Rozegrany o godz. 16:15 mecz Słowacji z Rosją był pierwszym z 3 przewidzianych w pierwszej fazie grupowej szlagierów. To spotkanie bez dwóch zdań było najatrakcyjniejszym ze wszystkich do tej pory rozegranych. Oglądaliśmy bardzo szybki i kombinacyjny hokej, okraszony sporą ilością efektownych akcji oraz starć między zawodnikami.
Pierwsza tercja prowadzona była w doskonałym tempie. Optyczną przewagę w tej części gry mieli Słowacy. Już w pierwszej minucie mieli oni dwie wyborne okazje do zdobycia bramki. W 4 min. doszło pod bramką Lasaka doszło do drobnej przepychani pomiędzy Viktorem Kozlovem a Martinem Strbakiem. W 12 min. świetną solową akcję przprowadził Marian Hossa, w decydującym momencie został jednak nieprzepisowo powstrzymany przez Andreia Markowa, za co ten został odesłany na dwuminutowy „odpoczynek”. Grę w przewadze momentalnie wykorzystała Słowacja: najpierw uderzył Strbak, ale jego strzał odbił się od bandy za bramką Maxima Sokolova. „Guma” powróciła jednak przed linię bramkową, co wykorzystał Zigmund Palffy, umieszczając krążek w odsłoniętej w znacznej części bramce rosyjskiej; 1:0 dla Słowacji. W 15 min. wychodzący dopiero z boksu Alexander Ovechkin, który dopiero co pojawił się na lodzie, przejął krążek, a następnie oddał groźny strzał, który jednak odbił Lasak, dobijał któryś z Rosjan, ale także nieskutecznie.
Druga odsłona była okresem raczej wyrównanej gry obu ekip. 28 min. była okresem naporu Słowaków na bramkę przeciwnika, czego konsekwencją była druga bramka, zdobyta na raty przez Mariana Hossę. Grający z numerem 81 Słowacki napastnik przejął podanie od Jozefa Stumpela, przełożył sobie już w polu bramkowym krążek, a następnie pokonał Maxima Sokolova. Odpowiedź Rosji była jednak natychmiastowa: krążek uderzony przez Antipova obił się od łyżwy Ivana Nepryaeva i znalazł drogę do siatki zaskoczonego Jana Lasaka; 2:1. Ten kontaktowy gol wyraźnie zmotywował Sborną do aktywniejszej gry. W 32 min., wykorzystując grę z przewagą 2 zawodników – Rosja wyrównała za sprawą Andreia Markowa, który potężnym strzałem zakończył rozgrywaną wzdłuż linii niebieskiej akcję swojego zespołu. W 36 min. doszło na tafli do kolejnych przepychanek. W 37 min. podwójnej przewagi nie wykorzystała Słowacja, oddając na bramkę rywala tylko 1 groźny strzał.
W 41 min. Rosjanie złapali głupią karę – nastąpił błąd podczas zmiany i drużyna Vladimira Krikunova została ukarana karą techniczną. Niemal natychmiast wykorzystał to przeciwnik. Idealnie przymierzył Lubomir Visnovsky, ponownie wyprowadzając Słowaków na prowadzenie; 3:2. Bliski wyrównania był w 43 min. Kharitonov – krążek po jego strzale odbił się jednak od słupka. W 44 i 46 min. doszło do kolejnych zamieszek na lodzie Z kolei w 48 min. kapitalną dwójkową akcję przeprowadził duet: Ovechkin– Afinogenov, ale żaden z nich nie potrafił umieścić „gumy” w siatce słowackiej bramki. W 51 min. miała miejsce kapitalna akcja Nepryaeva, po której krążek minimalnie minął bramkę Lasaka. W 57 min. Rosja doprowadziła do wyrównania: błąd w kryciu jednego z obrońców słowackich wykorzystał Ilya Kovalchuk, otwierający tym samym drogę do bramki Viktorowi Kozlovovi; 3:3. W 58 min. groźny strzał Evgeni’ya Malkina odbił Jan Lasak. Końcówka zdecydowanie należała do Rosjan, ale ani im, ani Słowacji nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Podczas tego spotkania, realizator transmisji telewizyjnej wielokrotnie pokazywał dziury w lodzie oraz plamy wody na sporej powierzchni lodowiska, które utrudniały grę obu ekipom. W okresach bardzo szybkiej gry zawodnicy obu drużyn mieli poważne problemy z opanowaniem krążka. Fatalny stan lodu na wiedeńskim lodowisku niewątpliwie obciąża konto organizatorów mistrzostw. Problem ten jest o tyle istotny, iż decydująca faza rozgrywek (począwszy od półfinałów) będzie rozgrywana właśnie na Wiener Stadthalle…
Grupa A
enter>1
0 |
1 |
Czytaj także:
