W nowy sezon NHL wejdzie z nowym brzmieniem przepisu o spalonym. Liga wprowadza zmianę, która ma promować ofensywną grę i doprowadzić do większej liczby goli.
NHL wprowadziła zmianę do przepisów, o której pisaliśmy już w marcu, gdy trwały nad nią dyskusje. Od nowego sezonu zawodnik nie musi już mieć jednej łyżwy w kontakcie z linią niebieską, by spalony nie został odgwizdany. Wystarczy, że jego łyżwa będzie znajdowała się w powietrzu ponad linią w jej płaszczyźnie pionowej.
Poniżej przedstawione jest ujęcie z filmu instruktażowego przygotowanego przez NHL w związku ze zmianą przepisów. Do tej pory taka sytuacja w momencie przekroczenia przez krążek linii niebieskiej oznaczała spalonego, ponieważ łyżwa zawodnika drużyny atakującej znajdowała się nad linią w powietrzu. Od nowego sezonu w takim przypadku spalony nie będzie odgwizdywany.
O takiej zmianie przepisu mówiło się już od dłuższego czasu. Chodzi o to, by gole nie były anulowane, ponieważ łyżwa jednego z atakujących hokeistów znajdowała się minimalnie ponad taflą w momencie wjazdu do tercji.
Minimalna zmiana w przepisach ma promować ofensywną grę, ale także zmniejszyć liczbę trenerskich "challenge'ów" wywoływanych w podobnych sytuacjach, by anulować gola.
- Uważamy, że to da lepszą płynność gry i ułatwi podejmowanie decyzji sędziom liniowym, a do tego mamy nadzieję, że będzie też trochę promowało ofensywną grę - mówił w marcu generalny menedżer Edmonton Oilers Ken Holland, gdy głosowano nad nowym przepisem. - W końcu czy 5 centymetrów nad lodem robi aż taką różnicę?
Przepis nie zmienia się za to w odniesieniu do odłożonych spalonych, gdy zawodnik atakującej drużyny już przebywa w tercji, a trafia do niej krążek. W takiej sytuacji, by anulować sygnalizację spalonego zawodnik nadal będzie musiał wyjechać z tercji albo przynajmniej "odznaczyć się" przez dotknięcie łyżwą linii niebieskiej.
Czytaj także: