Pod koniec października New Jersey Devils z NHL zrezygnowali z Krzysztofa Oliwy. Od tego czasu ten polski hokeista nie gra w żadnej innej drużynie.
Informując o decyzji klubu gazeta "The Journal News" wówczas napisała, że polski hokeista był zbyt drogi dla Devils. Oliwa miał kontrakt na 836 tysięcy dolarów za sezon. A to, jak podkreśliła gazeta, zbyt wysoka cena za zawodnika, który miał miejsce w czwartej formacji drużyny.
Oliwa często wychodził na lód w trakcie meczu, by zmierzać się na pięści z rywalem. Za Oceanem męskie porachunki między zawodnikami w trakcie meczu hokejowego stanowią atrakcje dla widzów, często też miały istotny wpływ na większą frekwencję na trybunach.
Teraz sytuacja się zmieniła. Szefowie NHL, którzy wcześniej nie protestowali zbyt mocno przeciwko bójkom na lodzie - zmienili nastawienie. Wydali walkę brutalizacji, co w efekcie spowodowało, że tacy hokeiści jak Oliwa, Georges Laraque z Edmonton Oilers, Brad May z Colorado Avalanche, Brian McGrattan czy Chris Neil z Ottawa Senators - przestali być potrzebni klubom. Tym bardziej, że ich kontrakty - przy limicie salary cap 39 mln dolarów na klub - stanowiły istotne obciążenie finansowe.
"Takie stanowisko szefów NHL - to nie jest kwestia bijatyki na lodowisku. Kibice nadal lubią walkę między zawodnikami. Zmiany - to sprawa odmiennego dzisiaj podejścia do hokeja" - powiedział Neil.
Włodarze NHL pragną przyciągnąć na trybuny kibiców już nie poprzez preferowanie walk na lodowisku, ale zmianami w przepisach, przyczyniającymi się do uatrakcyjnienia gry. Zaostrzyli też sankcje za przekraczanie przepisów. Ich zdaniem - mecze hokejowe będą bardziej atrakcyjne nie poprzez pojedynki na pięści, a przez większą liczbę bramek. Stąd zrodził się pomysł zwiększenia wymiarów bramki, ograniczenia gabarytów sprzętu bramkarzy, a także wyeliminowanie remisów i wprowadzenie serii rzutów karnych po nierozstrzygniętej dogrywce itp.
Jak wynika ze statystyk NHL liczba bijatyk hokeistów w trakcie meczu, w porównaniu z poprzednim sezonem (przed lokautem), po przeprowadzonych zmianach, zmalała o 50 procent.
skh
PAP
Czytaj także:
