O wizji klubu utrzymywanego przez rodziców, kłopotach finansowych, grze pierwszej drużyny i głupocie mówi w rozmowie z Podhale24 - prezes Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego Podhale Mirosław Mrugała.
Coś się zmieniło po konsultacjach społecznych?
Mirosław Mrugała: Nic. W sensie finansowym - nic. Nie dostajemy nawet tego, co Rada zaklepała.
Chodzi o dotację, czy o stypendia?
Mirosław Mrugała: O wszystko. Decyzją Rady Miasta mieliśmy otrzymać do końca roku 250 tys. zł na stypendia. Decyzja zapadła w lipcu, ruszyła procedura związana ze stypendiami, ale wypłata następuje dopiero od października. Zresztą procedura związana ze stypendiami jest bardzo kłopotliwa. Doskonałym rozwiązaniem byłaby celowa dotacja na wypłaty dla pierwszej drużyny. Pomysł ze stypendiami był... nie najlepszy. Ktoś pewnie powie: "Klub dostaje dwie dotacje i stypendia. No - cudownie!". Ale nam dalej brakuje pieniędzy.
Chwileczkę, wynik konsultacji społecznych jest na "tak". Nie mam Pan poczucia, że to daje klubowi mocniejszą pozycję?
Mirosław Mrugała: Nie mam. Ludzie powiedzieli "tak". Mamy przyzwolenie społeczne na próbę ratowania czegoś ważnego dla miasta. Ale wciąż nam brakuje pieniędzy. Wciąż brakuje nam 2 milionów zł.
Jest jakiś pomysł na rozwiązanie problemu?
Mirosław Mrugała: Kilka. Rozważmy taki scenariusz - rodzic chce, by jego dziecko trenowało hokej w klubie. Przychodzi i słyszy "kosztuje to co miesiąc tysiąc złotych". Płaci i ma. Jeśli rodzice zapłacą to będę szanować tę inwestycję w wyszkolenie dziecka. Będą szanować i rodzice, i dzieci. Rodzice teraz mają oczekiwania ogromne wobec wszystkich - wobec miasta i wobec klubu. Taka postawa "dajcie nam".
W poniedziałek mamy spotkanie z burmistrzami, będziemy rozmawiać na temat wspólnej drogi, wspólnego rozwiązania kilku problemów.
Gra pierwszej drużyny nie zachwyca.
Mirosław Mrugała: Słabość w tym sezonie jest zauważalna. To nie kwestia braku umiejętności zawodników, czy ich wytrenowania. Trudno to określić...
To brak "ducha walki"?
Mirosław Mrugała: Nie. To głupota. Przegrywamy, bo słabo "czytamy grę". Zacytuję tu pewną opinię, otóż nieważne jak w pierwszym roku prezentuje się młoda drużyna, ważne jak się zaprezentuje w drugim roku.
A to już rola...
Mirosław Mrugała: ... trenera. Od razu dodam, że nie ma co liczyć na zmianę trenera, to kwestia naszej odpowiedzialności. Nie ma też co liczyć na transfery i nowych zawodników. Nie mamy na to środków.
Kibice wytykają zawodnikom, nazwijmy to - "niezdrowy tryb życia"...
Mirosław Mrugała: Wiemy o czym mowa. Chodzi o alkohol. W kontrakcie jest jasny zapis - za brak wyników sportowych, za używki, alkohol - grozi rozwiązanie kontraktu. Zapowiedziałem już, że jak zobaczę, że zawodnik pije - to wyrzucę go. Bez względu - jaki to zawodnik. Ale prezes klubu nie jest od tego, by chodzić po lokalach i sprawdzać, czy hokeiści się upijają. Oni sami nie rozumieją, że to ma wpływ na ich kondycję podczas kolejnego meczu. Nie jest problemem sprawdzić stan zawodnika. Trener ma alkomat.
Używa go?
Mirosław Mrugała: Nie będziemy tu rozmawiać na temat sposobu prowadzenie drużyny i treningów. To sprawa trenera.
Wierzy Pan w nich?
Mirosław Mrugała: Zdecydowanie tak. Widziałem ich, jak grali podczas turnieju w Turkmenistanie - grali bez obciążenia ligowego. Grali tak, że mogli się zmierzyć każdą drużyną w PLH!
To kwestia psychiki?
Mirosław Mrugała: Na to pytanie też nie odpowiem.
RozmawiałaSabina Palka
Czytaj także: