Hokej.net Logo

Mariusz Dulęba: kajaki to jest to!

Mariusz Dulęba: kajaki to jest to!

- Jeszcze nigdy nie pływałem na kajakach. Na dodatek ciągniemy za nimi dwudziestoltirowe butle wypełnione wodą. Nie jest lekko. Przedramiona sakramencko pracują - mówi nam nowy reprezentacyjny obrońca "Pasów" Mariusz Dulęba.

Michał Białoński: Nie żałuje Pan odejścia z Unii Oświęcim?

Mairusz Dulęba: Od pięciu lat mieszkam w Krakowie i dostałem ciekawą propozycję występów w Cracovii. Chętnie z niej skorzystałem. Miałem w Unii kontrakt do końca maja i powiedziałem "Dziękuję, do widzenia".

Po sprowadzeniu Pana, Leszka Laszkiewicza i braci Piotrowskich Cracovia będzie jednym z faworytów do mistrzostwa Polski.

- Nasz skład wygląda imponująco, ale do zatwierdzenia wszystkich wzmocnień jeszcze droga daleka. Sprawy sporne to nie tylko moje przejście z Unii, ale też Michała i Bartka Piotrowskich, Łukasza Zachariasza ze Stoczniowca. Jeśli uda się wszystkich, którzy z nami trenują, potwierdzić do gry, to faktycznie będziemy mieli ogromną szansę na finał.

Ale Cracovii nadal brakuje obrońców.

- Mamy trzy pary do gry i bardzo mocny atak. Jeśli jest mocny atak, to i z tyłu spokojniej, bo drużyna gra częściej pod bramką rywala.

Jakie wrażenia odniósł Pan po pierwszych tygodniach pracy z Rudolfem Rohaczkiem?

- Dobre, ciekawe treningi. I ciężkie. Zaciekawiły mnie zajęcia na torze kajakowym na Wiśle. Jeszcze nigdy nie pływałem na kajakach. Na dodatek ciągniemy za nimi dwudziestolitrowe butle wypełnione wodą. Nie jest lekko.

W minionym sezonie z powodu kontuzji musiał Pan opuścić dziesięć meczów. Teraz jest Pan zdrowy?

- Odpukać, tak. Gdy w Cracovii obserwuję treningi piłkarzy, wiem, dlaczego my, hokeiści, jesteśmy często kontuzjowani. Jeśli piłkarzowi przytrafią się krwiaki czy naciągnięcia mięśni lub ścięgien, to nie gra, mając blokadę. Wraca zdrowy do gry i treningów, kiedy jest w 100 - a nie w 90 czy 85 - procentach zdrowy, co się zdarza nam, hokeistom. Później nie ma się co dziwi, że coś mu strzela, że nie wytrzymuje obciążeń. Takie działanie jest na krótką metę. Organizm jest zaharatany przez tyle lat. Inna mentalność niż u piłkarzy. Niby większa ambicja, ale czasem mówi się na to: głupota.

Rozmawiał: mibi - Gazeta Wyborcza



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe