Konkretna lekcja pokory od Japończyków
W swoim trzecim meczu na Mistrzostwach Świata Dywizji IB U20 reprezentacja Polski uległa rówieśnikom z Japonii 3:7. Po raz kolejny Polaków zgubiła kiepska gra w formacjach specjalnych, zarówno w osłabieniach, jak i przewagach. Tą porażką polski zespół znacznie oddalił się od walki o medale na tegorocznej imprezie.
Pierwsza tercja upłynęła pod znakiem szarpanej gry z obu stron. Wiele niedokładności i uwolnień mogliśmy zaobserwować w obydwu zespołach. Japończycy starali się kontrolować przebieg spotkania, za to Polacy nastawiali się na kontry, w których byli bardzo groźni. W tym spotkaniu kolejną szansę w polskiej bramce otrzymał Mikołaj Szczepkowski, który bardzo dobrze spisywał się między słupkami w pierwszej tercji, a pracy miał sporo ze względu na momentami nieodpowiedzialne zagrania partnerów z formacji defensywnej.
Tak było aż do 13 minuty spotkania, kiedy to na ławkę kar powędrował Japończyk Junya Owa i w 14. minucie Polacy w końcu dopięli swego i zdobyli pierwszą bramkę w tym spotkaniu, jej autorem był Patryk Kusak, który wykorzystał dobre podanie Kurnickiego.
Biało-czerwoni po zdobyciu bramki, znów nie wystrzegli się błędów i fauli. Po jednym z fauli na ławkę kar trafił jeden z Polaków. Hokeiści z kraju kwitnącej wiśni po składnej akcji tercetu Murase Kotaro-Yuto Taneichi-Fuji Suzuki, ten ostatni pokonał Mikołaja Szczepkowksiego i po pierwszej tercji mieliśmy wynik remisowy 1:1.
Drugą tercję rozpoczęliśmy od odważniejszych prób reprezentantów Polski, które nie przyniosły spodziewanego rezultatu. W 33 minucie starcia po kolizji przed bramką, ucierpiał bramkarz reprezentacji Japonii Issa Otsuka, który w asyście ratowników medycznych opuścił lodową taflę na noszach. Oznaczało to, że w bramce musiał zastąpić go Issa Tamura.
W 25 minucie kapitan biało-czerwonych Kacper Maciaś dopuścił się przewinienia i został odesłany na ławkę kar. To zwiastowało kolejne problemy Polaków, którzy tym razem spisali się dobrze nie dopuszczając do straty bramki w osłabieniu, ale chwilę później w 27 minucie było już 2:1 dla azjatów. W zamieszaniu przed polską bramką, najlepiej odnalazł się Shiryu Koiwa, który pokonał polskiego golkipera.
Bramka dodała zawodnikom z kraju kwitnącej wiśni skrzydeł i już w 31 minucie uderzyli po raz kolejny. Tym razem Rukia Morita zamienił na bramkę świetne podanie Junyi Owy i Japończycy odskoczyli z wynikiem na różnicę dwóch bramek.
Chwilę po straconej bramce polski kapitan znowu głupim faulem osłabił swój zespół, Polacy po raz kolejny nie potrafili poukładać swojej gry defensywnej i po kolejnych fatalnych błędach w 34 minucie kolejną bramkę dla kadry Japonii zdobył Taisetsu Ushio, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam.
Żeby myśleć o korzystnym wyniku Polska musiała zdziałać jeszcze coś przed syreną kończącą i stało się tak w 38 minucie za sprawą Piotra Ciepielewskiego, który w kotle przed japońską bramką znalazł się idealnie i oszukał Issę Tamurę, zmniejszając prowadzenie Azjatów. Chwilę później biało-czerwoni mieli kolejną okazję do zmniejszenie przewagi rywali, jednak nie udało im się wykorzystać gry w liczebnej przewadze.
W trzecią tercję z impetem weszli Polacy, którzy starali się zaskoczyć kilkoma akcjami dobrze spisującą się japońską defensywę. Udało się to w 43 minucie, jadący sam na sam Jakub Ślusarczyk był nieprzepisowo powstrzymany przez defensora Japonii. Sędziowie zdecydowali się za to przewinienie podyktować rzut karny. Do wykonania rzutu karnego podszedł lider naszej kadry Krzysztof Maciaś, jednak górą z tego pojedynku wyszedł japoński golkiper.
Polacy mocno sfrustrowani poprzednimi niepowodzeniami znów dopuścili przeciwników do dogodnej sytuacji strzeleckiej, którą na bramkę zamienił w 46 minucie zamienił Ichiro Takahashi praktycznie, zamykając emocje w tym spotkaniu.
Kolejne wykluczenie polskiego zespołu oznaczało kolejną bramkę Japończyków, w 50 minucie przewagę na bramkę zamienił Ando Yusaku. Polaków stać było jeszcze na kolejną odpowiedź, w tym spotkaniu, 36 sekund po szóstej bramce rywali, bramką odpowiedział strzelec drugiej bramki w tym spotkaniu Patryk Kusak.
Zamiast kolejnych bramek biało-czerwonych, zobaczyliśmy kolejne trafienie Japonii, która w 55 minucie zdobyła siódmą już bramkę tego dnia, autorem trafienia okazał się być Nishiwaki Hayate.
Do końca spotkania japońscy hokeiści skutecznie się bronili i zwyciężyli 7:3, inkasując przy tym komplet punktów. Reprezentacja Polski z kolei poniosła drugą już porażkę na tych mistrzostwach i zamiast grać o wyższe cele, po raz kolejny będzie musiała walczyć o utrzymanie w dywizji IB.
Japonia U20 - Polska U20 7:3 (1:1, 3:1, 3:1)
0:1 - P. Kusak - Kurnicki, Schafer (14:29, 5/4),
1:1 - Suzuki - Taneichi, Murase (17:48, 5/4),
2:1 - Koiwa - Takeda, Murakoso (26:21),
3:1 - Morita - Owa (30:54),
4:1 - Ushio - Toko, Murakoso (33:20, 5/4),
4:2 - Ciepielewski - P. Kusak, Sterbenz (37:43),
5:2 - Takahashi - Takada, Morita (44:01),
6:2 - Ando - Toko, Murakoso (50:08, 5/4),
6:3 - P. Kusak - Maćkowski (50:44),
7:3 - Ushio - Nishiwaki (52:39)
Minuty karne: 6-12
Strzały: 53-30
Widzów: 980
Polska: Szczepkowski - Wróbel, Ka. Maciaś; Krz. Maciaś, Sterbenz, Ślusarczyk - Schafer, Kurnicki; Ciepielewski, Gromadzki, M. Kusak - Wilk, Chodor; Wybiral, Maćkowski, P. Kusak - Stępień; Menc, Karasiński, Sienkiewicz oraz Wawrzkiewicz
Trener: Artur Ślusarczyk
Japonia: Otsuka (od 22:08 Tamura) - Toko, Murakoso; Nishiwaki, Ando, Ushio - Kasai, Owa; Taneichi, Murase, Morita - Takahashi, Takada; Tsutsumi, Suzuki, Koiwa - Takasaki, Sawaguchi; Sasanuma, Takeda, Okubo
Trener: Perry Pearn
Komentarze
Lista komentarzy
omgKsu
Ślusaaaaaar ! Ślusaaar ! Ślusaaaar ! ....
nochu1
co zrobiono po przegranych wszystkich meczach w mistrzowstwach rok temu, żeby pomóc tym chłopakom grać lepiej?
Andrzejek111
Może dużo, ale Japończycy zrobili więcej.
Karmel
Panie trenerze jeszcze dwa mecze i znowu przerwa 12 miesięcy pomydli Pan oczy Danusi i dalej sielanka rybki,browarek oraz halba na torach za lodowiskiem. Panie trenerze proszę się nie poddawać bo bez Pana polski SMS jeden z najlepszych w europie środkowej padnie.
atreus
Nochu1 jak to co zrobiono? dano szansę trenerowi, ten powie, ze tamci byli lepsi i tak to sie skończy. Wszyscy będą winni tylko nie on, jak mówi stare przysłowie "Nie ważne co potrafisz, ważne jakie masz plecy" nic dodać nic ująć
rdietrich
Dno. Teraz pozostaje modlić się by nie spadli. Slusar=BMW (bierny, mierny ale wierny).
Patrick Albert Dole
Wow, dla wszystkich, którzy mówią, że hokej na lodzie nie jest popularny w Polsce i widzą, że jest popularny w Japonii, a Japonia ma lepszy hokej na lodzie niż Polska. Kiedy wybudujemy lodowiska hokejowe w takich miastach jak Warszawa, Biała Podlaska, Wrocław, Szczecin?