NHL: 5 goli z rzędu dało zwycięstwo Buffalo Sabres [WIDEO]
Seria 5 goli w trzeciej tercji pozwoliła Buffalo Sabres odwrócić losy meczu i wygrać przed własną publicznością z pogrążonymi w kryzysie Pittsburgh Penguins, którzy śrubują swoją passę porażek.
Sabres po dwóch tercjach przegrywali z "Pingwinami" 1:2, a trzecią ich rywale rozpoczęli golem zdobytym już w 8. sekundzie. Jake Guentzel dostał wtedy piękne długie podanie z tercji obronnej od wracającego do gry po chorobie Krisa Letanga i wykorzystał sytuację "sam na sam" z Erikiem Comrie'em.
Piękne podanie Krisa Letanga i gol Jake'a Guentzela:
Ale to był koniec strzelania graczy z Pittsburgha. A gospodarze odpowiedzieli aż 5 golami, które pozwoliły im wygrać 6:3. Dwukrotnie w trzeciej tercji trafił Victor Olofsson, Tage Thompson zdobył bramkę i zanotował asystę, a na liście strzelców w drużynie z Buffalo byli też: Kyle Okposo, John-Jason Peterka i Alex Tuch. Okposo i Olofsson 2 ostatnie gole w meczu zdobyli strzelając w 2 ostatnich minutach do opuszczonej już przez Caseya DeSmitha bramki gości.
Dla Penguins oprócz Guentzela strzelali Josh Archibald i Jason Zucker. Zespół Mike'a Sullivana przegrał już 6. mecz z rzędu, a w dywizji metropolitalnej z 10 punktami zajmuje przedostatnie, 7. miejsce. Po raz drugi z rzędu przegrał spotkanie, w którego trzeciej tercji prowadził wyżej niż jednym golem. Tak samo było dzień wcześniej przeciwko Boston Bruins. Kapitan Sidney Crosby i Guentzel zakończyli wczorajsze spotkanie z bilansem -4 w statystyce +/-.
Znacznie lepsze nastroje panują w Buffalo. Sabres odnieśli 3 kolejne zwycięstwa i mają już łącznie 14 punktów za 7 wygranych w pierwszych 10 meczach sezonu. Wystarcza im to do zajmowania 2. pozycji w dywizji atlantyckiej, w której wyprzedza ich tylko lider ligi, Bruins.
To bardzo obiecujący początek sezonu w wykonaniu drużyny Dona Granato. Daje on nadzieje na przerwanie fatalnej passy bez udziału w play-off. "Szable" nie grały o Puchar Stanleya w 11 ostatnich sezonach, co jest najdłuższą taką serią w historii ligi.
Skrót meczu:
Zwycięstwem 5:2 u siebie nad Philadelphia Flyers gracze Toronto Maple Leafs przerwali serię 4 porażek. Do wygranej poprowadził "Klonowe Liście" kapitan John Tavares, który popisał się hat trickiem i zanotował asystę. Najpiękniejszy był jego drugi gol na 4:2, przy którym ograł Travisa Sanheima puszczając sobie krążek z jednej strony, a objeżdżając obrońcę z drugiej. To 11. hat trick Tavaresa w NHL, a pierwszy od marca 2019 roku. Auston Matthews zdobył bramkę i zanotował asystę, a trafił też Zach Aston-Reese. Bramkarz Flyers Felix Sandström, który zastępował odpoczywającego Cartera Harta, obronił 39 strzałów, ale to nie wystarczyło, by uratować drużynę. Szwed rozegrał do tej pory w NHL 8 meczów i wszystkie przegrał. Maple Leafs zajmują 4. miejsce w dywizji atlantyckiej, Flyers są na 5. w metropolitalnej.
Fantastyczny gol Johna Tavaresa:
Komentarze