- Cieszę się, że razem z Ramonem jesteśmy postrzegani jako dobrzy golkiperzy. Walka o miejsce w podstawowym składzie wpływa pozytywnie nie tylko na naszą grę, ale również na postawę całego zespołu - mówi bramkarz JKH GKS Jastrzębie, Kamil Kosowski.
Kiedy nadchodzi newralgiczna część sezonu, a taka właśnie przed nami, w każdym zespole istotne jest to, aby dobrze funkcjonowały jego najważniejsze atuty. Bez wątpienia jednym z nich przed półfinałową batalią z GKS-em Tychy są bramkarze JKH GKS Jastrzębie, Ramon Sopko i Kamil Kosowski. Drugi z wymienionych cieszy się z takiego obrotu spraw. "Kosa" czeka ponadto na decyzję trenera, bo to właśnie Jirzi Reżnar zdecyduje, który z golkiperów rozpocznie sobotnie, pierwsze spotkanie w rywalizacji do czterech zwycięstw.
Wiadomo już, który bramkarz wyjdzie na lód w pierwszym spotkaniu z GKS Tychy?
- Rywalizacja w bramce trwa od początku sezonu. Sami dobrze wiemy, że ktoś z naszej dwójki będzie numerem jeden na play-off. Zarówno Ramon jak i ja chcielibyśmy być wybrani przez trenera. Jak rzeczywiście będzie kibice przekonają się w sobotę.
Kiedy trener was poinformuje o tym?
- Trener na pewno przekaże nam tą informację kilka dni wcześniej, by można było się psychicznie przygotować do tych spotkań. Na pewno ten, który zostanie w boksie będzie z całej siły wspierał tego, który wyjedzie na lód.
Jak rywalizacja o miejsce w bramce wpływa na waszą postawę?
- Jak dobrze wiemy, w innych ligach wyrównanych bramkarzy w zespole jest więcej. Może to być nawet trzech lub czterech zawodników na tej pozycji. Tam rywalizacja jest więc nieco większa. Cieszę się, że razem z Ramonem jesteśmy postrzegani jako dobrzy golkiperzy. Walka o miejsce w podstawowym składzie wpływa pozytywnie nie tylko na naszą grę, ale również na postawę całego zespół.
Obojętnie kto z was wyjedzie na lód musi spodziewać się ciężkiej rywalizacji i sporej ilości strzałów do obronienia.
- Zarówno Tychy, jaki i my mamy coś do udowodnienia. Nam z sezonu na sezonu do tego upragnionego medalu brakowało coraz mniej. Rozkładamy na czynniki pierwsze taktykę każdego rywala. Wierzę, że jesteśmy do tego pierwszego spotkania jak i całej rywalizacji dobrze przygotowani.
Grę o finał rozpoczynacie na Jastorze.
- To, że rozpoczynamy tę rywalizację przed własną publicznością jest pozytywnym aspektem. Nasza hala, nasi kibice pozwolą nam uwierzyć w siebie i nabrać wiatru w żagle na początku tej półfinałowej batalii. Na lód wychodzimy, by wygrać. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie.
Widzę, że kultywujecie tradycję i w najważniejszych meczach sezonu już się nie golicie.
- Już przed pierwszym meczem z Zagłębiem ustaliliśmy, że odkładamy maszynki na bok. Po mnie co prawda tego tak bardzo nie wydać, ale cały zespół się do tego zastosował. Liczę na to, że jeszcze długo nie będziemy się golić.
Rozmawiał Mariusz Wójcik
Czytaj także: