Z Leszkiem Laszkiewiczem, hokeistą Cracovii, rozmawia Paweł Guga.
Jest Pan hokeistą Cracovii z bodaj największym doświadczeniem w meczach pucharowych.
Sądzę, że Mariusz Dulęba i mój brat Daniel rozegrali więcej, ale liczba jest zbliżona.
Najbardziej pamiętne spotkanie...
W barwach Unii Oświęcim z Milano Vipers, zakończone remisem 3:3.Dużo walki i sporo ostrych starć, niekoniecznie czysto hokejowych. Potym meczu Włosi mnie zauważyli i rok później już w drużynie z Mediolanugrałem w wielkim finale z Dynamo Moskwa, w którym występowało ażsiedmiu graczy z NHL, w tym Afinogenow. Tak zaciętego pojedynku niepamiętam. To była walka przez całe 60 minut. Przegraliśmy 4:5, a japunktowałem. Na tafli doszło do tylu walk bokserskich, że można by nimimobdzielić kilka meczów.
W starciach pucharowych wielką rolę odgrywa doświadczenie w tegotypu meczach. W drużynie Cracovii nie ma debiutantów pucharowych.
Ale nie tylko to może być naszym atutem. W drużynie nie makontuzji. Wszyscy są gotowi do gry. Rok temu graliśmy na Litwie naniepełne trzy piątki i było zupełnie nieźle. Mnie wtedy dopadłakontuzja. A kto wie, jakby wyglądał mecz z Sokołem Kijów, gdybyśmy byliw najmocniejszym składzie. Trzy lata temu w Oświęcimiu było jeszczegorzej kadrowo, a potrafiliśmy z Kazachami walczyć jak równy z równym.W obecnym sezonie, odpukać, kontuzje nas omijają.
Faworytem nie jesteście.
Kazachowie to bardzo silny zespół. Wiele o nich wiemy dziękiIgorowi Bondarevsowi, który ich "śledzi". Klub jest mocny finansowo.Zawodnicy otrzymują premie 300-500 dolarów za wygrany mecz. Dokonanosporych wzmocnień. Ale nawet wygrana z Kazachami nie oznacza, że możemysię czuć zwycięzcami turnieju.
Litwini i Estończycy to zespoły mające w składzie po 80 procent reprezentantów kraju.
Na mistrzostwach świata już tylko na styk wygrywamy z nimi. Onibędą bardzo groźni. Wszystkie cztery drużyny prezentować będą wyrównanypoziom.
Rywale prezentują rosyjską szkołę hokeja. A z takimi przeciwnikami zawsze gra się nam ciężko.
Kazachowie zagrają kombinacyjny hokej z dużą ilością podań.Podobnie Litwini. Estończycy, z którymi przyjadą fińscy trenerzy kadry,tak jak na mistrzostwach świata, będą znakomicie przygotowanitaktycznie.
Czyli o wygrane będzie bardzo trudno.
Oczywiście, lecz my wyjedziemy na lód z przekonaniem, że gramy ozwycięstwo. Ja mam taką zasadę. Gdybym w jakimś meczu zakładał porażkę,to nie wyjechałbym na taflę. Nie byłoby po co.
Jakie warunki muszą być spełnione, aby krakowscy kibice mieli powody do radości?
W każdej piątce muszą zagrać na maksa wszyscy. Jeżeli w piątkachgrać będzie dwóch - trzech zawodników, to nie ma mowy o zwycięstwie.Jeżeli podczas turnieju nasi bramkarze będą w wysokiej dyspozycji,zagramy dobrze z tyłu i jednocześnie skutecznie w ataku, to powinno byćdobrze. Liczymy też na pełną halę i doping naszych kibiców.
Czytaj także: