W półfinałowej rywalizacji pomiędzy Re-Plast Unią Oświęcim a GKS-em Katowice jest remis 1:1. O dwóch starciach w "Satelicie" porozmawialiśmy z Marcinem Koluszem, obrońcą Re-Plast Unii Oświęcim i najbardziej doświadczonym uczestnikiem tegorocznej fazy play-off.
HOKEJ.NET: – Nie da się ukryć, że drugi mecz półfinału był podobny do tego pierwszego. To, co przede wszystkim zasługuje na aprobatę to wasza gra defensywna, bo przez 120 minut gry w Katowicach straciliście tylko dwie bramki.
Marcin Kolusz: – To na pewno cieszy. Nie przyjechaliśmy tutaj z myślą, aby grać otwarty hokej, bo GKS Katowice to dobra drużyna.
To są play-offy, więc nie do końca liczy się styl, efektowność gry tylko skuteczność. Myślę, że podobnie, jak nie jeszcze lepiej, musimy w destrukcji zagrać u siebie i dołożyć coś ekstra w ofensywie.
Mówisz o tym, żeby nie liczyć na otwartą grę i mam wrażenie, że za wszelką cenę nie chodziło wam o to, by w taką grę wchodzić, byliście skupieni na defensywie a mając między słupkami takiego gościa jak Linus można naprawdę wiele ugrać.
– Otwarty hokej gwarantuje 50 procent szans. Pół na pół. Albo uda się, albo się nie uda. Nie można liczyć na szczęście, ale trzeba grać to, co sobie założymy i być pewnym tego, że przyniesie to sukces.
Dogrywki to z kolei loteria, zwłaszcza gdy gra się 3 na 3.
– Tak, w nich nawet najmniejszy błąd czy spóźnienie, szukanie okazji w przewadze decyduje o wyniku. Dziś GieKSa wykorzystała taką sytuację i wygrała spotkanie. W serii jest 1:1, zostało pięć meczów do końca, więc bijemy się dalej.
Jednak wynik 2:0 to byłby zupełnie inny świat...
– Oczywiście, ale przyjeżdżając tutaj liczyliśmy przede wszystkim na wygranie jednego meczu. Pierwszy się udało i nabraliśmy apetytu.
Chcieliśmy to dziś powtórzyć, ale się nie udało. Nie robimy jednak z tego żadnego dramatu, mamy przed sobą dwa mecze na własnym lodowisku i najważniejsza teraz jest dobra regeneracja i odpoczynek mentalny.
Myślę, że z twojej perspektywy doświadczonego zawodnika, to tego półfinału nie ma co się wstydzić. Tempo jest imponujące, jest dużo tego hokeja, nie ma złośliwości. Czysta gra.
– Tak, mało było kar. Szkoda może, że nie mieliśmy przez to żadnej przewagi… Dobrze, niech się to toczy w sportowej rywalizacji, a nie w przepychankach. Kibice na tym tylko korzystają.
No właśnie, a propos kibiców. Rywalizacja GKS-u Katowice z Re-Plast Oświęcim zawsze wiążę się otoczką na trybunach. Kibice obydwu stron doskonale wiedzą o co tu chodzi.
– Pewnie, to jest nieodłączny element play-offów. Ludzie sobie nieco używają i bardzo dobrze, bo nam to pomaga, daje wsparcie, więc oby jak najliczniej, jak najgłośniej - a przy tym kulturalnie – wspomagali swoją drużynę i promowali ten sport.
Rozmawiał: Mateusz Mrachacz
Czytaj także: