NHL potwierdza przyspieszenie wprowadzenia ważnej zmiany w przepisach, która miała wejść w życie dopiero za rok. Nowe zasady ukrócą stosowanie sztuczek, które miały drużynom dać przewagę w decydującej fazie sezonu.
Najlepsza liga świata potwierdziła oficjalnie, że od najbliższego sezonu limit wynagrodzeń będzie obowiązywał kluby także w fazie play-off.
To przyspieszenie wprowadzenia zmiany w przepisach, która miała wejść w życie dopiero od następnych rozgrywek. Zapisano ją bowiem w nowym Zbiorowym Układzie Pracy (CBA), który liga ratyfikowała już wraz ze Związkiem Zawodników NHL (NHLPA). Ten dokument zacznie obowiązywać od 16 września przyszłego roku, po wygaśnięciu obecnego.
Teraz ustalono jednak, że limit wynagrodzeń w fazie play-off można wprowadzić wcześniej.
To ruch, który ma ukrócić coraz powszechniej stosowane przez kluby w ostatnich latach sztuczki mające na celu wzmocnienie składu w decydującej części rozgrywek.
Kluby przed zamknięciem okna transferowego decydowały się na fikcyjne przesunięcie zawodników z wysokimi kontraktami na listę graczy długotrwale kontuzjowanych, bo ich kontrakty nie są wliczane do sumy wynagrodzeń, która musi się zmieścić pod limitem płac. Zwolnioną w ten sposób przestrzeń poniżej limitu wykorzystywano na sprowadzenie kolejnych zawodników.
A że w fazie play-off limit wynagrodzeń już nie obowiązywał, to hokeiści uprzednio przesunięci na listę kontuzjowanych cudownie "zdrowieli" i drużyna mogła korzystać z graczy, których łączne wynagrodzenia były wyższe niż dopuszczalne w sezonie zasadniczym.
W ostatnim sezonie klub Florida Panthers, który sięgnął po puchar Stanleya, skorzystał z faktu, że na listę graczy długotrwale kontuzjowanych odesłał w lutym Matthew Tkachuka. Średnia wysokość kontraktu Amerykanina, którą dzięki temu odjęto od sumy wynagrodzeń, wynosiła 9,5 miliona dolarów. To umożliwiło "Panterom" pozyskanie Setha Jonesa i Brada Marchanda, a Tkachuk po ponad 2 miesiącach przerwy wrócił do gry akurat na pierwszy mecz play-off.
Od najbliższego sezonu także w play-off limit będzie obowiązywał, ale w wersji nieco ograniczonej. W każdym meczu rywalizacji o Puchar Stanleya będzie dotyczył wyłącznie zawodników w tym spotkaniu występujących. Nie będą się do niego wliczały średnie wynagrodzenia graczy kontuzjowanych i tych, którzy nie zmieścili się w składzie, choć są zdrowi.
Zmiany, które przewiduje nowy CBA mają być teraz wprowadzane w trzech falach. Pierwsza część zacznie obowiązywać od startu nowego sezonu, druga od 1 lipca trzeciego roku, a trzecia gdy oficjalnie wejdzie w życie nowa umowa.
- Były różne motywacje, żeby to podzielić. Nie było powodów, żeby nie wprowadzać czegoś, czym uważamy, że można się zająć natychmiast - tłumaczy zastępca komisarza NHL Bill Daly.
Według dziennikarza Franka Seravallego, który jako pierwszy poinformował o szybszym wprowadzeniu limitu wynagrodzeń w play-off, już od nowego sezonu ma obowiązywać także ustalony przez ligę z zawodnikami luźniejszy dress code dla hokeistów poza taflą. Oprócz tego zniesiony zostanie zakaz reklamowania przez hokeistów mocniejszych alkoholi.
Oficjalnej pełnej listy określającej, która zmiana kiedy wchodzi w życie, jeszcze jednak nie ma.
- Poczekajcie aż to zostanie zapisane. Wiecie, jak długi jest CBA - powiedział dziennikarzom komisarz ligi Gary Bettman.
Czytaj także: