Takiej strzeleckiej posuchy zespół Carolina Hurricanes nie miał od 9 lat. To był dla podopiecznych Roda Brind'Amoura fatalny weekend, który skończył się bez gola, co sprawiło, że na czele dywizji "Huragany" zostały dogonione przez "Diabły" z New Jersey.
Hurricanes na wyjeździe ulegli New Jersey Devils 0:3 w meczu na szczycie dywizji metropolitalnej. Dzień wcześniej przegrali u siebie 0:4 z Vegas Golden Knights.
Wczoraj goście 2 gole sprezentowali swoim rywalom fatalnymi zagraniami przed własną bramką. Najpierw Calvin de Haan stracił we własnej tercji krążek na rzecz Jacka Hughesa, którego do wykorzystania takiej sytuacji nie trzeba dodatkowo zachęcać i zrobiło się 0:1.
A przy trzecim golu "gumę" zgubił rosyjski bramkarz "Canes" Piotr Koczetkow. Mając nad krążkiem kontrolę czekał zbyt długo, by go zagrać, a Hughes wykorzystał to i zaatakował Rosjanina agresywnie. Oddał strzał w słupek, ale w podbramkowym zamieszaniu krążek dobił do bramki Jesper Bratt.
Gol Jespera Bratta po fatalnym błędzie bramkarza:
Bratt zdobył 2 gole, a Hughes Szwedowi przy obu trafieniach asystował. Czeski bramkarz Devils Vítek Vaněček obronił 32 strzały i zanotował 3. "czyste konto" w tym sezonie, a 9. w swojej karierze w NHL. Punktu tym razem nie zdobył Dawson Mercer, który strzelał gole lub asystował w 12 poprzednich meczach.
Błędy gości sprawiły, że nie miało znaczenia, iż gospodarze strzelali na bramkę tylko 23 razy przy 32 uderzeniach zespołu z Raleigh. W przypadku "Canes" wyższa liczba uderzeń od rywali to już zresztą tradycja, bo to zespół, który dopuszcza przeciwników do najmniejszej liczby strzałów w NHL.
Devils po 3. zwycięstwie z rzędu dogonili Hurricanes na czele tabeli dywizji metropolitalnej. Oba zespoły mają teraz po 94 punkty, ale "Huragany" utrzymały prowadzenie w dywizji, ponieważ rozegrały o jedno spotkanie mniej. Obaj wczorajsi rywale mają drugi najwyższy punktowy dorobek w całej lidze.
Hurricanes poprzednio nie zdobyli gola w 2 meczach z rzędu w styczniu 2014 roku.
Skrót meczu:
Detroit Red Wings zrewanżowali się Boston Bruins za poniesioną dzień wcześniej porażkę 2:3 w Bostonie i przed własną publicznością pokonali lidera NHL 5:3. "Czerwone Skrzydła" w drugiej tercji prowadziły już 4:0, później goście odpowiedzieli trzema golami, ale miejscowi dowieźli do końca swoje prowadzenie. Kapitan Dylan Larkin, któremu w sobotę w Bostonie anulowano gola, tym razem trafił na wagę zwycięstwa i dwukrotnie asystował. Obrońca Moritz Seider zaliczył gola i asystę, a dla gospodarzy trafiali także: Alex Chiasson, Adam Erne i Andrew Copp. Ten ostatni ustalił wynik na 24 sekundy przed końcem strzałem do pustej bramki. Red Wings wykorzystali 2 z 3 gier w przewadze i nie dali sobie strzelić gola w żadnym z 3 osłabień, a Seider sam trafił, gdy graczy jego drużyny było na lodzie mniej. Drużyna z Detroit zdobyła gola w osłabieniu także dzień wcześniej. W dywizji atlantyckiej i klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej pozostaje na 7. miejscu. Ma tyle samo punktów, co Buffalo Sabres, ale rozegrała więcej meczów, więc znajduje się w obu tabelach niżej. Bruins nadal pewnie prowadzą w klasyfikacji całej NHL. Są jedynym zespołem pewnym już awansu do fazy play-off.
Pittsburgh Penguins po dogrywce pokonali u siebie New York Rangers 3:2. A skoro Penguins i dogrywka, to Kris Letang. Ofensywny obrońca "Pingwinów" w przewadze zdobył gola na wagę wygranej i było to już jego 11. trafienie w dogrywce meczu NHL. W historii ligi tylko dwóch obrońców zdobyło więcej takich goli. Letang dał swojemu zespołowi wygraną w dodatkowej części spotkania po raz 3. w tym sezonie. Przed nim trafiali wczoraj Rickard Rakell i Jason Zucker, a Tristan Jarry obronił 27 strzałów. Zucker swoim strzałem nie trafiłby do bramki, ale krążek po drodze odbił się od gwiazdy rywali Miki Zibanejada i tak zmienił tor lotu, że wylądował w siatce. Penguins wykorzystali 2 z 4 gier w przewadze, w tym jedną w podwójnej. Sami zaś obronili oba osłabienia. W dywizji metropolitalnej zajmują 4. miejsce o 6 punktów za znajdującymi się bezpośrednio przed nimi w tabeli Rangers, ale jednocześnie przewodzą klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej. Oba zespoły w ciągu 7 dni od wczoraj spotkają się ze sobą aż 3 razy.
Szczęśliwy gol Jasona Zuckera po rykoszecie od Miki Zibanejada:
3. zwycięstwo z rzędu odniosła prowadząca w dywizji Pacyfiku i konferencji zachodniej drużyna Vegas Golden Knights. "Złoci Rycerze" z debiutantem w bramce co prawda stracili dwubramkowe prowadzenie, ale ostatecznie wygrali na wyjeździe z St. Louis Blues 5:3. Czech Jiří Patera w swoim pierwszym występie w NHL obronił 30 strzałów. Po golu i asyście dla gości zaliczyli: Rosjanin Pawieł Dorofiejew, rozgrywający 600. mecz w NHL Szwed William Karlsson i kanadyjski obrońca Alex Pietrangelo. Na liście strzelców w zwycięskim zespole znaleźli się też Michael Amadio i Jonathan Marchessault. Patera na debiut w NHL czekał prawie 6 lat od wyboru w drafcie. Golden Knights wybrali go z numerem 161 w 2017 roku. Od tego czasu grał w ligach juniorskich, a później ECHL, AHL i czeskiej ekstraklasie, gdzie był bramkarzem Motoru Czeskie Budziejowice. Zespół z Las Vegas powiększył przewagę nad drugimi w tabeli dywizji Los Angeles Kings do 3 punktów. Blues są na 6. pozycji w dywizji centralnej.
Zespół Winnipeg Jets wskoczył na premiowane awansem do play-off bez konieczności walki o "dziką kartę" 3. miejsce w dywizji centralnej. "Odrzutowce" na wyjeździe pokonały Tampa Bay Lightning 3:2. Zwycięskiego gola zdobył Morgan Barron, a przed nim dla drużyny z Winnipeg trafili Nate Schmidt i Nino Niederreiter. Stojący w bramce Connor Hellebuyck obronił 33 strzały. Jets wykorzystali 1 z 2 gier w przewadze i obronili wszystkie 3 osłabienia, ale sami dali sobie strzelić gola grając w liczebniejszym składzie. Stało się to, gdy rywale dostali karę za opóźnianie gry po nieudanym "challenge'u", którym próbowali doprowadzić do anulowania zwycięskiego gola Barrona. Ławka gospodarzy twierdziła, że Brenden Dillon w niedozwolony sposób przeszkadzał bramkarzowi w interwencji, ale sędziowie po analizie wideo byli innego zdania. Gościom nie przeszkodził brak w składzie najlepszego ofensywnego obrońcy Josha Morrisseya, który dzień wcześniej doznał kontuzji w meczu z Florida Panthers. Ekipa Tampa Bay Lightning zajmuje 3. miejsce w dywizji atlantyckiej.
Calgary Flames pokonali przed własną publicznością Ottawa Senators 5:1. Po golu i asyście zaliczyli dla "Płomieni": Rasmus Andersson, Jonathan Huberdeau i Elias Lindholm, trafili też Noah Hanifin i Trevor Lewis, a Jacob Markström obronił 30 z 31 strzałów. Zwycięski był gol Lindholma, a Huberdeau trafił do siatki efektownym strzałem z powietrza. Ekipa z Calgary strzeliła 1 gola w 3 grach w przewadze i nie dość, że sama obroniła wszystkie 4 osłabienia, to jeszcze Andersson otworzył wynik, gdy jego zespół miał na lodzie mniej graczy od rywali. Jeszcze przed jego bramką anulowany został gol Tylera Toffolego dla Flames, ponieważ powtórka pokazała, że wcześniej "spalił" Jakob Pelletier. "Płomienie" zajmują 5. miejsce w dywizji Pacyfiku i 4. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Ich strata do miejsca dającego prawo gry w play-off zmniejszyła się z 6 do 5 punktów, ale od zajmujących ostatnie "biorące" miejsce graczy Colorado Avalanche rozegrali już o 3 mecze więcej. Senators są na 5. miejscu w dywizji atlantyckiej i w rankingu "dzikiej karty" w konferencji wschodniej z 6 punktami straty do strefy play-off.
Piękny gol z powietrza Jonathana Huberdeau:
Arizona Coyotes przed własną publicznością pokonali po dogrywce Minnesota Wild 5:4. Barrett Hayton strzelił dla "Kojotów" 2 gole i zaliczył 2 asysty, Clayton Keller najpierw doprowadził do dogrywki, a później ją zakończył drugim golem i do tego raz asystował. Z kolei Brett Ritchie raz trafił do siatki i zaliczył 2 asysty. Drużyna ze stanu Arizona w drugiej tercji przegrywała już 2:4, ale zdołała odrobić straty. Wieczór w Tempe był ucztą dla miłośników hokejowych bójek, bo na lodzie doszło aż do 4 pojedynków pięściarskich. Najwięcej działo się w walkach Liama O'Briena (Coyotes) z Marcusem Foligno oraz Lawsona Crouse'a (Coyotes) z Jacobem Middletonem. "Kojoty" pozostają przedostatnie w dywizji centralnej, której drużyna Wild jest wiceliderem. "Dzicy" wyrównali klubowy rekord 13 kolejnych meczów bez porażki w regulaminowym czasie. Wygrali 10 z tych spotkań. Dopiero drugi raz w tym sezonie ponieśli porażkę prowadząc po dwóch tercjach. Jeszcze im się nie zdarzyło przegrać w takiej sytuacji w regulaminowych 60 minutach, za to 25 razy takie mecze wygrywali.
Bójka Lawsona Crouse'a z Jacobem Middletonem:
Nashville Predators utrzymują kontakt ze strefą play-off w konferencji zachodniej. "Drapieżnicy" na wyjeździe po dogrywce pokonali 5:4 Anaheim Ducks i zajmując 3. miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" na Zachodzie tracą do pozycji premiowanej awansem 5 punktów. W dywizji centralnej są nadal na 5. miejscu. Ostatniej nocy Tommy Novak strzelił dla nich 2 gole, w tym zwycięskiego w dogrywce i zaliczył asystę. Philip Tomasino raz trafił i raz asystował, a gole zdobyli jeszcze: były gracz Ducks Kiefer Sherwood i Jakow Trienin. Sherwood trafił w kuriozalnych okolicznościach zza bramki rywali. Próbował podawać, ale gracz "Kaczorów" Nathan Beaulieu swoim kijem podbił krążek, a ten następnie trafił w bramkarza Ducks Johna Gibsona i wylądował w siatce. Drużyna z "Miasta Muzyki" miała jedną okazję do gry w przewadze i ją wykorzystała. Sama też dała rywalom tylko jedną przewagę i się w tej sytuacji obroniła. Ducks są na przedostatnim miejscu w dywizji Pacyfiku. Stracili już 271 goli, czyli najwięcej w lidze, a jednocześnie Gibson ma najwięcej obronionych strzałów w tym sezonie (1 549).
Kuriozalny gol Kiefera Sherwooda zza bramki po kiju rywala i od pleców bramkarza:
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE DYWIZJI
Czytaj także: