Marcin Kolusz jest jednym z 6 obcokrajowców, którzy rozpoczęli dziś trening na lodzie Stalowników z Trzyńca (HC Oceláři Třinec). Polski reprezentant, którego obserwowano w Trzyńcu już od powrotu z Vancouver Giants do Nowego Targu, nie ma przed sobą wcale łatwego zadania. Żeby zagrać w tym sezonie w czeskiej ekstraklasie, musi zaprezentować się w sparingach lepiej niż jego konkurenci.
W czeskiej ekstraklasie obowiązuje, bowiem kwota maks. 3 obcokrajowców na jedną drużynę. Mimo Kolusza o te miejsca walczą wcale nie marni zawodnicy: Słowacy Roman Tomas (znany dobrze kibicom Cracovii), Rudolf Huna (z doświadczeniami ze Superligi oraz Elitserien), Kanadyjczyk Cory Stillman (imiennik słynnego zawodnika Tampa Bay), Rosjanin Andrej Pietrakow (były mistrz z Magnitogorskiem) oraz Fin Ville Varakas (IFK Helsinki oraz Lahti).

Ville Varakasi Marcin Kolusz (Fot. www.hcwerk.cz)
Kolusz nie jest bez szans, chociaż klub podpisał już umowy z Tomasem, Huną oraz Pietrakowem. "Pozostali trzej zawodnicy prezentują się nieoczekiwanie dobrze. Wygląda na to, że wybór nie będzie wcale łatwy," mówi nowy trener Stalowników Jan Neliba. Menadżer Pavel Marek nie wyklucza nawet takiego wariantu, że klub zostawi sobie więcej niż trzech cudzoziemców. "Taki stan mógłby być korzystny dla większej konkurencji w drużynie." Na razie jednak takie rozważania są przedwczesne, bowiem wszystkich przybyszów trenerzy muszą najpierw zobaczyć w akcji. "Później dopiero zadecydujemy," kończy Marek.
Drużyna Stalowników zagra pierwszy sparing już we wtorek bieżącego tygodnia w Hawierzowie, drugi jest na programie w piątek w Trzyńcu.
Klub HC Oceláři Třinec, który od 10 lat gra najwyższą czeską ligę i w ciągu nich zdobył srebrny oraz brązowy medal, zmienił po nieudanym sezonie doszczętnie skład drużyny. Przyszli byli reprezentanci Radovan Biegl, Radim Tesařík, Vlastimil Kroupa, Jaroslav Kudrna. W kadrze zostali utalentowani Jiří Hunkes, Václav Pletka, Rostislav Martynek wraz z doświadczonymi "harcownikami" Janem Peterkiem, Zdeňkiem Skořepą lub Zdeňkiem Pavelkiem. Cele takiej drużyny są jednoznaczne - wrócić po rocznej przerwie do play off, w którym może zdarzyć się wszystko.
W Trzyńcu od roku starali się ściągnąć do siebie także Mariusza Czerkawskiego, który pono obiecał zagrać na czeskim Śląsku w przypadku dalszego trwania lock-outu w NHL. Mimo iż jest to dziś nieaktualne, prezes klubu Eugeniusz Delong zaprasza fanów z Polski do odwiedzenia paru meczy, bo do Trzyńca od lat jeżdżą wspierać drużynę polscy kibice, w dodatku w okolicach i samym mieście nie ma problemu porozumieć się po polsku, gdyż żyje tam nadal liczna polska mniejszość, a nawet miejscowi nie Polacy język dobrze rozumieją, posługując się na co dzień gwarą cieszyńską.
Czytaj także: