NHL: 21 milionów i zwycięski karny. "Królowie" pokonali lidera [WIDEO]
Drużyna Los Angeles Kings do 49. minuty przegrywała na wyjeździe z liderem NHL dwoma golami, ale odwróciła losy spotkania i rozstrzygnęła je na swoją korzyść w rzutach karnych. Decydujący cios zadał gracz, który kilka godzin wcześniej podpisał z klubem nowy kontrakt.
"Królowie" w TD Garden w Bostonie pokonali miejscowych Bruins 3:2. Po golach Taylora Halla i Brada Marchanda z drugiej tercji gospodarze prowadzili 2:0, ale w trzeciej odsłonie Adrian Kempe najpierw zdobył bramkę kontaktową, a później doprowadził do remisu podczas gry w przewadze 5 na 3 w 58. minucie. Obrońcy Bruins Connor Clifton i Brandon Carlo otrzymali kary w odstępie zaledwie 7 sekund.
O wygranej rozstrzygnęła seria karnych, w której Kempe trafił jeszcze raz, podobnie jak Gabriel Vilardi dla Kings. Jako że w zasadniczej części karnych bramki dla "Niedźwiedzi" zdobyli Jake DeBrusk i Charlie Coyle, to nadal był remis. Na decydujące trafienie trzeba było czekać aż do 7. rundy. W niej Trevor Moore pokonał Linusa Ullmarka i dał zwycięstwo ekipie Todda McLellana.
Moore w ten sposób uczcił podpisanie kilka godzin wcześniej nowego, pięcioletniego kontraktu z klubem z Los Angeles, który pozwoli mu zarobić 21 milionów dolarów.
Bramkarz Kings Pheonix Copley obronił 33 z 35 strzałów rywali z gry oraz 4 rzuty karne. Jego zespół dzięki zwycięstwu awansował na pozycję wicelidera w dywizji Pacyfiku, którą zajmuje z dorobkiem 37 punktów.
Bruins dopiero po raz drugi w tym sezonie przegrali u siebie. 16 pozostałych meczów w TD Garden wygrali. Ciągle jednak nie znalazł się zespół, który pokonałby ich w ich hali w regulaminowych 60 minutach. Podopieczni Jima Montgomery'ego z 48 punktami pozostają liderem ligi.
Skrót meczu:
Przegrał tej nocy lider, a wygrał dotychczasowy outsider NHL. Anaheim Ducks na wyjeździe pokonali Montréal Canadiens 5:2 i opuścili ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Obrońca John Klingberg strzelił dla gości 2 gole, Adam Henrique i Frank Vatrano zaliczyli po bramce i asyście, a trafił jeszcze Troy Terry. "Kaczory" przerwały serię 9 porażek na wyjazdach i dopiero po raz drugi w tym sezonie odniosły zwycięstwo w regulaminowym czasie gry. A rozegrały w obecnych rozgrywkach już 31 meczów. Ich 19 punktów sprawia, że zajmują w tej chwili przedostatnie miejsce w konferencji zachodniej i całej NHL, ale nadal zamykają tabelę dywizji Pacyfiku. Canadiens spadli na przedostatnie miejsce w dywizji atlantyckiej. Buffalo Sabres przy równej liczbie punktów i meczów wyprzedzili ich dzięki większej liczbie zwycięstw po trzech tercjach.
Świetna trzecia tercja pozwoliła Tampa Bay Lightning pokonać u siebie Columbus Blue Jackets. Po 40 minutach było 1:1, ale w ostatniej części spotkania gospodarze strzelili 3 gole i wygrali 4:1. Brandon Hagel zdobył dla nich 2 ostatnie bramki w meczu, Pierre-Édouard Bellemare trafił po raz pierwszy w tym sezonie, na listę strzelców wpisał się jeszcze Brayden Point, a Nikita Kuczerow asystował 3 razy i jest liderem ligowej klasyfikacji "asystentów" (34 asysty). Nie punktował za to kapitan finalistów ostatniego sezonu Steven Stamkos, który tym samym zakończył passę 14 gier ze zdobytym punktem. Stojący w bramce "Błyskawicy" Brian Elliott obronił 24 z 25 strzałów graczy Blue Jackets. Drużyna Lightning wygrała 4 mecze z rzędu i jest na 3. miejscu w dywizji atlantyckiej. Jej wczorajsi rywale zamykają tabele: dywizji metropolitalnej i konferencji wschodniej.
Dallas Stars w trzeciej tercji odwrócili losy wyjazdowego meczu z Washington Capitals i choć po dwóch odsłonach przegrywali 0:1, to wygrali 2:1. Jamie Benn w 48. sekundzie trzeciej tercji doprowadził do remisu, a nieco ponad minutę później Colin Miller zdobył gola zwycięskiego. Bohaterem "Gwiazd" był ich bramkarz Jake Oettinger, który obronił 45 z 46 strzałów oddanych na jego bramkę. Zespół z Teksasu przerwał serię 5 zwycięstw Capitals i 4 meczów z golem Aleksandra Owieczkina, któremu jednego trafienia brakuje, by zrównać się z zajmującym 2. miejsce w klasyfikacji strzeleckiej wszech czasów w NHL Gordie'em Howe'em. Stars wygrali 10 z 11 ostatnich meczów w Waszyngtonie. Prowadzą w dywizji centralnej z 2 punktami przewagi nad Winnipeg Jets, ale rozegrali o 2 mecze więcej od "Odrzutowców". "Stołeczni" pozostają na 6. pozycji w dywizji metropolitalnej i według stanu na dziś nie zagraliby w fazie play-off.
Już 4. mecz z rzędu przegrała prowadząca w dywizji metropolitalnej drużyna New Jersey Devils. "Diabły" uległy u siebie przedostatniej w tej dywizji ekipie Philadelphia Flyers 1:2, choć prowadziły 1:0. Scott Laughton strzelił gola wyrównującego dla "Lotników", a o ich wygranej przesądził swoją bramką Travis Konecny. Bramkarz gości Carter Hart zatrzymał aż 48 z 49 strzałów rywali i wyrównał swój rekord kariery pod względem liczby udanych interwencji w jednym meczu NHL. Flyers przerwali serię 4 porażek w ogóle i aż 9 przegranych wyjazdowych. W drugiej tercji doszło do dwóch walk na pięści. Brendan Smith (Devils) zmierzył się z Joelem Farabee'em, ale bardziej efektowne było starcie jego klubowego kolegi Michaela McLeoda z Nicolasem Deslauriersem. Deslauriers stoczył w tym sezonie już 8 walk, czyli najwięcej w lidze. Flyers są liderami zespołowej klasyfikacji pod względem liczby bójek (20). Seria 4 porażek Devils jest ich najdłuższą w tym sezonie, ale w dywizji nadal prowadzą z 4 punktami przewagi nad drugimi Carolina Hurricanes.
Efektowna bójka Michaela McLeoda z Nicolasem Deslauriersem:
Trwa zwycięska passa Pittsburgh Penguins. "Pingwiny" tej nocy pokonały na wyjeździe Florida Panthers 4:2 i odniosły już 7. zwycięstwo z rzędu. To aktualnie najdłuższa seria wygranych w NHL. Jake Guentzel strzelił dla gości 2 gole, a Kris Letang i Jewgienij Małkin zaliczyli po bramce i asyście. Letang wystąpił w 3. meczu i zdobył pierwsze punkty od powrotu do gry po drugim w karierze udarze, który przeszedł niespełna 3 tygodnie temu. Obrońca Penguins przebywał na lodzie najdłużej ze wszystkich graczy z pola swojej drużyny (25 minut i 44 sekundy) i został wybrany pierwszą gwiazdą meczu. Małkin szczęśliwie zdobył gola zwycięskiego, bo krążek odbił się od jego kolana po strzale Sidneya Crosby'ego. Rosjanin meczu jednak nie dokończył, ponieważ w trzeciej tercji doznał kontuzji. Penguins zajmują 3. miejsce w dywizji metropolitalnej, przegrywając z drugimi w niej Hurricanes z powodu większej liczby rozegranych meczów. Panthers są na 5. pozycji w dywizji atlantyckiej. Im także większa liczba rozegranych spotkań nie pozwala wyprzedzać mających tyle samo punktów Detroit Red Wings.
Carolina Hurricanes obronili swoją pozycję wicelidera dywizji metropolitalnej dzięki zwycięstwu 3:2 u siebie nad Seattle Kraken. Stefan Noesen zdobył bramkę decydującą o wygranej z rzutu karnego, a wcześniej dla "Huraganów" trafili Andriej Swiecznikow i po raz pierwszy w tym sezonie Derek Stepan. Rosyjski bramkarz gospodarzy Piotr Koczetkow wpuścił pierwszego gola od 151 minut i 26 sekund czasu gry. W dwóch poprzednich spotkaniach był niepokonany. Zespół z Raleigh prowadził już 3:0 i stracił dwie bramki, ale zdołał obronić 3. z rzędu zwycięstwo. Ekipa Kraken oddała tylko 17 celnych strzałów. Przegrała 5 z ostatnich 6 meczów i straciła pozycję wicelidera dywizji Pacyfiku.
New York Rangers zatrzymali Toronto Maple Leafs i Mitcha Marnera. Zespół z Nowego Jorku pokonał u siebie "Klonowe Liście" 3:1, a Marner nie punktował, co oznacza, że zakończyła się jego passa 23 meczów ze zdobytym punktem. Jest najdłuższą w tym sezonie NHL i w historii klubu z Toronto. Jimmy Vesey strzelił dla gospodarzy 2 gole, w tym zwycięskiego, trafił też Filip Chytil, a Igor Szestiorkin obronił 22 z 23 strzałów. Dwukrotnie asystujący Vincent Trocheck osiągnął zaś 400 punktów w sezonach zasadniczych NHL. Rangers odnieśli już 5. z rzędu zwycięstwo. W dywizji metropolitalnej zajmują dopiero 4. miejsce, ale prowadzą w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej. Z kolei Maple Leafs pierwszy raz od ponad miesiąca przegrali w regulaminowym czasie. Ich seria 15 gier ze zdobytym punktem była krótsza tylko o jedno spotkanie od najdłuższej w historii klubu. Podopieczni Sheldona Keefe'a nadal są wiceliderami dywizji atlantyckiej.
Dogrywka dała Winnipeg Jets zwycięstwo u siebie nad Nashville Predators. Kyle Connor w dodatkowej części spotkania trafił na 2:1 dla "Odrzutowców". Wcześniej asystował przy pierwszym w tym sezonie trafieniu obrońcy Dylana DeMelo, a bramkarz gospodarzy Connor Hellebuyck obronił 25 z 26 strzałów. DeMelo nie trafił do siatki w poprzednich 87 meczach. Bramkarz Predators Juuse Saros zatrzymał 39 strzałów, ale i to nie wystarczyło, by jego drużyna uniknęła 5. porażki z rzędu. "Drapieżnicy" są na 6. miejscu w dywizji centralnej. Jets zajmują w niej 2. pozycję. Wygrali w tym sezonie 7 z 8 meczów kończonych dogrywkami. To najwięcej takich zwycięstw w całej lidze. W drugiej tercji Adam Lowry (Jets) walczył na pięści z Tannerem Jeannotem.
Bójka Adama Lowry'ego z Tannerem Jeannotem:
Na ostatnie miejsce w ligowej tabeli spadł zespół Chicago Blackhawks, który u siebie przegrał z liderem konferencji zachodniej Vegas Golden Knights 1:4. Reilly Smith strzelił dla gości 2 gole, w tym zwycięskiego, trafili też Chandler Stephenson i Phil Kessel, a Logan Thompson obronił 24 strzały. Smith swoją zwycięską bramkę zdobył w osłabieniu. Ma w tym sezonie już 4 gole w mniej liczebnym składzie, co jest najlepszym wynikiem w lidze. "Złoci Rycerze" wygrali 4. z rzędu mecz wyjazdowy. Ich 45 punktów to druga największa liczba w NHL. Zespół z Las Vegas w poprzednim sezonie w ogóle nie zakwalifikował się do fazy play-off. Wczoraj w drugiej tercji kontuzji doznał jego gracz Paul Cotter, który przy próbie wjechania do tercji rywali został powalony potężnym atakiem ciałem przez Jarreda Tinordiego. Blackhawks przegrali 5 ostatnich spotkań, a ligową tabelę zamykają z dorobkiem zaledwie 18 "oczek" w 28 meczach. Co ciekawe, w trzeciej tercji wczorajszego meczu nie było żadnej z planowych trzech przerw telewizyjnych, bo nie doszło do żadnej przerwy w grze, w której czas dla telewizji jest dozwolony.
Świetny atak ciałem Jarreda Tinordiego na Paula Cottera:
Buffalo Sabres awansowali na 6. miejsce w dywizji atlantyckiej dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 4:2 nad broniącym Pucharu Stanleya zespołem Colorado Avalanche. Rasmus Dahlin strzelił dla gości zwycięskiego gola i asystował, także z bramką i asystą zakończył mecz ofensywny lider "Szabel" Tage Thompson, gole zdobyli jeszcze Alex Tuch i Dylan Cozens, a Ukko-Pekka Luukkonen obronił 39 strzałów. Drużyna z Buffalo poradziła sobie świetnie, mimo że musiała grać tylko "piątką" obrońców, ponieważ tuż przed meczem z powodu kontuzji wypadł ze składu Owen Power. Z kolei w bramce Avalanche zabrakło chorego bramkarza Pavla Francouza. "Lawina" gra już bez kilku podstawowych zawodników, w tym największej ofensywnej gwiazdy Nathana MacKinnona i kapitana Gabriela Landeskoga. Mistrzowie NHL zajmują obecnie 4. miejsce w dywizji centralnej.
St. Louis Blues wygrali w Edmonton z Oilers mecz, który wydawał się być przegrany. Gospodarze prowadzili w końcówce trzeciej tercji 3:2 i grali w przewadze, ale Władimir Tarasienko doprowadził do remisu, a w karnych Jordan Kyrou dał Blues zwycięstwo 4:3. Tarasienko po raz pierwszy w NHL trafił w osłabieniu, ale w grze 5 na 5 w polu, bo z bramki jego drużyny zjechał Jordan Binnington. Kyrou, oprócz gola z decydującego karnego, trafił też z gry i dwukrotnie asystował. Na liście strzelców znalazł się jeszcze Robert Thomas. 3 ostatnie mecze Blues trwały dłużej niż 60 minut. Podopieczni Craiga Berube'ego awansowali na 5. miejsce w dywizji centralnej. Ich wczorajsi rywale są na 4. w dywizji Pacyfiku. Mają tyle samo punktów, co znajdująca się przed nimi ekipa Seattle Kraken, ale rozegrali więcej meczów. McDavid po typowym dla siebie indywidualnym rajdzie strzelił swojego 27. gola i zdobył 60. punkt w tym sezonie. W obu tych klasyfikacjach jest liderem ligi. Punktował w 11. meczu z rzędu.
Gol Connora McDavida po indywidualnej akcji:
Komentarze