Hokej.net Logo

Kolejny mecz Tyszan na "Jantorze" - kolejne zwycięstwo!

Widać tyskim hokeistom sprzyja rozgrywanie swoich meczy na janowskim lodowisku. W swoim trzecim spotkaniu rozegranym na "Jantorze" odnieśli oni trzecie zwycięstwo. Tym razem Tyszanie pokonali po ciekawym meczu zespół TKH Toruń 4:0.

Początek meczu wyrównany jednak wraz z upływem czasu Tyszanie uzyskują przewagę co zostaje udokumentowane zdobyciem bramki w 6 minucie, kiedy to Artur Ślusarczyk przejmuje krążek w tercji obronnej rywala, oddaje natychmiastowy strzał z okolicy bulika w długi róg bramki i zasłonięty bramkarz Torunian Łukasz Kiedewicz jest bez szans. Trzy minuty później "Ślusar" bedąc "oko w oko" z toruńskim bramkarzem miał szanse zdobyć swoją drugą bramkę w tym meczu jednak jego silny strzał broni Łukasz Kiedewicz. W 15 minucie karę dwóch minut otrzymuje Jarosław Dołęga jednak Tyszanie nie potrafią wykorzystać tej przewagi. Dziesięć sekund przed zakończeniem drugiej tercji Torunianie marnują dogodną sytuację na wyrównanie, kiedy to Tomasz Nikiel nie potrafi pokonać z najbliższej odległości Arkadiusza Sobeckiego.

Początek drugiej tercji i goście przeżywają szok. Tracą oni dwie bramki w odstępie 20 sekund. Najpierw Sebastian Gonera zdecydował się na indywidualną akcję prawym skrzydłem, mając zawodnika "na plecach" objechał bramkę i posłał krążek w długi róg toruńskiej bramki. Na 3:0 podwyższył zaledwie 20 sekund później Krzysztof Majkowski, który ruszył spod niebieskiej linii, kiwnął jednego z toruńskich napastników, następnie zamarkował strzał i tym samym "położył" obrońcę Torunia, następnie objechał go ze "stoickim" spokojem i mając przed sobą tylko bramkarza posłał krążek w górny róg bramki. Nieco oszołomieni "goście" po utracie tych bramek ruszyli do ataku chcąc odrobić straty w wyniku czego mogliśmy zobaczyć ładną wymianę ciosów z obu stron.W 33 minucie meczu prawym skrzydłem przez obronę Torunian przedarł się Adrian Parzyszek jednak jego strzał z najwyższym trudem broni Łukasz Kiedewicz. Przez kolejne dwie minuty Tyszanie wciąż atakowali i zamknęli zespół toruński w tercji. To głównie swemu bramkarzowi Torunianie mogą zawdzięczać to, że nie stracili oni bramki. Łukasz Kiedewicz w pięknym stylu bronił "setki" kolejno: Mariusza Justki, Adama Bagińskiego i Artura Ślusarczyka. W 17 minucie drugiej tercji "gumę" w tercji obronnej Tyszan przejmuje Jarosław Dołęga, który jednak nie potrafi pokonaęłęóć w sytuacji sam na sam dobrze spisującego się Arkadiusza Sobeckiego. W 18 minucie na ławkę kar wędruje Arkadiusz Marmurowicz co wykorzystują gracze tyscy kilkadziesiąt sekund później. Dobrze rozegrany "zamek" - Michał Belica zza bramki podaje do Artura Ślusarczyka, ten przytrzymuje krążek, po czym decyduje się na strzał, dobrze interweniuje toruński golkiper, który jednak wobec dobitki Michała Belicy jest bezradny. W trzeciej odsłonie spotkania gra się wyrównała. Mistrzowie Polski grali bardzo rozważnie i trzymali rywala zdala od swojej tercji obronnej. W 51 minucie meczu karę za zahaczanie otrzymuje Krzysztof Śmiełowski. Jednak grający z przewagą jednego zawodnika Torunianie nie potrafili oddać groźnego strzału na bramkę rywala, gdyż ich ataki były skutecznie rozbijane przez Tyszan. W 54 minucie meczu toruńskim obrońcom ucieka na pełnej szybkości Michał Woźnica, oddaje celny strzał z backhandu, "gumę" odbija przed siebie Łukasz Kiedeweicz, jednak nadjeżdżający Bartłomiej Gawlina niewykorzystuje "prezentu". Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania Jacek Dzięgiel marnuje okazję na zdobycie honorowej bramki dla swego zespołu, po tym jak jego strzał z bliska wyczuł tyski bramkarz Arkadiusz Sobecki.

Po meczu powiedzieli:

Krzysztof Majkowski (GKS Tychy): Powoli widać, że łapiemy dobre obroty. Cieszy fakt, że wraca forma z poprzedniego sezonu i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej bo to na pewno nie jest koniec naszych możliwości. Zwycięstwo chcieliśmy zadedykować żonie Arka Sobeckiego - Ani z okazji rocznicy ślubu oraz nowonarodzonemu synowi Arka i Ani - Karolowi.

Łukasz Kiedewicz: (TKH Toruń): Przedewszystkim zagraliśmy słabo drugą tercję. Chwila dekocentracji zadecydowała o tym, że straciliśmy dwie bramki w przeciągu dwudziestu sekund i to był właśnie przełomowy moment w tym spotkaniu. Trzecia tercja była w miare wyrównana, wiele strzałów z obydwu stron, jednak więcej bramek już nie padło.

GKS Tychy - TKH Toruń 4:0 (1:0; 3:0; 1:0)

1:0 5:54 Artur Ślusarczyk

2:0 20:59 Sebastian Gonera

3:0 21:19 Krzysztof Majkowski

4:0 38:27 Michał Belica (Artur Ślusarczyk) - w przewadze



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe