Reprezentacja Polski uległa w ostatnim sprawdzianie przed Mistrzostwami Świata Elity reprezentacji Danii 1:3. Biało-czerwonych znów zawiodła skuteczność, która mocno szwankowała w tym starciu. Podopieczni Róberta Kalábera postawili się wyżej notowanym rywalom, ale znów zjechali z lodu na tarczy.
Remisowy, solidny start spotkania
Od początku meczu obie ekipy bardziej nastawione były na zabezpieczenie tyłów, przez co pierwsze minuty spotkania były nieco chaotyczne i większość akcji kończyła się w tercji neutralnej. Nie pomagały również koszulki, które były dość niefortunnie dobrane i mocno się zlewały. Dało się odczuć, że zawodnicy również mieli z tym problem.
Gdy tempo meczu nieco spadło, to goście z Danii przejęli inicjatywę a Polacy swoich szans szukali głównie z kontry. Biało-czerwoni mieli swoje szanse, ale brakowało precyzji w ostatnim podaniu lub w wykończeniu.
Duńczycy od połowy pierwszej tercji zdecydowanie już przeważali i kilkukrotnie wykazać musiał się David Zabolotny, ale trzeba przyznać, że wywiązywał się w pierwszej odsłonie ze swoich obowiązków wzorowo, co pozwoliło obserwować nam na pierwszej przerwie bezbramkowy remis.
Nie dasz - dostaniesz!
Druga tercja przyniosła zmianę obrazu gry. Tym razem Polacy od samego początku przejęli inicjatywę i starali się stwarzać zagrożenie pod bramką Dichowa, raz z lepszym raz z gorszym skutkiem.
Trzeba przyznać, że po próbach Krzysztofa Maciasia, Komorskiego musiał się napocić duński golkiper, by utrzymać rezultat bezbramkowy, wcześniej sytuacji sam na sam nie wykorzystał Bartosz Fraszko. Biało-czerwonym brakowało szczęścia w ofensywie, a Duńczycy byli coraz groźniejsi i David Zabolotny również nie mógł narzekać na nudę.
W końcówce po niefrasobliwej interwencji, Patryk Wajda wybił krążek bezpośrednio poza lodową taflę i pierwsze osłabienie stało się faktem. W liczebnym deficycie Polacy jeszcze sobie poradzili, ale 4 sekundy po powrocie na lód Wajdy strzał z niebieskiej zdecydował się Alexander True. Wydawało się, że Zabolotny położył się na gumie, tym samym ją mrożąc, jednak po krótkiej wideoweryfikacji sędziowie wskazali na środek.
Przez ostatnie minuty drugiej odsłony reprezentanci Polski starali się stworzyć zagrożenie, jednak Duńczycy uporządkowali swoje szyki obronne i nie dopuścili do żadnych niepokojów przed bramką Dichowa.
Mocne akcenty w ostatniej tercji
Nie mogła się gorzej zacząć trzecia odsłona dla podopiecznych Róberta Kalábera. Już 33 sekundy po rozpoczęciu na strzał z niebieskiej zdecydował się Lassen, Zabolotny wypluł gumę przed siebie I Mikeel Aagard skierował gumę do polskiej bramki i zrobiło się już 0:2.
Polacy jednak się nie poddali, i odpowiedzieli kilka chwil później. Po podobnej sytuacji, gdy Jakub Wanacki zdecydował się na uderzenie z niebieskiej, do odbitego przez Dichowa strzału dopadł Bartosz Fraszko i umieścił gumę w siatce gości.
Po zdobyciu bramki biało-czerwoni przejęli inicjatywę i szukali drogi do remisowego trafienia, ta sztuka jednak im się nie udało głównie dzięki dobrej postawie duńskiego bramkarza. Polakom nie pomogła również gra w przewadze, w której mieli swoje dogodne okazje.
Po raz kolejny sprawdziło się porzekadło, że gdy nie strzelisz bramki podczas swojej przewagi na lodzie, to szybko możesz ją stracić. Tuż po połowie ostatniej tercji szybko wykluczenia złapali kolejno: Krzysztof Maciaś i Filip Komorski. Długo Polacy się bronili, ale w końcu za sprawą strzału z ostrego kąta Mølgaarda udało się gościom wykorzystać okres gry w podwójnej przewadze.
Goście po zdobyciu bramki uspokoili nieco spotkanie, ale i tak reprezentanci Polski dostali swoją szansę na powrót do meczu. Na nieco ponad dwie minuty rywale złapali karę i po wziętym czasie selekcjoner polskiej kadry zdecydował się na wycofanie z bramki Davida Zabolotnego i próbę zaskoczenia przeciwnika w sześciu.
Mimo licznych prób i zamka w ostatnich minutach spotkania nie udało się Polakom zaskoczyć Dichowa i ostatecznie mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem reprezentacji Danii.
Obaj trenerzy uzgodnili jeszcze dodatkową serię rzutów karnych w której biało-czerwoni triumfowali nad rywalem 3:2, a bramki dla Polaków strzelali: Dziubiński, Fraszko i Wałęga.
Polska - Dania 1:3 (0:0, 0:1, 1:2)
0:1 Alexander True (37:22)
0:2 Mikkel Aagaard - Matias Lassen (40:33)
1:2 Bartosz Fraszko - Jakub Wanacki, Alan Łyszczarczyk (42:03)
1:3 Oskar Fisker Mølgaard - Phillip Bruggisser, Christian Wejse (53:26, 5/3)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Krzysztof Kozłowski (główni), Mateusz Kucharewicz, Dariusz Pobożniak (liniowi)
Minuty karne: 6-4
Strzały: 26-21
Widzów: 2500
Polska: D. Zabolotny - B. Ciura, M. Kolusz, P. Zygmunt, G. Pasiut, P. Wronka - P. Wajda (2), M. Kruczek, K. Maciaś (2), K. Dziubiński, P. Krężołek - K. Górny, M. Bryk, A. Łyszczarczyk, D. Paś, B. Fraszko - J. Wanacki, A. Kostek, M. Urbanowicz, F. Komorski (2), K. Wałęga.
Trener: Róbert Kaláber
Dania: F. Dichow - M. Lauridsen, M. Lassen, M. Aagaard, P. Russell, J. Blichfeld - P. Bruggisser, A. Koch (2), M. From, A. True (2), N. Olesen - O. Lauridsen, J. Jensen, F. Storm, C. Wejse, M. Poulsen - P. Schultz, O. Larsen, N. Andersen, O. Fisker Mølgaard, F. Scheel.
Trener: Mikael Gath
Czytaj także: