Drużyna Wojas Podhale Nowy Targ po raz kolejny w tym sezonie nie miała najmniejszych kłopotów z pokonaniem najsłabszej obecnie drużyny ekstraklasy KH Sanok. Tym razem gospodarze zaaplikowali swoim przeciwnikom 11 bramek, a stracili zaledwie dwie.
Samo spotkanie nie można nazwać atrakcyjnym widowiskiem. Szarotki przez pełne 60 minut posiadały zdecydowaną przewagę mimo, iż wyraźnie nie grały na maksimum swoich możliwości. Dodatkowo w ich szeregach zabrakło kilku czołowych graczy, uskarżających się na urazy: Zapały, Różańskiego, Piekarza i Hajnosa. Wystąpił z kolei Marcin Kolusz, którego udało się potwierdzić w PZHL. Już pierwsza ofensywna akcja Wojasa przyniosła bramkę. Michał Zubek, okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu pod bramkowym i strzałem po lodzie pokonał Jańca już w 27 sekundzie meczu. W 5 minucie meczu, na 2:0 podwyższył Mateusz Malinowski, który wepchnął krążek do bramki tuż pod łapaczką sanockiego golkipera. Po tym golu Jańca w bramce zastąpił Łukaszek Gracze z Sanoka, w żaden sposób nie byli w stanie przeciwstawić się nowotarżanom, w ich grze widać było wyraźnie brak wiary w nawiązanie wyrównanej walki. W 13 minucie po raz pierwszy swoje nietuzinkowe umiejętności pokazał Kolusz, który precyzyjnym podaniem tuż przed bramkę, obsłużył Zubka, ten z kolei popisał się pięknym strzałem w górny róg bramki. Niespełna dwie minuty później Łyszczarczyk podwyższył na 4:0. Pogrom wydawał się nieunikniony. Nastroje w szeregach KH nie poprawiła nawet bramka Ukraińca Pachenko, który wykorzystał błąd Rajskiego, i strzelił do pustej bramki.
Początek drugiej tercji to ponownie festiwal strzelecki Szarotek. Sygnał do ostrzału dał Sebastian Biela, który ostatnio upodobał sobie strzały w okienko. Nie inaczej było dzisiaj i w taki właśnie sposób, strzelił gola na 5:1 w 23 minucie. 35 sekund później bramkę zdobywa bardzo aktywny w całym meczu Kolusz. W grze tego gracza widać ogromny głód hokeja. Na szóstej bramce gospodarze nie zamierzali poprzestać. Minutę później piękną dwójkową akcję przeprowadzili Łyszczarczyk z Jakesem, zakończoną celnym strzałem czeskiego defensora. W 33 minucie padła kolejna bramka, tym razem autorstwa Łukasza Wilczka.
Tercja trzecia podobnie jak druga zaczęła się znów od trafienia Sebastiana Bieli, który.... jakżeby inaczej... trafił w okienko bramki Łukaszka. Warto odnotować, że było to 100 bramka graczy Wojas Podhale w tym sezonie. Bramkę numer dziesięć zdobył ponownie Czech Tomas Jakes, a koncert bramek w tym spotkaniu zakończył ten który go rozpoczął Michał Zubek, kompletując jednocześnie hat-trick. Całkowicie bezradnych sanoczan stać było jednak jeszcze na jeden zryw, który zaowocował bramką Tomasza Demkowicza w 60 minucie meczu.
***
Jadąc do Nowego Targu, 15 km przed stolicą Podhala, drużyna KH Sanok miała niegroźny wypadek. Doszło do stłuczki sanockiego autobusu z samochodem osobowym, który wymusił pierwszeństwo. Na szczęście wypadek nie okazał się groźny w skutkach.
Czytaj także: