W kategoriach młodzieżowych Niemcy aplikują nam dziesięć bramek. Wśród seniorów przegrywamy z drużyną, która w historii meczów „o stawkę” nigdy nie potrafiła nas ograć.
Co dzieje się z polskim hokejem? Wyniki pokazują, że jest bardzo źle.
Pierwszy raz w historii
W sobotę rozpoczęły się zmagania w mistrzostwach świata Dywizji I seniorów w słoweńskiej Lublanie. Prowadzona przez Wiktora Pysza kadra Polski w pierwszym meczu spotkała się z gospodarzami imprezy, ekipą wyżej sklasyfikowaną w światowym rankingu Polacy przegrali 2:3, lecz ta porażka ujmy naszym graczom nie przyniosła.
- Zagraliśmy dobrze, chłopcy dali z siebie wszystko, gonili wynik do końca, z całych sił - przyznał po sobotnim spotkaniu Wiktor Pysz, szkoleniowiec reprezentacji Polski w rozmowie dla portalu Interia.pl. - Wszyscy nas chwalą. Nawet amerykański trener Słoweńców. Mówią, że tak emocjonującego meczu nie widzieli od roku, a przecież mają w Słowenii na co dzień silną międzynarodową ligę austriacką, naszpikowaną graczami z Kanady, ale cóż z tego? Po tym meczu punktów nie mamy.
Punktów zabrakło także w, zakończonej kompromitacją, wczorajszej potyczce z Węgrami. Polacy byli tłem dla europejskich średniaków. O porażce ponownie decydowały indywidualne pomyłki graczy, którzy stracili sześć bramek, nie strzelając rywalom ani jednej.
Podczas turniejów rangi mistrzostw Europy i świata, czy igrzysk olimpijskich, biało-czerwoni nigdy wcześniej nie przegrali meczu z Madziarami (w historii rozegrano 17 takich spotkań). Co więcej, nigdy w historii nie przegrali tak wysoko. W towarzyskich spotkaniachnajwyższą porażkę nasi hokeiści doznali w lutym 2007 roku... w Toruniu (0:4, w turnieju EIHC), wówczas uznaną za blamaż.
Najważniejsze zadanie dla polskich seniorów to w tej chwili walka o uniknięcie spadku z zaplecza Elity. Przypomnijmy, iż tego nie udało się osiągnąć naszym dwudziestolatkom, którzy w grudniu 2009 roku, w Gdańsku, zajęli ostatnie miejsce i spadli do Dywizji II.
Dla drużyny Wiktora Pysza, rywalizującej na Słowenii, pocieszający wydaje się jednak fakt, iż po dwóch dniach zmagań najtrudniejszych rywali ma już za sobą.
Stawką był awans
Szansę na zmianę wizerunku polskiego hokeja mieli natomiast w sobotę polscy juniorzy. W Krynicy, w ostatniej potyczce młodzieżowych mistrzostw świata biało-czerwoni rywalizowali z Niemcami. Stawką tego meczu było pierwsze miejsce w turnieju i awans do Elity!
Polacy potrzebowali zwycięstwa w regulaminowym czasie. Po pierwszych dwudziestu minutach wszystko było już jednak jasne. Faworyci imprezy - Niemcy, prowadzili z ekipą naszych osiemnastolatków 5:0, i co gorsze, nie ustawali w atakach.
Nasza drużyna, wyselekcjonowana przez torunianina Andrzeja Masewicza, nie potrafiła przeciwstawić się rywalom i przegrała sromotnie. Wynik 0:10 dokładnie pokazuje różnicę w wyszkoleniu graczy obu ekip. Wstydliwa porażka zadecydowała, iż gospodarze zostali wyprzedzeni jeszcze przez Węgrów, zajęli ostatecznie trzecie miejsce w zawodach i za rok ponownie zagrają w Dywizji I.
Dariusz Łopatka - Nowości
Czytaj także: