Murray: Za rok będziemy chcieli iść dalej

Cieszymy się, że hokej staje się popularny również w dużych serwisach. Gościem "Sportowych Faktów WP" był John Murray, golkiper reprezentacji Polski. "Jasiek Murarz" wyjaśnił genezę swojego pseudonimu oraz opowiedział o tym, jak trafił do Polski.
Pochodzący z Pensylwanii golkiper po raz pierwszy trafił w sezonie 2013/14. Jego pierwszym klubem był STS Sanok, z którym sięgnął po tytuł mistrzowski.
W Polsce, tuż po przyjeździe zaskoczył go mocno język polski. Po przylocie do Warszawy spóźnił się na samolot do Rzeszowa i miał spore problemy, aby zakupić bilet do tego miasta. Jak stwierdził sam zainteresowany, dzisiaj nie ma już jednak takich problemów.
– Pierwszy raz pojechałem grać do europejskiego klubu trzy lata wcześniej - do Partizana Belgrad. Zaskoczyły mnie pieniądze, które mi zaoferowano - zarobek był zdecydowanie lepszy niż to, na co mógłbym liczyć w USA w lidze ECHL. Postanowiłem, że spróbuję czegoś nowego, a przy okazji zobaczę kawałek świata. W Serbii występowałem rok, na dwa kolejne sezony wróciłem do Stanów, ale kiedy znów pojawiła się możliwość gry w Europie, chętnie z niej skorzystałem. Po wiadomości od mojego agenta o możliwości gry w Polsce powiedziałem: "Jasne, brzmi dobrze. Wchodzę w to!" – przyznał na łamach Sportowych Faktów WP John Murray.
35-letni golkiper opowiedział też o genezie swojego pseudonimu, którego z czasem polubił.
– Ma dla mnie pozytywny wydźwięk. (...) To było jeszcze w Sanoku, w moim pierwszym roku gry w Polsce. Ciągle ktoś nazywał mnie "Jasiek", a ja wtedy jeszcze nie rozumiałem polskiego i nie wiedziałem, o co chodzi. Ktoś mi wyjaśnił, czemu jestem "Jasiek Murarz", i stwierdziłem: "ok, ma to sens" – zaznaczył
W reprezentacji Polski zadebiutował w sezonie 2016/17, a był wówczas w Orliku Opole. Jak przyznał, był zadowolony z tej oferty i cieszy się z gry z orzełkiem na piersi.
– Kiedy grałem w moim drugim polskim klubie, Orliku Opole zapytano mnie, czy jestem zainteresowany. Powiedziałem: pewnie, że tak. Żebym mógł wystąpić w mistrzostwach, musiałem dostać obywatelstwo. Trochę zajęło, zanim je otrzymałem, potrzebne było dużo papierkowej roboty, ale w końcu się udało. Cieszę się z tej decyzji i cieszę się występami dla Polski. Jak widzieliście, ostatnio osiągnęliśmy duży sukces – podkreślił bramkarz GKS-u Katowice.
Polacy na ubiegłych Mistrzostwach Świata Dywizji IA w Nottingham wywalczyli bezpośrednią przepustkę do Elity, zajmując drugie premiowane awansem miejsce i po 22 latach wracają do najlepszej szesnastki globu.
– Teraz wywalczyliśmy prawo, żeby w niej być i wiemy, że dla polskiego hokeja to kamień milowy. Za rok będziemy chcieli iść dalej - zająć w grupie jakiekolwiek inne miejsce niż ostatnie i zapewnić sobie utrzymanie. Będziemy do tego potrzebowali co najmniej jednego zwycięstwa. Jeśli się uda, w kolejnym roku będziemy już wiedzieli, z czym wiąże się gra w Elicie i może uda nam się ustabilizować taki stan rzeczy, w którym Polska występuje w mistrzostwach świata na tym poziomie – zakończył.
Komentarze