewek wspierających zespół woleli zabawne piosenki ludowe, pasujące bardziej do piwnych biesiad niż wydarzeń sportowych, takie jak "Kozel" słynnego czeskiego barda Jaromíra Nohavicy.
Gra w badmintona na trybunach podczas meczu w Kladnie:
Sens tej demonstracji tłumaczył wywieszony na trybunach transparent skierowany do Jágra: "Jaromírze, tak kibicujemy, jak prowadzisz klub!"
To już kolejny protest kibiców z Kladna. Wcześniej w zupełnej ciszy oglądali początek meczu z HC Ołomuniec.
Dziś grupa kibiców opublikowała w internecie długą listę pytań do Jágra, który ich zdaniem dotąd poważnie do żadnej trudnej kwestii się nie odnosi. "Chcemy usłyszeć odpowiedzi na nasze pytania. Nie żarty albo uciekanie od istoty sprawy" - piszą.
Pytają m.in. innymi, jaka jest krótko- i średnioterminowa koncepcja rozwoju klubu, kto odpowiada w klubie za sprowadzanie zawodników, za pierwszą drużynę, ale także kto jest odpowiedzialny za funkcjonowanie drużyn młodzieżowych, za marketing i negocjacje z kluczowymi partnerami klubu.
Ale chcą także wiedzieć, jak te sprawy wyglądały w ostatniej dekadzie, bowiem zarzucają władzom brak transparentności w ciągu ostatnich 10 lat.
- Zadajemy też te pytania o poprzednie sezony, które w większości przebiegały w cieniu spekulacji i przy prawie zerowej informacji, z wyjątkiem oklepanej narracji ze strony klubu - piszą.
Zespół z Kladna wydaje się niechybnie zmierzać do zakończenia sezonu zasadniczego na ostatnim miejscu. Obecnie ma 12 punktów straty do przedostatniej w tabeli drużyny BK Mladá Boleslav.
W Czechach ostatnie miejsce nie oznacza jednak automatycznego spadku z ligi, a konieczność gry w barażu ze zwycięzcą finału play-off drugiej klasy rozgrywkowej.
Krytykowany przez kibiców Jágr jest nie tylko właścicielem, ale także zawodnikiem "Rycerzy". W tym sezonie 51-latek wystąpił dotąd w 15 meczach, nie strzelił gola i zaliczył 4 asysty. Wczorajszego happeningu kibiców z lodu nie widział, bo w meczu nie grał.
Legendarnego Czecha już w niedzielę czeka przyjemna ceremonia w Pittsburghu, gdzie tamtejszy klub Penguins przed spotkaniem NHL z Los Angeles Kings zastrzeże oficjalnie numer 68 w uznaniu jego zasług dla "Pingwinów".
Ale w rodzinnym Kladnie atmosfera jest dla niego znacznie mniej przyjemna. Jágr na razie nie odniósł się publicznie do ostatnich protestów kibiców przeciwko jego rządom.
Po wczorajszym meczu jeden z graczy ekipy Rytíři przyznał, że nie ma pretensji o bojkot kibiców.
- Ne dziwię im się. Gdy się wygrywa, to hala zawsze jest pełna. Niestety gdy się nie wygrywa, to tak nie jest. Ale cieszę się, że i tak ludzie przyszli. Dziękujemy im - skomentował w rozmowie z oficjalną stroną internetową klubu Ondřej Slováček. - Musimy się skupić na hokeju, bo nikt inny nam nie pomoże. 16 porażek to jest strasznie dużo. Musimy to przerwać, ale też już wcześniej o tym mówiliśmy po 5. i 10. porażce, a to ciągle trwa.
Komentarze
Lista komentarzy
J_Ruutu
Brać go do Unii :)
Hokejowy1964
Kurde....a już miałem pisać ;)