W hokejowym święcie - oddania do użytku lodowiska w Jastrzębiu - oficjalnie uczestniczył Mariusz Czerkawski, zauważono także osobę Leszka Laszkiewicza, ale na jastrzębskim obiekcie był jeszcze jeden reprezentant Polski. Mariusz Jakubik schował się jednak za... obiektyw aparatu fotograficznego i nie rzucał się w oczy. Robił zdjęcia swojemu bratu Michałowi, który od poniedziałku może się chwalić, że grał przeciwko Mariuszowi Czerkawskiemu.
- Wszystko jest na kliszy -stwierdził po meczu Mariusz Jakubik. - O ile nie pękła (wykrakał, bo w drodze powrotnej zdjęcia uległy skasowaniu). Przyjechałem do Jastrzębia z dziewczyną, jako kierowca Michała, który kiedyś pracował w firmie budującej jastrzębskie lodowisko i został wezwany "pod broń" do gry w meczu otwarcia. Zwykle to brat ogląda moje występy, a teraz ja miałem okazję zobaczyć w akcji brata i Gabrysia PołącarzaorazMichała Bobę, których przywiozłem jako tajną broń "Budowlańców". Wypaliła, bo Michał strzelił dwa gole w spotkaniu zakończonym remisem 2:2, a Gabryś jako pierwszy wykonywał karnego. Strzelił, przyczyniając się do zwycięstwa.
- Kiedy pana zobaczymy na lodzie?
- Na razie chodzę z ręką na temblaku. Mam taki specjalny usztywniacz, który powoduje,że zoperowany bark się nie rusza. To znaczy, czasem go trochę rozluźniam, na przykład prowadząc samochód. Mam jednaknadzieję, że wszystko zrasta się prawidłowo. Ostatecznie przekonam się o tym 13 czerwca.W poniedziałek mam konsultację u doktora Ficka i wtedy dowiem się już jak powinna przebiegać moja rehabilitacja. Postaram się wrócić do gry najszybciej jak tylko będzie się dało.
Czytaj także: