NHL: Nieprzewidywalny Wschód - zapowiedź fazy play-off
Play-offy w NHL zbliżają się wielkimi krokami. Już dziś w nocy rozpocznie się pierwsza bitwa o jedno z najważniejszych hokejowych zdobyczy - Puchar Stanleya. Fronty są dwa, tym razem sprawdzimy pary Konferencji Wschodniej.
Walka o dzikie karty trwała aż do ostatnich spotkań sezonu regularnego. W grze były trzy zespoły - Ottawa Senators, Boston Bruins i Pittsburgh Penguins. Z tego trio to Bostończycy zaliczyli najsłabszą końcówkę. Musieli uznać wyższość rywali w trzech ostatnich starciach, co kosztowało ich miejsce w play-offach, a generalnego menedżera "Niedźwiadków" Petera Chiarelliego pracę.
Przedwcześnie z wyścigu o awans do fazy mistrzowskiej odpadło kilka ekip, na które jeszcze przed rozpoczęciem sezonu co poniektórzy stawiali. W play-offach nie zobaczymy zatem wymęczonej kontuzjami ekipy z Columbus. Pod koniec kampanii Blue Jackets nieco namieszali, kiedy, pomimo że nie mieli szans na awans ciągnęli najdłuższą serię wygranych w tym sezonie bez większych problemów pokonując kolejnych rywali.
Do walki o Puchar Stanleya nie włączyli się także fenomenalni Florida Panthers. Jaromir Jagr przedłużył już umowę z klubem z Sunrise, co oznacza, że o kolejne play-offy ponownie zagra z młodymi talentami - Aleksandrem Barkovem i Jonathanem Huberdeau.
New York Rangers (#1 Dywizja Metropolitalna) - Pittsburgh Penguins (#4 Dywizja Metropolitalna)
"Pingwiny" od kilku tygodnie męczone są kontuzjami kluczowych graczy. Poza składem z powodu urazów są Jewgienij Małkin, Christian Ehrhoff, Olli Maata, a od niedawna także Kris Letang. Pod ich nieobecność gra zespołu ze "Stalowego Miasta" zupełnie się nie układa. Podopiecznych Mike'a Johnstona w play-offach zobaczymy w głównej mierze dzięki zapasowi punktów, które zdobyli w pierwszej części sezonu.
Natomiast w obozie rywali zupełnie inne nastroje. Rangers zapewnili sobie Trofeum Prezydentów i liderowali lidze nawet bez pomocy Henrika Lundqvista. Po kontuzji szwedzkiego bramkarza nie widać już śladu, ale zawsze w rezerwie trener Alain Vigneault ma Cama Talbota, który pod nieobecność "Króla Henryka" spisywał się bardzo dobrze.
Pierwszy raz od kilku lat "Nieloty" przystępują do fazy mistrzowskiej nie będąc faworytami. Niewielu obserwatorów ligi na nich stawia, nie oznacza to jednak, że podopieczni Mike'a Johnstona oddadzą serię bez walki. Może ekipa z Pittsburgha w końcu się przebudzi.
Bilans: New York Rangers - 53-22-7 (113 punktów), Pittsburgh Penguins - 43-27-12 (98 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 3-1 (5:0, 2:3, 4:3, 5:2)
Zawodnicy warci obserwowania: Rick Nash, Henrik Lundqvist, Derek Stepan, Keith Yandle (New York Rangers), Sidney Crosby, Marc-Andre Fleury (Pittsburgh Penguins)
Montreal Canadiens (#1 Dywizja Atlantycka) - Ottawa Senators (#4 Dywizja Atlantycka)
Ekipa za stolicy Kanady może wystąpić tutaj w roli czarnej owcy tych zawodów. Sukcesy tylko nakręcają i motywują hokeistów, a tych "Senatorowie" mają w ostatnim czasie wiele. Jeszcze w lutym wydawało się, że podopieczni Dave'a Camerona nie mają już szans na włączenie się do walki o awans do fazy mistrzowskiej. Sens zagrali przeciwko wszelkim prognozom i z pomocą niesamowitego Andrewa Hammonda wywalczyli miejsce w play-offach.
Habs mają za sobą bardzo dobry sezon. Drużyna z Quebec grała równo, nie pozwalała rywalom na zbyt wiele. Dzięki dobrej grze w defensywie i postawie Careya Price'a Canadiens byli (razem z Chicago Blackhawks) drużyną, która straciła najmniej goli w ciągu sezonu.
Wydaje się, że będzie to defensywny pojedynek, w którym o być albo nie być swojego zespołu w głównej mierze decydować będą bramkarze. Pozostaje pytanie, czy niedoświadczony "The Hamburglar", który zachwycił wielu będzie w stanie udźwignąć presję związaną z play-offami.
W cieniu tej rywalizacji wydarzyła się tragedia. W wieku 55 lat asystent trenera drużyny z Ottawy Mark Reeds zmarł na raka.
Bilans: Montreal Canadiens - 50-22-10 (110 punktów), Ottawa Senators - 43-26-13 (99 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 1-3 (4:1, 1:4, 2:4, 2:5)
Zawodnicy warci obserwowania: Carey Price, Max Pacioretty, P.K. Subban (Montreal Canadiens), Andrew Hammond, Mike Hoffman, Mark Stone, Erik Karlsson (Ottawa Senators)
Tampa Bay Lightning (#2 Dywizja Atlantycka) - Detroit Red Wings (#3 Dywizja Atlantycka)
O spory ból głowy przyprawili szkoleniowca Detroit Red Wings Mike'a Babcocka bramkarze tejże drużyny. W końcówce sezonu trener "Skrzydeł" postawił na debiutanta Petra Mrázka, który wygryzł Jimmy'ego Howarda ze składu. To właśnie młodego Czecha zobaczymy pomiędzy słupkami bramki Red Wings w pierwszym starciu z "Błyskawicami".
Jeszcze do niedawna ekipa z Detroit budowana była głównie na weteranach, w tym roku fani na stałe w szatni Red Wings zagościli 23-letni Riley Sheahan oraz rok młodsi Tomáš Jurčo i Teemu Pulkkinen. Pomimo tego w składzie "Skrzydeł" nie brakuje mentorów dla młodych i to właśnie doświadczenie może przemawiać na korzyść drużyny z "Miasta Motoryzacji".
Lightning mają jednak kilka asów w rękawie. Poza liderem drużyny Stevenem Stamkosem bardzo dobrze radzi sobie młodzież - Tyler Johnson, Nikita Kuczerow i Ondrej Palat. W poprzednim sezonie ekipa z Florydy pożegnała się z play-offami bardzo szybko, bo już po czterech spotkaniach. Tym razem kontuzjami męczony nie jest Ben Bishop, który z pewnością nie pozwoli na "sweepa".
Bilans: Tampa Bay Lightning - 50-24-8 (108 punktów), Detroit Red Wings - 43-25-14 (100 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 3-1 (4:3, 5:1, 3:1, 0:4)
Zawodnicy warci obserwowania: Steven Stamkos, Tyler Johnson, Victor Hedman, Ben Bishop (Tampa Bay Lightning), Pawieł Daciuk, Gustav Nyquist, Henrik Zetterberg, Tomáš Tatar (Detroit Red Wings)
Washington Capitals (#2 Dywizja Metropolitalna) - New York Islanders (#3 Dywizja Metropolitalna)
"Stołeczni" pod wodzą trenera Barry'ego Trotza to zespół poukładany. Skład jest w miarę ustabilizowany - jest świetny Braden Holtby, solidna obrona i pierwsza linia ataku, której pozazdrościłby waszyngtońskiemu zespołowi każdy. Do ideału brakuje tylko głębi składu.
Hokeiści ze stolicy Stanów Zjednoczonych zaliczyli dobrą końcówkę sezonu i w efekcie przeskoczyli zarówno Penguins, jak i Islanders. Dzięki temu rywalizacja rozpocznie się w Verizon Center.
Po wspaniałym początku kampanii ekipę z Long Island dopadł kryzys. Jaroslav Halák nie broni już tak świetnie, w defensywie nagle uwidaczniają się dziury, a także brakuje nieco doświadczenia. Przed podopiecznymi Jacka Capuano trudne zadanie, ale na pewno nowojorczycy postarają się pożegnać halę Nassau Colisseum, jak najpóźniej.
Bilans: Washington Capitals - 45-26-11 (101 punktów), New York Islanders - 47-28-7 (101 punktów)
Bezpośrednie pojedynki w sezonie regularnym: 2-2 (2:3, 5:2, 3:4, 3:2)
Zawodnicy warci obserwowania: Aleksandr Owieczkin, Nicklas Bäckström, Braden Holtby, Matt Green (Washington Capitals), John Tavares, Kyle Okposo, Jaroslav Halák (New York Islanders)
Komentarze