Konkretów brak
Nie w maju jak było wcześniej zapowiedziane a dopiero 1 czerwca, rozpoczną przygotowania do nowego sezonu hokeiści zespołu Wojasa Podhala. W dalszym ciągu również nie wiadomo w jakim składzie i pod czyim kierunkiem te zajęcia będą się odbywać.
Kiedy 1 kwietnia Wiktor Pysz obejmował w klubie stanowisko wice prezesa do spraw sportowych, głośno zapowiadał, że zarówno skład nowego sztabu szkoleniowego jak i kadra drużyny na nowy sezon będzie znana najpóźniej do końca kwietnia. Wśród potencjalnych kandydatów na szkoleniowca Szarotek wymieniano nazwiska Czesława Panka, Ladislava Svozila, Petera Mikuli, Milana Hvorka oraz Gunnara Leidborga. Dziś już wiemy, że żaden z nich szkoleniowcem Wojasa nie będzie . Te kandydatury są już nieaktualne – wyjaśnia Pysz – Cały czas prowadzimy lub prowadziliśmy rozmowy z innymi szkoleniowcami. Negocjacje są bardzo trudne, chcemy starannie dokonać wyboru. Myślę, że jest jeszcze sporo czasu. Według ustaleń zarządu klubu, nazwisko szkoleniowca i skład zespołu na nowy sezon, zostanie oficjalnie ogłoszony końcem maja lub początkiem czerwca.
Taka deklaracja prezesa może troszkę dziwić i martwić sympatyków nowotarskiego klubu. Przecież przyczyny tegorocznego srogiego „lania” jakie udzieliła Podhalu drużyna ComArch Cracovii Kraków w półfinale tegorocznych rozgrywek szukano w słabo przepracowanym letnim okresie przygotowawczym. Tymczasem warto przypomnieć, że Wojas Podhale letnią zaprawę do sezonu 2005/2006 rozpoczęło 9 maja 2005 roku. Wtedy też znane były nie tylko nazwiska szkoleniowców, ale również większość kadry. Dla wielu zespołów nowotarski klub był wtedy wzorem organizacji. Dlatego sytuacja jaka jest w chwili obecnej w klubie - kiedy początkiem maja tak naprawdę nic nie wiadomo - musi wywoływać nie pokój. Obawy są tym większe, że rywale nie śpią i z pewnością kilku podstawowych graczy Wojasa Podhala jest na celowniku innych klubów. Do tej pory jedynym ruchem transferowym działaczy było pobycie się Patrika Moskala, który powrócił do Czech.
Również po stronie ubytków należy odnotować powrót do czeskiego zespołu Ocelari Trinec, Marcina Kolusza, któremu skończyło się wypożyczenie. Odnośnie pozostałych zawodników słychać tylko głośne, ale i „puste” zapowiedzi, że wszyscy wyrazili chęć pozostania w zespole na następny sezon. Słowa, słowa a konkretów brak.
Obserwując wydarzenia - a raczej ich brak – w nowotarskim klubie rodzi się pytanie czy zapowiedzi budowy silnego zespołu, opartego na wychowankach, wspieranych przez wysokiej klasy obcokrajowców, oraz kierowanych przez doświadczonego zagranicznego szkoleniowca, w rzeczywistości okażą się fikcją? Czas pokaże, tylko że tego czasu jest coraz mniej...
Maciej Zubek
Komentarze