Polki rozpoczęły Mistrzostwa Świata Dywizji I Grupy B w Pekinie od pewnej wygranej 5:3 z Kazachstanem. Mecz był popisem Karoliny Późniewskiej, która zdobywała punkty przy wszystkich bramkach naszej reprezentacji.
Biało-czerwone rozpoczęły swój serial wyrównywania porachunków z rywalkami od pokonania pierwszej przeszkody, którą były hokeistki z Kazachstanu. W ubiegłym roku w Asiago biało-czerwone uległy im 3:4, tracąc gola już 94. sekundzie spotkania.
Dziś wola walki i chęć pokazania na co naprawdę stać polskie zawodniczki spowodowały, że nawet kara nałożona w 3. minucie na Kamilę Wieczorek za spowodowanie upadku przeciwniczki nie była przeszkodą do tego, by szybko objąć prowadzenie.
Stało się to zaledwie 20 sekund po tym jak napastniczka szwedzkiego Malmö Redhawks zasiadła w boksie kar. Krążek przejęła Karolina Późniewska, która pognała na bramkę Darii Dmitrijewej i umieściła „gumę” w jej siatce.
Wybuch radości w polskiej ekipie był ogromny, ale najważniejsze było to, iż biało-czerwone nie spoczęły na laurach, ale robiły wszystko, żeby podwyższyć swoje prowadzenie. Zapał ku temu był tak duży, że zdarzały się również zagrania wykraczające poza reguły gry. Zaledwie 11 sekund po objęciu prowadzenia Ewelina Czarnecka powaliła rywalkę na lód, powodując, że podopieczne Ivana Bednara znów musiały radzić sobie w czwórkę przeciwko piątce rywalek.
Nasze zawodniczki przetrwały trudny okres, a gdyby ktoś chciał doczepić się do Późniewskiej, że przy pierwszym osłabieniu potrafiła zdobyć gola, a teraz nie, to musiał jednak zrezygnować z takich opinii, gdyż pani kapitan naszej reprezentacji w 7. minucie zdobyła swoją drugą bramkę w tym spotkaniu, dając Polkom prowadzenie 2:0.
Rywalki za sprawą swojej najskuteczniejszej zawodniczki z ubiegłorocznych mistrzostw - Darii Mołdabaj zdobyły kontaktowego gola, po czym miały kolejne okazje na doprowadzenie do remisu. Polki ułatwiały im zadanie otrzymywanymi karami. Trzeci okres osłabienia nasze hokeistki zafundowały sobie, popełniając zupełnie niepotrzebny błąd zbyt dużej liczby graczy na lodzie. Odpowiedzialność za to przyjęła na siebie Sylwia Łaskawska.
Premierową odsłonę meczu nasze dziewczyny zakończyły w najlepszy z możliwych sposobów. Na niespełna minutę przed przerwą gola strzeliła Magdalena Czaplik, choć początkowo trafienie zapisano na konto Późniewskiej.
Po kwadransie odpoczynku z Polek jakby trochę uszło powietrze, a gra wyglądała na bardziej wyrównaną, co nie znaczy, iż biało-czerwone zapomniały o realizacji głównego celu, którym było zdobywanie bramek.
W 27. minucie Klaudia Chrapek zdobyła czwartego gola dla Polski przy udziale swoich koleżanek z wyjściowej piątki, czyli Wieczorek i Późniewskiej.
Kilka sekund później sztab szkoleniowy Kazachstanu zdecydował się podziękować za grę Dmitrijewej, a między słupkami pojawiła się Arina Sziokołowa. Ruch ten pozwolił rywalkom uszczelnić tyły, a lepszy okres ich gry zwieńczył gol Anastasii Orazbajewej. Na szczęście Polki nie zaliczyły więcej strat i z dwubramkowym prowadzenie zjechały na kolejną przerwę.
W trzeciej tercji rywalki ruszyły na biało-czerwone z całą wściekłością, jaką potrafiły z siebie wykrzesać tego dnia. Oddały w niej blisko połowę łącznej liczby strzałów będących ich udziałem w tym meczu. Świetnie w polskiej bramce spisywała się najlepsza golkiperka słowackiej Extraligi Martyna Sass, która likwidowała raz za razem kolejne zagrożenia stwarzane przez hokeistki z Kazachstanu. 18-letnia katowiczanka obroniła 28 uderzeń przeciwniczek.
Na minutę przed końcem meczu kropkę nad „i” postawiła Czaplik. Było to jej drugie trafienie w pierwszym dniu pekińskich mistrzostw. Tak jak przy wszystkich poprzednich akcjach bramkowych, tak również przy tej punkt zdobyła Późniewska, której konto wskazuje już 5 „oczek”. Kapitan polskiej reprezentacji została w tej sytuacji wybrana najlepszą zawodniczką biało-czerwonych. Asystę przy golu Czaplik zapisała również Wieczorek, podsumowując swój udany występ.
Trzybramkowe prowadzenie rozluźniło nieco szeregi Polek w samej końcówce meczu. Rywalki skarciły je na 10 sekund przed ostatnią syreną, zdobywając swoją trzecią bramkę. Jej autorką została Malika Ałdabergenowa, najskuteczniejsza hokeistka Kazachstanu w tym spotkaniu. Wcześniej zaliczyła asystę przy drugiej bramce swojej ekipy.
Polki zaprezentowały się w inauguracyjnym meczu z bardzo dobrej strony, narzucając swój styl gry od samego początku pojedynku. Zostało to okraszone szybko zdobytymi bramkami, które pomogły realizować wyznaczoną taktykę.
Jutro nasze kadrowiczki o 14:00 czasu polskiego skrzyżują kije z Łotyszkami. Rywalki dziś uległy łatwo 0:3 gospodyniom, ale w ich składzie nie pojawiła się najlepsza zawodniczka Liga Miljone. „Czarnym koniem” imprezy mogą okazać się Holenderki, które bez respektu dla wyżej klasyfikowanych południowych Koreanek pokonały je 5:2.
Po meczu powiedzieli:
Ivan Bednar (trener reprezentacji Polski)
Nasza drużyna świetnie weszła w ten mecz. Cały czas kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Musimy być bardziej skoncentrowani, żeby nie tracić w końcówce bramek. Dziewczyny realizowały taktykę, którą im nakreśliłem. Widać było efekty ich ciężkiej pracy podczas całego sezonu. Teraz czeka je regeneracja i jutro kolejna bitwa. Tym razem z Łotwą. Chcemy pokazać się z jeszcze lepszej strony niż dzisiaj.
Karolina Późniewska (kapitan drużyny, najskuteczniejsza zawodniczka meczu)
Kluczem do wygranej był udany początek meczu, który pozwolił nam narzucić swój styl gry. Dwie szybko strzelone bramki dały nam kontrolę na tym pojedynkiem. Trochę słabiej zagrałyśmy w drugiej tercji, ale pomimo to udało nam się utrzymać wypracowaną przewagę, której nie dałyśmy sobie wydrzeć. Myślę, że byłyśmy dziś lepszą drużyną od naszych rywalek.
Magdalena Czaplik (zdobywczyni dwóch goli i asysty)
Dzisiaj zdobywałyśmy bardzo ładne bramki. Te nasze trafienia były wyjątkowej urody. Szkoda, że kibice w Polsce nie mogli tego obejrzeć. Musimy grać uważniej, żeby nie łapać tylu kar.
Polska – Kazachstan 5:3 (3:1, 1:1, 1:1)
1:0 – Karolina Późniewska (3:01, 4/5)
2:0 – Karolina Późniewska (6:39)
2:1 – Daria Mołdabaj – Pernesz Aszimowa (9:36)
3:1 – Magdalena Czaplik - Karolina Późniewska (19:06)
4:1 – Klaudia Chrapek - Karolina Późniewska, Magdalena Czaplik (26:38)
4:2 – Anastasia Orazbajewa - Malika Ałdabergenowa, Fatima Kitajbekowa (34:52)
5:2 – Magdalena Czaplik - Karolina Późniewska, Kamila Wieczorek (58:59)
5:3 – Malika Ałdabergenowa – Aida Olżabajewa (59:50)
Sędziowie: Kristine Langley (USA) – główny; Liv Andersson (Szwecja), Hui Wang (Chiny) - liniowe
Strzały: 27–31 (13–9, 6-7, 8-15)
Kary: 6–4 (6–0, 0–4, 0-0)
Polska: Martyna Sass (Agata Kosińska) – Patrycja Sfora, Klaudia Chrapek; Karolina Późniewska, Kamila Wieczorek, Magdalena Czaplik - Wiktoria Gogoc, Natalia Kamińska; Sylwia Łaskawska, Ewelina Czarnecka, Oliwia Tomczok – Dominika Korkuz, Joanna Strzelecka; Wiktoria Dziwok, Joanna Orawska, Wiktoria Sikorska – Renata Tokarska, Alicja Wcisło; Katarzyna Wybiral, Iga Schramm, Alicja Siejka.
Trener: Ivan Bednar
Pozostałe mecze pierwszego dnia:
Chiny – Łotwa 3:0 (0:0, 1:0, 2:0)
Holandia – Korea Południowa 5:2 (2:1, 0:0, 3:1)
Czytaj także: