NHL: Ręcznik poleciał na lód. Nowy lider po pogromie w Montrealu (WIDEO)
To nie była walka bokserska, ale jeden z kibiców nie wytrzymał i rzucił ręcznik na taflę, nie mogąc patrzeć na kompromitację Montréal Canadiens w meczu z odwiecznym rywalem. Po tym wieczorze NHL ma nowego lidera ligowej tabeli.
Najbardziej utytułowany klub NHL przed własną publicznością przegrał z Boston Bruins aż 1:8. Gdy zbliżał się koniec meczu z trybun na lód w hali Bell Centre poleciał ręcznik. Bruins strzelili w Montrealu przynajmniej 9 goli po raz pierwszy od 28 października 1998 roku. Wtedy wygrali 9:2, a do zwycięstwa prowadzili drużynę Jason Allison i Peter Ferraro. Wczoraj po raz kolejny w tym sezonie błyszczał duet David Pastrňák - Brad Marchand. Najlepszy snajper NHL popisał się hat trickiem i ma na koncie już 23 gole w 24 spotkaniach. Po raz ostatni więcej na tym etapie rozgrywek miał w 1992 roku Mario Lemieux (26). Marchand zdobył bramkę i dwukrotnie asystował, dzięki czemu przekroczył granicę 600 punktów w NHL. Także gola i dwie asysty uzyskał Charlie Coyle, do siatki trafiali też: Anders Bjork, Jake DeBrusk i Danton Heinen, Sean Kuraly 3 razy asystował, a Jaroslav Halák obronił 36 z 37 strzałów w meczu z klubem, którego barwy reprezentował przez 3 lata. Zespół z Bostonu dzięki zwycięstwu został liderem tabeli całej NHL. Ma na koncie 37 punktów, czyli tyle, ile Washington Capitals, ale rozegrał o jedno spotkanie mniej. Z kolei Canadiens, z bramki których po wpuszczeniu 5 goli na 11 strzałów zjechał Carey Price, przegrali 5 ostatnich meczów i z 27 punktami są trzeci w dywizji atlantyckiej.
Ręcznik rzucony na lód przez kibica Montréal Canadiens
Ostatni w dywizji centralnej zespół Minnesota Wild pokonał na wyjeździe New Jersey Devils 3:2. Ryan Suter strzelił w trzeciej tercji zwycięskiego gola, a wcześniej zaliczył także asystę. Do siatki przeciwko swojemu byłemu klubowi trafił również Zach Parise, a swoją bramkę zanotował Jordan Greenway. Między słupkami w zespole gości bardzo dobrze zaprezentował się Fin Kaapo Kähkönen, który ponad 5 lat czekał na debiut w najlepszej lidze świata, do której Wild draftowali go z numerem 109 w 2014 roku. W pierwszym występie obronił 32 strzały. Goście wygrali, mimo podwójnego błędu sędziowskiego przeciwko nim, do którego liga później się przyznała. Pierwszy w NHL gol Jespera Boqvista dla "Diabłów" nie powinien zostać uznany, bo wcześniej jego kolega z drużyny Wayne Simmonds zagrał krążek w tercji neutralnej wysoko uniesionym kijem, a następnie opanował go w tercji ataku. Bramkę zaliczono, mimo analizy wideo, o którą wystąpił trener Wild Bruce Boudreau. Co więcej, ze względu na nieskuteczny "challenge" drużyna gości otrzymała karę 2 minut za opóźnianie gry. "Pokój sytuacyjny" NHL wydał później oświadczenie, że była to błędna decyzja. Minnesota Wild punktowali już w 7 meczach z rzędu, ale z 24 punktami nadal są ostatni w swojej dywizji. Devils mają 20 "oczek" i zamykają tabelę dywizji metropolitalnej.
Gol Jespera Boqvista uznany po błędzie sędziów
Końca dobiegła najdłuższa do wczoraj trwająca seria zwycięstw w NHL. Dallas Stars przegrali w Chicago z tamtejszymi Blackhawks 0:3 po 7 kolejnych wygranych Bohaterem wieczoru był bramkarz gospodarzy Corey Crawford, który zatrzymał wszystkie 32 strzały rywali i po raz 1. w tym sezonie, a 26. w NHL zachował "czyste konto". Brandon Saad strzelił gola zwycięskiego, Patrick Kane trafiając do siatki wydłużył do 13 serię meczów ze zdobytym punktem, a wynik ustalił w końcówce strzałem do pustej bramki obrońca Connor Murphy. Ich zespół zrewanżował się "Gwiazdom" za porażkę 1:2 po rzutach karnych w swoim poprzednim spotkaniu w sobotę i przerwał serię 3 porażek. Ma na koncie 25 punktów i jest na 6. miejscu w dywizji centralnej. Stars zdobyli 32 "oczka" i zajmują w niej 2. pozycję , ale nie udało im się ustanowić samodzielnego rekordu klubowego pod względem liczby kolejnych zwycięstw. Po raz 6. w dziejach klubu wygrał on 7 meczów z rzędu.
Komentarze