W piątek serca kibiców zaczną mocniej bić! Rozpoczyna się faza play-off, czyli najbardziej wyczekiwany moment całego sezonu. Drugą ćwierćfinałową parę tworzą Re-Plast Unia Oświęcim i Comarch Cracovia, a więc będziemy świadkami derbowej rywalizacji. Z kilkoma podtekstami.
Życie kibica Unii w ostatnich latach jest wyjątkowo trudne. Wiąże się ono z rozbudzonymi nadziejami na sukces i porażkami biało-niebieskich w kluczowych meczach. Dość powiedzieć, że na tytuł mistrzowski fani z grodu nad Sołą czekają już okrągłe dwadzieścia lat. Zresztą od sezonu 2003/2004 zespołowi z Chemików 4 nie udało się sięgnąć po żadne poważne trofeum, a okazji ku temu nie brakowało. Oświęcimianie przegrywali batalie w finale Pucharu i Superpucharu Polski, a także w finale i półfinale play-off. Wśród ekspertów i znawców tematu toczyły się dyskusje o tym czy zawodnicy z Chemików 4 posiadają „gen zwycięstwa” i czy w kluczowych momentach potrafią radzić sobie z presją?
Te debaty odżyły jeszcze mocniej po przegranym półfinale Pucharu Polski z GKS-em Tychy 3:6. Tuż po tym zdarzeniu doszło do poważnej rozmowy między zarządem, sztabem szkoleniowym i zawodnikami. Efekty były piorunujące. Biało-niebiescy pokonali ekipy z ligowej czołówki i zostali pierwszym zespołem w tym sezonie, który pokonał w „Satelicie” GKS Katowice (5:1).
Drużyna dowodzona przez Nika Zupančiča pokazała, że potrafi grać ładnie dla oka. Dowód? To właśnie biało-niebiescy zdobyli najwięcej bramek w fazie zasadniczej, a poza tym nieźle radzili sobie w formacjach specjalnych. Owszem, można byłoby się przyczepić do przestojów w grze, w których zespół miał problemy z koncentracją, popełniał proste błędy i w konsekwencji tracił gole.

Nie da się ukryć, że mocną stroną oświęcimian jest kolektyw. Oświęcimskiej bramki dobrze strzeże Linus Lundin, w formacji obronnej występują gracze twardzi jak Roman Diukow i Kristaps Jākobsons, waleczni jak Peter Bezuška i ofensywnie usposobieni - konkretnie Kalle Valtola i Carl Ackered.
Po dołączeniu do zespołu Elliota Lorraine’a szkoleniowiec Unii zbudował trzy niezwykle wyrównane ataki. W jednym grają Finowie, a o sile dwóch kolejnych stanowią Krystian Dziubiński, Andrij Denyskin, a także Kamil Sadłocha i Daniel Olsson Trkulja. Ten ostatni - wspólnie z Patrykiem Krężołkiem - został przecież królem strzelców fazy zasadniczej.
Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim, którzy w poprzednim sezonie sięgnęli po brąz, zapewniają, że są gotowi do rywalizacji z Comarch Cracovią. Zespół z zachodniej Małopolski jako pierwszy wyłamał się ze schematu i wybrał rywala w ćwierćfinale inaczej niż wskazywałaby na to drabinka. Jakie były tego powody? Z pewnością spore znacznie odegrała tutaj odległość od Krakowa, a także historia bezpośrednich spotkań. Biało-niebiescy w sezonie zasadniczym pokonali krakowian czterokrotnie, w tym trzykrotnie różnicą co najmniej czterech bramek.
– Myślę, że to będzie naprawdę fajna seria, bo zarówno my, jak i nasi przeciwnicy chcemy grać ofensywny i szybki hokej – zaznaczył Daniel Olsson Trkulja, który we wspomnianych wyżej meczach sześciokrotnie pokonywał krakowskich golkiperów. Zatem czy „Pasy” są jego ulubionym rywalem?
– Tego nie wiem, ale być może jest to jeden z nich. W starciach z Cracovią nie brakuje ofensywnej gry, a ja takie po prostu lubię – dodał szwedzki środkowy.

Trzeba też oddać, że obecny sezon jest dla „Pasów” nieco specyficzny i ma sygnaturę przejściowego. Trener Rudolf Roháček przy budowaniu drużyny dysponował o połowę niższym budżetem niż w ostatnich latach. To odbiło się na sile zespołu i osiąganych wynikach.
– Pierwszy raz od lat zakończyliśmy sezon tak słabo, co było zarówno dla nas, jak i dla kibiców sporą niespodzianką. Nie mieliśmy jednak możliwości stworzyć tak silnej drużyny, jak GKS Katowice, Re-Plast Unia Oświęcim czy GKS Tychy. Staraliśmy się grać jak najlepiej. Wiadomo, raz bywało lepiej, raz gorzej – wyjaśniał Rudolf Roháček, trener Cracovii.
60-letni Czech, który pracuje pod Wawelem ponad 19 lat, musiał mierzyć się z licznymi zarzutami kibiców. Po serii ośmiu porażek wyrazili wobec niego wotum nieufności. Wywiesili oni stosowny transparent i zbierali podpisy pod elektroniczną petycją do zarządu klubu.
– Mam ważny kontrakt na kolejny sezon. I z szacunku do pana profesora Janusza Filipiaka (zmarł 17 grudnia 2023 – przyp. red.) go wypełnię do końca – stanowczo zapowiedział doświadczony szkoleniowiec.

Ale trzeba przyznać, że krakowianie w ostatniej rundzie potrafili napędzić stracha ligowym potentatom. Przegrywali po dogrywce kolejno z GKS-em Katowice (5:6) i JKH GKS-em Jastrzębie (3:4), a także pokonali po serii rzutów karnych GKS Tychy (3:2).
Ciężar kreowania akcji i zdobywania goli spoczął na barkach Gustafa Berlinga, Johana Lundgrena i Aapo Alapuranena, który musiał zastąpić Martina Látala. Kreatywny czeski skrzydłowy, mający osobowość lidera, tuż przed zamknięciem okienka transferowego przeniósł się do francuskiej Synerglace Ligue Magnus i podpisał kontrakt z Brûleurs de Loups de Grenoble.
Sporą niewiadomą pozostaje to, na którego z bramkarzy postawi trener. Matthew Robson, Filip Krasanovský i Łukasz Hebda mieli w tym sezonie zarówno lepsze, jak i słabsze momenty. Trener Rudolf Roháček podjął już decyzję, ale nie chciał jej jeszcze ogłosić publicznie.
Na sam koniec dodajmy, że pojedynek z Unią będzie wyjątkowy dla Aleša Ježka. Kapitan „Pasów” w przeszłości występował w zespole Unii, ale rozstał się z nią w atmosferze skandalu.
– Mecze w Oświęcimiu są zawsze dla mnie wyjątkowe. Może dlatego, że mnie tam nie lubią. Dla mnie zawsze te spotkania są ciekawe, a myślę, że w play-offach będą jeszcze ciekawsze – zakończył.

Ciekawostki:
* Re-Plast Unia Oświęcim okazała się najskuteczniejszą ekipą sezonu zasadniczego. Strzeliła 164 bramki, czyli dokładnie tyle samo, co w zeszłym roku. Warto jednak dodać, że biało-niebiescy stracili teraz o 17 goli więcej.
* Oświęcimianie mogą pochwalić się najlepszą skutecznością oddanych strzałów w lidze - 11,1 % (ex aequo z Podhalem) i bronionych osłabień – 84,1 %.
* Podopieczni Nika Zupančiča są liderem w klasyfikacji goli zdobytych, podczas gry w liczebnym osłabieniu. Do tej pory zdobyli ich aż 8, z czego trzy trafienia są dziełem Erika Ahopelto.
* Hokeiści Comarch Cracovii stracili w tym sezonie 149 bramek. Gorszym wynikiem mogli pochwalić się jedynie sanoczanie.
* „Pasy” dużo lepiej radziły sobie na wyjazdach. Spośród 50 punktów aż 30 zdobyli w delegacji.
* Krystian Dziubiński, Sebastian Kowalówka, Robert Kowalówka, Aleš Ježek i Martin Kasperlík mieli okazje grać w obu klubach.
* Oświęcimianie ostatni raz na etapie ćwierćfinału odpadli w sezonie 2020/2021, gdy pod wodzą Kevina Constantine’a ulegli 2:4 GKS-owi Katowice. Jeśli chodzi o ekipę spod Wawelu, to miało to miejsce tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa, przegrywając rywalizację z JKH GKS-em Jastrzębie 3:4.
* Ostatni tytuł mistrzowski biało-niebiescy zdobyli 20 lat temu. Cracovia na złoty medal czeka od sezonu 2016/2017.

Na nich warto zwrócić uwagę
Re-Plast Unia Oświęcim
Kalle Valtola
- To jeden z najlepszych ofensywnie usposobionych defensorów występujących w naszej ekstralidze. Już nie raz pokazał, że potrafi wyprowadzić akcję, rozegrać krążek na małej przestrzeni, dokładnie dograć do kolegi z zespołu oraz soczyście i co najważniejsze precyzyjnie przymierzyć spod linii niebieskiej. 28-letni Fin imponuje dobrą produktywnością. W sezonie zasadniczym zgromadził na swoim koncie 29 punktów, na które złożyło się 13 bramek i 16 asyst. Podobną ilość „oczek” mogli pochwalić się jedynie Santeri Koponen i Carl Ackerd.
Erik Ahopelto
- Trener Nik Zupančič w tym sezonie często korzystał z jego usług, a Fin odwdzięczał mu się w najlepszy możliwy sposób. Często punktował i był ważnym elementem formacji specjalnych. Ahopelto okazał się też jednym z najlepszych specjalistów od gier w osłabieniu w całej TAURON Hokej Lidze, zdobywając w nich 3 gole. Ponadto potrafił sprawnie odebrać krążek, szybko go rozegrać, a świetna dynamika pomagała mu wyprowadzać szybkie i zabójcze kontry. Krakowscy obrońcy muszą na niego uważać.
Daniel Olsson Trkulja
- Umiejętność przewidywania sytuacji na lodzie, spokój, spryt i gra w zgodzie z zasadami fair play - to tylko kilka atutów szwedzkiego środkowego. Olsson Trkulja, który 3 marca skończy 33 lata, był najlepiej punktującym zawodnik biało-niebieskich w sezonie zasadniczym. Wspólnie z Patrykiem Krężołkiem został też królem strzelców. Może pochwalić się dorobkiem 22 bramek i 25 kluczowych zagrań. Należy do grona ligowych dżentelmenów, bo w tym sezonie ani razu nie trafił na ławkę kar! Co istotne, aż sześć goli strzelił właśnie „Pasom”!

Comarch Craovia
Alexander Younan
- Przybył pod Wawel z GKS-u Tychy i w zespole „Pasów” znakomicie się odnalazł. W 2024 roku imponuje naprawdę świetną formą. Stał się jedną z najważniejszych postaci krakowian i zyskał miano najskuteczniejszego defensora występującego w naszej ekstralidze. Rzadko się zdarza, aby obrońca zdobył w fazie zasadniczej aż 14 bramek i zanotował w sumie 26 punktów. Lepszym dorobkiem mogli pochwalić się od niego tylko czterej napastnicy!
Aapo Alapuranen
- Trudne zadanie spoczęło na 25-letnim Finie, któremu przypadła rola zastąpienia Martina Látala, najskuteczniejszego strzelca i gwiazdy krakowian. Mimo małego doświadczenia, zebranego w młodzieżowych ligach w Finlandii czy niższych w Szwecji, podołał temu wyzwaniu. Dobrze wkomponował się do drużyny z Krakowa i zgrywając się z Gustafem Berlingiem i Johanem Lundgrenem, stał się kluczowym zawodnikiem krakowskiej ofensywy. Z tego tercetu płynie obecnie największe zagrożenie ze strony krakowian.
Johan Lundgren
- Dobrze prezentujący się od startu sezonu napastnik - korzystając ze słabszej dyspozycji Adama Raški i ze współpracy z kolegami z formacji - w końcówce fazy zasadniczej wybił się na szczyt swoich możliwości. Efektem tego są 33 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej, co jest najlepszym wynikiem w zespole. A patrząc na jego dobrą dyspozycję, można być pewnym, że nogi z gazu w play-offach z pewnością nie zdejmie.
Czytaj także: