Unia Oświęcim wykorzystała przewagę. KTH w przewadze trzecią bramkę straciło, a dwukrotne niewykorzystanie podwójnego osłabienia gości to już reguła na lodowisku w Krynicy-Zdroju.
K T H Krynica - Unia Oświęcim 2:3 (1:1, 0:1, 1:0, 0:1)
1:0 Sękowski Ł. 11:11'
1:1 Chovanec V.-Zasadny P.-Čop R. 15:25'
1:2 Kowalówka S. 25:43'
2:2 Dubel M.-Koszarek T. 54:54'
2:3 Jaros M.-Cinalski P. 62:01'
Strzały na bramkę: KTH 27, Unia 32; Kary: KTH 12 min., Unia 16 min.
Sędziowie: główny - Kryś S., liniowi - Ryniak J. i Czech K.
KTH: Batkiewicz M. (Ziaja A.), Čop R., Bogdań M., Čaban L., Chovanec V., Dubel M.; Kruczek D., Smreczyński S., Zasadny P., Koszarek T., Batkiewicz Ł.; Zieliński A., Tyczyński R., Chabior A., Piksa L.(kapitan), Brocławik R.; Kruczek M., Żołnierczyk R., Dubel D., Horowski G., Zabawa M.
Unia: Witek P., (Szałaśny P.), Chmelo L., Noworyta P., Modrzejewski M., Kowalówka S., Sękowski Ł.; Gabryś J., Kowalówka A., Jaros M., Stachura W., Klisiak W.(kapitan); Maj G., Kozak M., Radwan J., Bibrzycki R., Wojtarowicz W.; Cinalski P., Połącarz T., Kwiatek M., Ryczko M., Ziaja T.
Od przegranej rozpoczęli Kryniczanie drugą turę rozgrywek. Po meczach w Krynicy i Katowicach widać, że będzie to bardzo wyrównana faza gry. Spotkanie w perle uzdrowisk było wyrównane, z okresami przewagi raz jednego, raz drugiego zespołu. W pierwszej tercji, po wejściu oświęcimskich kibiców na halę w 8 minucie, przyjezdni sprezentowali im chwile radości. Podwójną karę mniejszą za grę wysokim kijem otrzymał Łukasz Batkiewicz. Chciał z najbliższej odległości oddać strzał na bramkę Witka, nie trafił w krążek, machnął się i łopatką kija trafił w twarz zawodnika Unii Oświęcim. Po 21 sekundach gry w przewadze było 1:0 dla przyjezdnych. Kilka minut później kontra Katehetów został zamieniona na bramkę po szybkiej wymianie podań pomiędzy Zasadnym i Chovancem. Ten ostatni, po wjechaniu w tercję obronną Oświęcimian, bedąc na prawej flance oddał strzał w okienko przy prawym słupku. Przemysław Witek był przy tym strzale bez szans, a gol chyba najładniejszy w meczu.
Druga tercja to całkowicie przespany okres przez KTH, gdyby Uniści byli bardziej skoncentrowani, to już w tej tercji rozstrzygnęliby losy tego spotkania. Rażący brak dokładności w poczynaniach gospodarzy nie został wykorzystany przez bardziej doświadczonego przeciwnika. Co prawda Sebastian Kowalówka podwyższył wynik spotkania, ale można było osiągnąć więcej. Jedynym zawodnikiem KTH grającym z pełnym zaangażowaniem był Marek Batkiewicz. Pod koniec tercji mineralni długo przebywali w części obronnej Unii Oświęcim, ale goście umiejętnie się bronili i Kateheci nie stworzyli ani jednej ładnej akcji. Była to bardziej walka o gumę pod bandami niż gra. W 37 minucie Viliam Chovanec faulował Marcina Kwiatka co zakończyło się wizytą w szpitalu i gipsem na ręce.
Trzecia odsłona to składniejsza gra gospodarzy. Kateheci za wszelką cenę chcieli wyrównać i przystąpili do gry z większym animuszem. Mimo tego, niedawni mistrzowie nie ustępowali Kryniczanom. Obydwa zespoły oddały po 11 strzałów na bramkę przeciwnika. Na 5 minut przed końcem meczu, Tomasz Koszarek wjechał za bramkę Witka i wycofał krążek do nadjeżdżającego za nim Mateusza Dubla. Mateusz tylko wepchnął gumę do bramki pomiędzy parkanem i słupkiem. Wynik remisowy "natchnął" miejscowych graczy, ale nie doprowadzili oni do przechylenia szali zwycięstwa na własną stronę. Ładne akcje przeprowadzili Lubomir Čaban i Marcin Zabawa. Szczególnie wychowanek krynickiego klubu popisał się ładnym prowadzeniem krążka, ale nie zakończył rajdu golem. Na minutę przed ostatnim gwizdkiem kapitan, Leszek Piksa, miał wyśmienitą wprost sytuację. Stał przed bramką i zamykał lewe skrzydło. Przemysław Witek obronił strzał z prawej strony, ale guma przeleciała wzdłuż pola bramkowego i wylądowała przed Piksą, który miał przed sobą przynajmniej częściowo odsłoniętą bramkę golkipera przyjezdnych. Chyba trochę Go ta sytuacja zaskoczyła, ale jest napastnikiem i tego krążka powinien sie tam spodziewać. Przecież po to stał z lewej strony.
Dogrywka zaczęła się dla KTH po ich myśli. Na początku drugiej minuty tej odsłony karę otrzymał Adrian Kowalówka i Kryniczanie grali w przwadze. Niestetyjuż do końca. Ku uciesze kibiców z Oświęcimia, pojednej minucie gry w osłabieniu, Marcin Jaros uciekł obrońcom gospodarzy i zmusił do kapitulacji Marka Batkiewicza. Tym samym walka do końca przyniosła gościom dwa punkty i napewno z podniesionym czołem wracali do domu.
Czytaj także: