Sanoczanie już trzeci raz z rzędu wygrali u siebie mecz po dogrywce, tym razem pokonali Naprzód Janów 4:3 choć przegrywali 3:1 i do tego czasu Naprzód prezentował się o wiele lepiej.
KH Sanok - Naprzód Janów 4:3 pod dogrywce (0-1, 1-1, 2-1, 1-0)
Bramki: 0:1 Koszowski - Mirocha - Kulik (15:17), 0:2 Jóźwik (25:48), 1:2 Zetik - Ciepły (33:28), 1:3 Koszowski - Mirocha (41:22), 2:3 Zetik - Mermer - Kostecki (50:07), 3:3 Rąpała - Dżoń - Mermer (52:37), 4:3 Rąpała - Kostecki (62:20)
KH: Janiec - Rąpała (2), Smyczyński; Vrtik, Maryniak (2); Ciepły, Maślak - Dżoń, Kostecki, Demkowicz (4), Mermer (4), Wilusz, Zetik (2); Maciejko, Melichercik (2), Grzesik oraz Solon (2), Padiasek.
Naprzód: Zając - Drimal, Kulik; Bednarek (4), Działo (2); Szymańśki (6), Kotlorz - Mleko (4), Koszowski, Mirocha; Elżbieciak, Szoke, Węgrzyn; Jóźwik, Pohl, Gryc oraz Haluch, Zimka.
Kary: 18 - 16 minut
Widzów 1 400
Sędziowali: Kępa (Nowy Targ) oraz Smura i Polak (Katowice)
Mecz przez ponad 10 minut toczył się przy ospałych atakach obie drużyny sporadycznie popisywały się udanymi okazjami do zdobycia bramki. Jedną z groźniejszych od razu wykorzystali goście z Janowa. Ładną trójkową akcję rozpoczął Kulik dobrym podaniem uruchomił Mirochę który zagrał do Marka Koszowskiego a ten idealnie trafił mocnym plasowanym strzałem między parkanami Łukasza Jańca. Sanoczanie w kolejnych minutach dawali więcej pograć Janowianom co wykorzystał w 26 minucie Tomasz Jóźwik który zaskoczył Jańca strzałem z ostrego kąta.Spodziewano się że po kontaktowej bramce Lubosa Zetika (strzałem z nadgarstka nie dał szans Zającowi) sanoczanie pójdą za ciosem, jednak błąd obrońców wykorzystał Marek Koszowski który po indywidualnej akcji minąwszy kilku zawodników strzałem w okienko dał dwubramkową przewagę Naprzodowi. Wydawało się że już jest po meczu i sanoczanie się poddadzą, jednak pogoń za przeciwnikiem była imponująca, nie poddali się zdobywając kolejne bramki. Najpierw w ciągu trzech minut za sprawą Zetika i Rąpały sanoczanie zdołali wyrównać doprowadzając do dogrywki. Była to już trzecia dogrywka w ostatnim trzecim meczu na własnym lodowisku i co najważniejsze zwycięska. Po solowej akcji Roberta Kosteckiego i próby oddania strzału, do pustej bramki krążek wpakował Bogusław Rąpała dając kolejne dwa punkty za zwycięstwo w dogrywce. Wydaje się że sanoczanie mają patent na grę po regulaminowym czasie gry. Janowianie mogą sobie „pluć w brodę” że dali sobie wydrzeć zwycięstwo. Ale po raz kolejny ambicja i wielkie szczęście są przy młodym zespole z Sanoka.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Słowakiewicz (trener KH Sanok): Przeciwnik grał szybkim krążkiem. Nie mogliśmy się dostosować na początku. Dlatego trzeba więcej konsekwencji w naszej grze, więcej pewnych podań. Gra się do końca, co pokazujemy w ostatnich spotkaniach. Spodziewałem się defensywnej gry Janowa i gry z kontry.
Krzysztof Kulawik(II trener Naprzodu Janów): Prowadzący 3-1 nie można tak grac. Hokej jest szybką grą i dzisiaj się przekonaliśmy tracąc w ostatniej chwili zwycięstwo. Mieliśmy dużo sytuacji, ale zawodzi skuteczność a wiadomo że liczą się bramki a dziś nam tego brakowało. Popełniamy za dużo błędów w grze obronnej.
Wojciech Pajestka (rzecznik prasowy KH Sanok):
Jesteśmy niezwykle zadowoleni z dzisiejszej wygranej, pomimo, że Naprzód Janów postawił bardzo ciężkie warunki. Mam trochę sentymentu do drużyny z dzielnicy Katowic, bowiem w mikrusach Janowa gra mój chrześniak - Bartosz Pajestka, który ma 7 lat. Teraz przed naszą drużyną wyjazdowy mecz z Cracovią i etap przygotowań do walki o punkty i awans do play-off. Mamy nadzieję, ze jeszcze nie jeden raz sanocka drużyna da wszystkim Sanoczanom i kibicom hokeja w całej Polsce wiele satysfakcji i emocji.
Czytaj także: