NHL: Canadiens "nie wyszli na mecz" (WIDEO)
Tytułowe słowa wygłosił po wczorajszym klasyku NHL jeden z zawodników Montréal Canadiens. Nie należy ich interpretować dosłownie, ale poza Careyem Price'em trudno było tej nocy polskiego czasu dostrzec zawodnika, który prezentował się tak, jak przystało na mecz najlepszej ligi świata.
Zawodnicy Canadiens oczywiście na lód wyszli i zmierzyli się z drugim największym odwiecznym rywalem swojego klubu Boston Bruins. Kibice mogli jednak poczuć, jakby ich nie było, bo na tafli poddali się dominacji gości.
Carey Price w bramce jako jedyny długo opierał się rywalom. Co prawda już w 3. minucie Joakim Nordström dał im prowadzenie, ale później niemal do końca drugiej tercji Price zatrzymywał każdy strzał. Gdy zespoły schodziły na przerwę po drugiej tercji w strzałach było 26-13. Bruins mieli tyle samo celnych uderzeń na bramkę, co Canadiens celnych, niecelnych i zablokowanych razem wziętych. Niestety dla fanów z Montrealu, było wówczas już 2:0, bo na 26 sekund przed końcem drugiej odsłony Colby Cave z bliska pokonał Price'a i strzelił swojego pierwszego gola w NHL.
Dla 23-latka, który nigdy nie był draftowany do NHL, to był wyjątkowy wieczór. Najpierw bowiem asystował, a później wreszcie trafił do siatki w 16. występie w najlepszej lidze świata. A w trzeciej tercji jego koledzy dorzucili jeszcze dwa gole. W 1. minucie trzeciej odsłony Canadiens we własnej tercji zaprezentowali komedię pomyłek, która świetnie podsumowała ich występ tego wieczoru. Zmienili tak źle, że rywale wyszli w trzech na Price'a. Próbując desperacko interweniować dwaj gracze gospodarzy zderzyli się ze sobą, a na koniec David Krejčí bardzo spokojnie przerzucił krążek nad kładącym się przed nim bramkarzem i podwyższył na 3:0.
Wreszcie w 46. minucie miała miejsce najpiękniejsza akcja meczu. Bruins grali wówczas w przewadze liczebnej. Najlepszy strzelec zespołu David Pastrňák znalazł się w dogodnej sytuacji i mógł strzelać na bramkę, ale zwiódł bramkarza i odegrał jeszcze do partnera z formacji Brada Marchanda, który strzałem do odsłoniętej bramki ustalił wynik na 4:0. Gospodarze bowiem nawet gola honorowego zdobyć nie potrafili, a goście już strzelać nie musieli.
Broniąc 22 strzały gospodarzy trzecie "czyste konto" w tym sezonie, a 45. w karierze zachował Jaroslav Halák. Trudno powiedzieć, że zatrzymał "Habs", bo gospodarze w ogóle się w tym meczu nie rozpędzili. Dla Słowaka było to jednak ważne wydarzenie, bo w latach 2006-10 był bramkarzem Canadiens i przez 3 sezony rywalizował z Price'em o miejsce między słupkami. Wiadomo było, że na dłuższą metę nie ma większych szans i wreszcie w czerwcu 2010 roku został oddany do St. Louis Blues. Nie ma wątpliwości, że w kolejnych latach Price wyrobił sobie znacznie lepszą markę niż Halák, ale akurat wczoraj Słowak był bezbłędny i odebrał swojemu dawnemu koledze i rywalowi szansę na zwycięstwo nr 300 w NHL. Aktualny bramkarz Bruins wygrał 242 mecze w w tej lidze.
Po wczorajszym spotkaniu trener gości Bruce Cassidy chwalił jednak wszystkich swoich podopiecznych. - Nie mieliśmy żadnych "pasażerów na gapę" - powiedział. - Wiedzieliśmy, co musimy zrobić. Dobrze ich atakowaliśmy ciałem, chodziło o to, by nie dać im rozwijać ataków. A sami w ofensywie w ostatnich dwóch tygodniach gramy lepiej, choć nie zawsze widać to na tablicy wyników. W atakach ciałem było co prawda 46-32 dla Canadiens, a dodatkowo gospodarze zablokowali 18 strzałów, ale niewiele to dało. Również dlatego, że podopieczni Claude'a Juliena, który w 2011 roku zdobył z Bruins Puchar Stanleya, zaliczyli najwięcej w sezonie, bo aż 24 niewymuszone straty, w tym 14 w pierwszej tercji. Alarmujące musi być dla "Habs" to, że poprzedni niechlubny rekord w tych rozgrywkach ustanowili 2 dni wcześniej w poprzednim meczu z Ottawa Senators, gdy oddali rywalom 21 krążków. Do tego podopieczni Juliena od 9 meczów nie strzelili gola w przewadze, marnując w międzyczasie 25 takich gier.
- Po prostu nie wyszliśmy na mecz. Nie wiem z jakiego powodu, bo oni grali mecz dzień wcześniej, a my mieliśmy wolne. Nie było nas dziś na lodzie - gorzko skomentował fatalny występ gospodarzy ich napastnik Brendan Gallagher. Julien dodał, że dla tego występu "nie ma wytłumaczenia". Tym bardziej, że mecz był bardzo ważny dla układu tabeli, bo Canadiens mieli przed nim punkt przewagi nad Bruins. Teraz tracą jedno "oczko". Ekipa Cassidy'ego z 40 punktami jest czwarta w dywizji atlantyckiej.
Montréal Canadiens - Boston Bruins 0:4 (0:1, 0:1, 0:2)
0:1 Nordström - Backes - Cave 02:21
0:2 Cave - McAvoy - Pastrňák 39:34
0:3 Krejčí - McAvoy 40:46
0:4 Marchand - Pastrňák - Krug 45:06 (w przewadze)
Strzały: 22-35.
Minuty kar: 8-8.
Widzów: 21 302.
Anaheim Ducks po pierwszej tercji przegrywali z Pittsburgh Penguins 0:2, ale strzelili 4 kolejne gole, by odnieść 4. zwycięstwo z rzędu. Ryan Getzlaf strzelił gola i zaliczył asystę, Ondřej Kaše zdobył bramkę zwycięską, a dla zwycięzców trafiali także: Adam Henrique i Kiefer Sherwood. Przy kontaktowym golu Henrique'a na 1:2 w przewadze asystował Daniel Sprong, oddany przez Penguins do Anaheim w wymianie z początku miesiąca. Urodzony w Holandii napastnik w 6 meczach w barwach Ducks zdobył 4 punkty. Tyle samo, ile w 16 dla Penguins. 28 strzałów graczy z Pittsburgha obronił John Gibson. Penguins, do składu których po jednym meczu przerwy z powodu kontuzji wrócił Kris Letang, już po raz trzeci w tym sezonie przegrali mecz, w którym prowadzili po pierwszej tercji. Żadna inna drużyna nie ma na koncie więcej takich porażek w obecnych rozgrywkach. Z 36 punktami spadli na czwarte miejsce w dywizji metropolitalnej. Ich wczorajsi rywale mają 43 "oczka" i zajmują drugą pozycję w dywizji Pacyfiku.
Tylko jeden gol padł w Columbus. Rozgrywający swój 800. mecz w NHL Nick Foligno trafieniem w 40. sekundzie trzeciej tercji dał miejscowym Blue Jackets zwycięstwo nad Vegas Golden Knights. Bramkarz gospodarzy Siergiej Bobrowski obronił wszystkie 28 strzałów rywali i po raz pierwszy w tym sezonie zachował "czyste konto". To jego 25. występ bez wpuszczenia gola w NHL. Drużyna z Las Vegas po raz pierwszy od 5 meczów przegrała w regulaminowym czasie gry. Foligno w swoich 800 występach w sezonach zasadniczych najlepszej ligi świata strzelił 177 goli, w tym 30 zwycięskich. Ma także 241 asyst. Blue Jackets z 39 punktami zajmują drugie miejsce w dywizji metropolitalnej. Golden Knights zdobyli o jeden punkt więcej, ale w dywizji Pacyfiku wystarcza to tylko do czwartej pozycji.
Ottawa Senators w meczu z Nashville Predators stracili trzybramkowe prowadzenie, ale wygrali po dogrywce. Gola na 4:3 w dodatkowej części spotkania strzelił dla drużyny ze stolicy Kanady Thomas Chabot, który tym samym z 36 punktami został samodzielnym liderem klasyfikacji punktowej NHL wśród obrońców. Chabot w 35 meczach tego sezonu zdobył już o 11 punktów więcej niż w 63 grach w poprzednich rozgrywkach. Po raz pierwszy w NHL trafił do siatki w dogrywce. Przy zwycięskim golu asystował mu Ryan Dzingel, który wcześniej sam zdobył bramkę, a na listę strzelców wpisali się też: obrońca Maxime Lajoie i Brady Tkachuk. Obrońcy strzelili dla Senators już 28 goli w tym sezonie, co jest najlepszym wynikiem wśród wszystkich zespołów. Do tego Lajoie wczoraj zablokował 5, a cały zespół aż 19 strzałów. "Senatorowie" są najczęściej blokującym uderzenia zespołem w tym sezonie (634 razy). Z 34 punktami zajmują jednak dopiero szóste miejsce w dywizji atlantyckiej. Predators mają 46 "oczek" i są na drugim w dywizji centralnej. Przegrali 7 ostatnich meczów na wyjazdach. Ta seria nastąpiła po rozpoczęciu rozgrywek od 8 zwycięstw w obcych halach. W drugiej tercji bójkę stoczyli Bobby Ryan (Senators) i Kyle Turris, którzy przez 5 sezonów byli w Ottawie kolegami klubowymi.
Dobiegła końca seria 14 meczów ze zdobytym punktem lidera klasyfikacji punktowej NHL Mikko Rantanena. Fin nie wpisał się do protokołu w spotkaniu z New York Islanders, a jego zespół przegrał 1:4. Jordan Eberle i Anders Lee zaliczyli dla zwycięzców po bramce i asyście, Johnny Boychuk trafił do siatki po raz pierwszy w tym sezonie, a Valtteri Filppula ustalił wynik w końcówce strzałem do pustej bramki. Znakomicie między słupkami w ekipie "Wyspiarzy" spisał się Thomas Greiss, który obronił 30 strzałów. Islanders wykorzystali 2 z 4 przewag, podczas gdy w poprzednich 13 meczach także strzelili w liczebniejszym składzie 2 gole, tyle że na 34 próby. 24 zablokowane strzały to ich najlepszy wynik w tym sezonie. 36 punktów pozwoliło im awansować na trzecie miejsce w dywizji metropolitalnej. Avalanche mają 42 i są także na trzeciej pozycji, tyle że w centralnej. Rantanen z 56 punktami wciąż jest najskuteczniejszym graczem sezonu.
Komentarze