- To klub pierwszej ligi, czyli zaplecza Elitserien. Ale z aspiracjami awansu, które potwierdza. Z trzynastu dotychczasowych spotkań przegrał tylko jedno i jest liderem grupy północnej. Kiedyś przez rok grał tam Mariusz Czerkawski - opowiada 25-letni obrońca, który poprzedni sezoni spędził w Syracuse Crunch z północnoamerykańskiej AHL. - W kadrze są sami Szwedzi, lecz wszyscy znają angielski, więc nie ma bariery językowej. Zresztą w Szwecji grałem krótko równe dziesięć; lat temu, więc trochę wiem na temat kraju i życia tam. Poznałem nowych kolegów, zaliczyłem trzy treningi, zobaczyłem ligowy mecz, widziałem nawet dwie gry elity z udziałem innego stołecznego klubu, mocnego Djurgardens. Co ciekawe, trzy zespoły ze Sztokholmu, bo jeszcze AIK, trenują w tej samej hali, sąsiadującej z wielką "Globen". Mamy szatnie obok siebie.
Długo zwlekałeś z podpisaniem kontraktu.
Straciłeś sporą cześć; sezonu.
Jak porównałbyś warunki finansowe z AHL.
A sportowo?
skh/www.sport.trojmiasto.pl
Czytaj także: