Francuski klub Anglet Hromadi, w którym grał ostatnio Michał Garbocz, przezwyciężył swoje problemy fianansowe. Ta dobra wiadomość dla kibiców znad Atlantyku, ale niezbyt pomyślan dla sympatyków oświęcimskiego klubu Dwory SA Unia. Ci którzy mieli nadzieję, że do odzyskania mistrzowskiego tytułu oświęcimian poprowadzi atak w składzie: Klisiak - Garbocz - Puzio muszą się zacząć zastanawiać jak od nowa zestawić tę formację bez reprezenatcyjnego środkowego.
- Do 15 czerwca kluby miał się zgłosić do Francuskiej Federacji Sportu i przedstawić swoje gwarancje finansowe - wyjaśnia Michał Garbocz. - Anglet Hromadi miał problemy, ale przesłał odpowiednie dokumenty do Paryża i teraz czeka na odpowiedź. Do 30 czerwca wszystko będzie już jasne. Rozmawiałem z szefami mojego francuskiego klubu i zapewniali mnie, że naszadrużyna wystartuje w rozgrywkach francuskiej ekstraklasy. A to znaczy, że - tak jak zwykle do tej pory - 25 sierpnia będę się miał stawić na pierwszy trening w Anglet. Do tej pory będę trenował w Oświęcimiu.
Na treningach prowadzonych przez Andrieja Sidorenkę Michał Garbocz nie mógł nadążyć za "młodymi wilczkami". Widać było, że we Francji trenuje się inaczej.
- We Francji zawodnik ma się pojawić przygotowany do sezonu i grać najlepiej jak potrafi -dodaje Michał Garbocz. - Samemu tzeba sięwięc starać o swoją kondycję, a trener jest od podtrzymania sprawności i ustalenia taktyki. Nie będę ukrywał,że ciężko było mi dotrzymać kroku młodym, wybieganym zawodnikom. Ale mogę też powiedzieć,porównując zajęcia z tego roku, z tymi zajęciami jakie mieliśmy, gdy Andriej Sidorenko przyszedł do Oświęcimia pierwszy raz zastępując Zbynka Neuvirtha, że wtedy było jeszcze ciężej.A może to już wytrenowany przez lataorganizm inaczej znosi te same obciążenia? Nie ma jednak innego wyjścia, jeżeli się chce dobrze grać w sezonie to latem trzeba solidnie zapieprzać.
Czytaj także:
