Od wygranej 3:2 u siebie z KH Sanok rozpoczęli zmagania w drugiej rundzie PLH hokeiści Naprzodu Janów. Kiedy już w drugiej minucie gospodarze prowadzili 2:0 wydawało się, że będzie to jednostronny mecz bez emocji, jednak Janowianie „stanęli”, dali sobie strzelić dwie bramki w rezultacie czego w dalszej części spotkania byliśmy świadkami nerwowej gry obydwu zespołów.
Janowianie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Najpierw w 13 sekundzie(!) Łukasza Jańca pokonał Marek Koszowski, a już półtora minuty później gospodarze mogli cieszyć się z drugiej bramki, kiedy to w sytuacji dwa na jeden Marek Pohl świetnie zagrał do Tomasza Jóźwika, który wykończył całą akcję strzelając pod poprzeczkę, nad bezradnie interweniującym bramkarzem Sanoka. W tym momencie przypomniał się chyba wszystkim zgromadzonym na „Jantorze” mecz tych samych dwóch zespołów z 30 września. Wtedy to Janowianie rozgromili rywala aż 9:2, aczkolwiek dzisiejsza potyczka jak się później okazało miała zupełnie inny przebieg. Po osiągnięciu dwubramkowej przewagi usatysfakcjonowani gospodarze wyraźnie „stanęli”, co zemściło się na nich w 14 minucie, gdy na ławce kar za rzucenie na bandę przebywał Martin Karafiat. Strzał na bramkę z niebieskiej linii oddał Jan Vrtik, krążek odbił zasłonięty Jacek Zając, który nie miał szans przy dobitce Lubosa Zetika. W dalszej części tej odsłony spotkania (14 minuta) mogliśmy zobaczyć starcie Martina Karafiata z Krystianem Maślakiem, w rezultacie czego obydwaj zawodnicy zostali ukarani dwoma minutami. Druga tercja wyrównana. Obydwa zespoły prezentują „szarpany” styl gry, bez finezyjnych akcji. Widać, że każda z drużyn chce jak najszybciej zdobyć bramkę. Pierwszym udaje się to Sanoczanom w 33 minucie meczu. W sytuacji dwa na jeden Robert Kostecki podaje do niedostatecznie upilnowanego pod bramką Tomasza Demkowicza, a ten natychmiastowym strzałem nie daje szans Jackowi Zającowi. Goście z remisu nie cieszyli się zbyt długo, ponieważ trzy minuty później Tomasz Mirocha uciekając sanockiej defensywie został w ostatniej chwili zatrzymany przez jednego z obrońców, oraz bramkarza Łukasza Jańca, w tej sytuacji kij stracił bramkarz Sanoka, do „zgubionej” gumy doszedł pierwszy Marek Koszowski, zagrał na środek do Filipa Mleko, a ten strzelając ze „stoickim” spokojem w długi róg zmusił po raz trzeci do kapitulacji dzisiejszego wieczoru sanockiego golkipera. W dalszej części spotkania wynik nie uległ już zmianie. Mimo ambitnej gry gości Janowianie kontrolowali przebieg spotkania i ostatecznie zwyciężyli, ale nie bez problemów. Warta odnotowania jest sytuacja z koncówki, kiedy to najpierw karę za uderzanie otrzymał Michał Gryc, a chwilę później za natarcie na bramkarza dołączył do niego Filip Mleko, czego efektem była przewaga dwóch zawodników dla KH, jednak Jacek Zając był dla sanockich zawodników zaporą nie do przejścia.
Naprzód Janów – KH Sanok 3-2 (2-1, 1-1, 0-0)
1-0 Koszowski (0:13), 2-0 Jóźwik – Pohl (1:52), 2-1 Zetik – Vrtik (w przewadze 13:08), 2-2 T. Demkowicz – Kostecki – Ćwikła (32:40), 3-2 Mleko – Koszowski – Mirocha (35:33).
Składy:
Naprzód: Zając – Drimal (2), Bednarek; Mleko (2), Koszowski, Mirocha – Szymański, Kulik; Elżbieciak (2), Szoke, Węgrzyn – Karafiat (4), Kotlorz (2): Jóźwik, Pohl, Gryc (2) oraz Gąska,
KH: Janiec – Vrtik (2), Maryniak; Kostecki, Ćwikła, Demkowicz (2) – Smyczyński, Rąpała; Mermer, Melichercik, Zetik – Ciepły (2), Maślak (4) – Dżoń, Bulanda, Grzesik (2) oraz Mazur.
Kary: 14 – 12 min.
Strzały: 33 – 29
Widzów: 800
Sędziowali: Dzięciołowski - Hyliński, Syniawa M
Czytaj także: