Julia Wierzchowiec, 14-letnia napastniczka z Dębicy, została właśnie przyjęta do prestiżowej hokejowej akademii Connecticut Junior Rangers w Stamford.
Młodej Polce wróży się karierę w zawodowej hokejowej lidze PWHL. Byłaby kolejną hokeistką znad Wisły, po występującej w akademickiej lidze NCAA Julii Zielińskiej, która osiągnęłaby sukces za oceanem.
Wierzchowiec trenuje hokej od siódmego roku życia i chociaż ma ogromny talent, to szanse w Polsce na rozwój dla hokeistek nie są szczególnie perspektywiczne. Z tego powodu, już rok temu młoda zawodniczka związała się z czeskim klubem BK Nová Paka i łączy życie w Polsce (oraz indywidualny tok nauki szkolnej) i treningi oraz mecze w poza krajem dzięki pomocy i determinacji rodziców.
Anna Wierzchowiec, matka Julii, w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty przyznaje, że rodzina już od maja płaci czesne w Connecticut Junior Rangers.
– Amerykańskie kluby regularnie organizują treningi kwalifikacyjne, na które każdy może przylecieć i pokazać, co potrafi. W kwietniu kolega wysłał nam ogłoszenie o naborze. Polecieliśmy, trenerzy zobaczyli jej grę, przeprowadzili rozmowę rekrutacyjną, dowiedzieli się o jej wynikach w nauce i uznali, że muszą ją mieć – zdradza mama 14-latki, która będzie jedyną Polką w damskiej sekcji hokeja w akademii.
Julia wylatuje do Stanów pod koniec wakacji. Ponieważ świetnie się uczy, może liczyć na stypendium za wyniki w nauce, co na pewno będzie niemałym finansowym odciążeniem i pomoże jej się utrzymać z dala od domu. Rodzice planują odwiedzić ją chociaż raz w czasie każdego semestru, mają też nadzieję, że córka przyjedzie do domu na Boże Narodzenie.
Trzymamy kciuki za Julię i zachęcamy do wsparcia zbiórki internetowej, na której zbierane są środki finansowe dla młodej hokeistki.
Czytaj także:
