O 46 procent spadła liczba bijatyk podczas meczów ligi NHL. To wynik wprowadzonych zmian w przepisach, poinformowała gazeta "USA Today".
Gazeta powołuje się na dane statystyczne. W obecnym sezonie odnotowano 300 bijatyk z udziałem hokeistów. W porównywalnym czasie sezonu 2003/04 - tego rodzaju konfliktów na lodzie było 558 (w poprzednim sezonie był lokaut).
Wprowadzone w NHL przepisy ograniczają agresywne poczynania obrońców wobec napastników, którzy nie mają przy sobie krążka. Zmierzają w kierunku wyeliminowania z gry tzw. hakowania czy trzymania. Do przepychanek dochodzi częściej, gdy na lodzie znajdują się zawodnicy preferujący twardy, siłowy styl gry, komentuje gazeta.
Dodaje, iż nowe tendencje w grze, wyrażane także w przepisach, eliminują z klubów takich zawodników, jak Krzysztof Oliwa czy Jody Shelley. Obaj byli najczęściej karanymi zawodnikami w NHL w poprzednich rozgrywkach.
Przepisy idą w kierunku zaostrzenia sankcji za bijatykę na lodzie. Proponują np., by każdy prowokujący do bójki zawodnik w okresie ostatnich pięciu minutach gry był automatycznie wykluczany z meczu (kara meczu), a trener jego drużyny - ukarany 10.000 dolarów.
Środowisko hokejowe za Oceanem zareagowało w zróżnicowany sposób na nowe zjawisko w NHL. "To nie wyeliminuje pojedynków na lodzie. One są przecież wkomponowane w naszą grę. Nie potrzeba także dodatkowych sankcji. Natomiast istotne jest, by zrozumieć tendencje wprowadzane do hokeja, a z zawodników uczynić bardziej zdyscyplinowany zespół, by podczas gry nie zapominali o jeździe na łyżwach i efektownych akcjach" - powiedział hokeista Calgary Flames, Darren McCarty.
skh
PAP
Czytaj także: