- To, kto strzelił bramkę, albo asystował schodzi na dalszy plan. To tylko takie małe pocieszenie, nie powód do zadowolenia. Moglibyśmy mówić inaczej, gdyby zdobyte przez nas punkty dały reprezentacji zwycięstwo - przyznaje napastnik Comarch Cracovii, Leszek Laszkiewicz. W ostatnich dniach reprezentacja Polski, która przygotowuje się do Mistrzostw Świata I Dywizji, rozegrała dwa sparingi z Ukrainą.
- W piątek i sobotę zagraliście dwa mecze kontrolne z reprezentacją Ukrainą…
- Pierwszy mecz przegraliście wyraźnie, bo 1:5, drugi wydawał się już bardziej zacięty (1:2 – przyp.)…
- Zmęczenie dawało się we znaki?
- Obie strzelone przez reprezentację bramki były twojego autorstwa…
- Kibiców, zwłaszcza Comarch Cracovii, cieszyć może fakt, że w spotkaniach z Ukrainą punktowali również inni hokeiści „Pasów”. Asysty przy twoich bramkach zaliczyli: Marian Csorich, Filip Drzewiecki i Grzegorz Pasiut…
- Podejrzewam, że na drugi mecz wychodziliście w diametralnie innych nastrojach…
- Podobno wylądowaliście na lotnisku Okęcie w niemal tej samej chwili, co samolot z trumną z ciałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego…
Czytaj także: