Lotnicy przeszli do historii
Hokeiści Philadelphia Flyers mieli wczoraj szansę na skompletowanie historycznego powrotu od stanu 0-3. Zrobili to i to podwójnie. "Lotnicy" dziś są w finale Konferencji Wschodniej NHL, a już na zawsze pozostaną w annałach najlepszej ligi świata.
W NBA nigdy takiej sytuacji nie było, w MLB zdarzyła się raz. NHL od wczoraj ma swój trzeci przypadek wygrania serii play-off przez zespół, który przegrywał w niej 0-3. Po 35 latach od zwycięstwa New York Islanders nad Pittsburgh Penguins swoje miejsce w historii znaleźli Philadelphia Flyers, którzy pokonali w Bostonie 4:3 Bruins i w takim samym stosunku wygrali całą serię. Zespół Petera Laviolette'a miał wczoraj dodatkową trudność. Kiedy w 15. minucie gry Milan Lucic dał Bruins prowadzenie 3:0 wydawało się, że to już koniec marzeń gości o przejściu do historii. Ale ci w całej serii pokazali przecież, że taki wynik im niestraszny. Jeszcze pod koniec pierwszej tercji James van Riemsdyk strzelił pierwszego gola, a w drugiej Scott Hartnell i Danny Briere trafiając doprowadzili do wyrównania.
Drużyna z Filadelfii wyszła z 0:3 na 3:3 zarówno w całej rywalizacji, jak i w meczu numer 7. To ostatnia tercja zdecydowała o wyniku, a to w jaki sposób się to stało mogło kibicom z Bostonu przypomnieć najczarniejsze karty historii klubu. Niejeden fan na trybunach pamiętał rok 1979 i mecz nr 7 półfinału przeciwko Montréal Canadiens, kiedy w samej końcówce Bruins otrzymali karę za nadmierną liczbę graczy na lodzie, a Guy Lafleur w przewadze doprowadził do dogrywki, którą zakończył dając "Habs" zwycięstwo Mario Tremblay. Tym razem znów zdecydowała kara za liczbę graczy. Podczas gry gości w przewadze Simon Gagné umieścił krążek pod poprzeczką dając swojej drużynie prowadzenie, a jak się później okazało także zwycięstwo.
To Gagné efektywnie zaczął pościg Flyers, kiedy wracając do gry po kontuzji dał im zwycięstwo w dogrywce meczu nr 4 w którym jego zespół był o krok od odpadnięcia z rywalizacji. To także on historyczny powrót do gry swojej drużyny zakończył strzelając decydującego gola. Paradoksem jest fakt, że najlepiej broniący w play-off osłabienia zespół odpadł przez gola straconego w takiej sytuacji. Ale ta seria nie była zwyczajna. Obie drużyny nawiązały do hasła reklamowego obecnych play-offów "History Will Be Made". Oprócz New York Islanders w 1975 roku tylko Toronto Maple Leafs w finale NHL 1942 wygrali serię wychodząc od stanu 0-3. Ich rywalami byli wtedy Detroit Red Wings.
Wczoraj świetny mecz rozegrał Danny Briere, który zaliczył gola i asystę. Zawodnik często krytykowany za postawę w sezonie zasadniczym w którym zdarzają mu się całe serie meczów bardzo słabych akurat w play-off błyszczy i ma na koncie 15 punktów. Sukcesu "Lotników" nie byłoby także bez generalnego menedżera Paula Holmgrena. Człowiek, który w lutym 2007 roku zaczął przebudowę Flyers od kontrowersyjnego wówczas oddania Petera Forsberga do Nashville już wielokrotnie pokazał, że wie, co jest najlepsze dla jego drużyny. Kiedy w grudniu ubiegłego roku zatrudniał Michaela Leightona wielu się z niego śmiało, tymczasem po kontuzjach Raya Emery'ego i Briana Bouchera to debiutujący w play-off Leighton musiał wejść do bramki na najważniejsze mecze sezonu.
Wcześniej Holmgren zwolnił swojego bliskiego przyjaciela Johna Stevensa, którego w boksie zastąpił Laviolette i to też przyniosło świetne efekty. - Przy tych wszystkich przeciwnościach z którymi musieliśmy walczyć to, co zrobiliśmy jest zupełnie niewiarygodne- mówił po meczu Scott Hartnell. Niektórzy gracze Bruins (Mark Recchi, Shawn Thornton) mieli do sędziów pretensje o decydującą o wyniku karę, ale trener Claude Julien i strzelec dwóch goli, Milan Lucic przyznawali arbitrom rację. - Na tym etapie sezonu nie możemy zarabiać takich kar - mówił Lucic. -Zaczęliśmy mecz tak dobrze, więc skoro prowadziliśmy powinniśmy się trzymać naszej filozofii do końca.Niestety tak nie było. Philadelphia Flyers rywalizację zMontréal Canadiens w finale konferencji rozpoczną w niedzielę w Wachovia Center.
Boston Bruins - Philadelphia Flyers 3:4 (3:1, 0:2, 0:1)
1:0 Ryder - Recchi - Chára 05:27 PP
2:0 Lucic - Wideman - Boychuk 09:02 PP
3:0 Lucic 14:10
3:1 van Riemsdyk - Giroux 17:12
3:2 Hartnell - Leino - Briere 22:49
3:3 Briere - Hartnell 28:39
3:4 Gagné - Richards - Leino 52:52 PP
Strzały: 25-27.
Minuty kar: 6-6.
Widzów: 17 565.
Stan rywalizacji: 3-4. Awans Flyers.
Komentarze