NHL: Zwycięski powrót Gallaghera (WIDEO)
Brendan Gallagher wrócił po kontuzji do składu Montréal Canadiens i od razu dał drużynie zwycięstwo nad najbliższym rywalem w tabeli.
Canadiens tej nocy na wyjeździe pokonali Buffalo Sabres 3:1. Mecz był o tyle istotny, że obie drużyny miały przed nim tyle samo punktów. Gallagher, który z powodu kontuzji opuścił 6 poprzednich spotkań, w 24. minucie dostał krążek przed bramką, przełożył go na bekhend i pokonał stojącego w bramce rywali Cartera Huttona, dając swojej drużynie prowadzenie 2:1. Później okazało się, że był to jego pierwszy gol na wagę wygranej w tym sezonie. Poprzednio zwycięstwo dał Canadiens 23 marca ubiegłego roku... także w meczu z Sabres. Najskuteczniejszy w obecnych rozgrywkach gracz drużyny z Montrealu Tomáš Tatar asystował przy golu Gallaghera, a później sam ustalił wynik strzałem do pustej bramki w końcówce. Na listę strzelców wpisał się również Ilja Kowalczuk. Podopieczni Claude'a Juliena mają teraz 53 punkty i wyprzedzili swoich wczorajszych rywali w tabeli dywizji atlantyckiej. Canadiens są jednak w niej dopiero na 5. miejscu i tracą 8 "oczek" do pozycji dającej prawo gry w play-offach. "Szablom" do play-offów brakuje 10 punktów. Wczoraj zagrały bez kontuzjowanego pierwszego bramkarza Linusa Ullmarka. Jego zmiennik Hutton przegrał już 12. mecz z rzędu. W trakcie spotkania taflę z urazem opuścił z kolei Kyle Okposo.
Wymianę ciosów w Newark skończyły rzuty karne. New Jersey Devils ulegli w nich Nashville Predators, a cały mecz skończył się wynikiem 6:5 dla gości. Zespół "Drapieżników" po raz pierwszy przeciwko "Diabłom" poprowadził trener John Hynes, który 3 grudnia ubiegłego roku został przez Devils zwolniony. Matt Duchene wykorzystał decydującego karnego, a wcześniej raz trafił i raz asystował z gry. Filip Forsberg zdobył 2 bramki, a później dołożył skutecznie wykonany rzut karny. Na listę strzelców w zwycięskim zespole wpisali się także: Nick Bonino i Mattias Ekholm. Żaden zespół ani przez chwilę nie prowadził wyżej niż jednym golem. Devils wychodzili na prowadzenie trzykrotnie, a Predators 2 razy. Zwycięstwo miało szczególne znaczenie dla generalnego menedżera Predators Davida Poile'a, którego kluby wygrały już 1 507 meczów w NHL, co dało mu awans na samodzielne 1. miejsce w klasyfikacji wszech czasów osób pracujących na tym stanowisku. Zespół z Nashville ma 55 punktów i zajmuje 4. miejsce w dywizji Pacyfiku, które jednak nie jest premiowane awansem do play-offów. "Drapieżnicy" są dopiero na 3. pozycji w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Devils z dorobkiem 44 punktów są ostatni w dywizji metropolitalnej i przedostatni w konferencji wschodniej.
Los Angeles Kings po dogrywce pokonali Arizona Coyotes 3:2. Przesądził o tym nieoczekiwany bohater. Alex Iafallo w 208. występie w NHL popisał się pierwszym hat trickiem, a skompletował go 2. golem w dogrywce. Oba zdobył w tym sezonie, podczas gdy w dwóch poprzednich ani razu nie trafił do siatki w dodatkowej części meczu. Wczoraj Iafallo doprowadził do dogrywki golem zdobytym w przewadze na niespełna 3 minuty przed końcem trzeciej tercji. Swoją bramkę dla "Królów" mógł zdobyć Austin Wagner, ale w 23. minucie nie wykorzystał rzutu karnego. Wygrana w Glendale zakończyła serię 5 porażek Kings, ale niewiele zmieniła w ich sytuacji w tabeli. 43 punkty to nadal najgorszy wynik w całej konferencji zachodniej i drugi najgorszy w NHL. Z kolei Coyotes po raz pierwszy w tym sezonie przegrali 4 mecze z rzędu. W dodatku wczoraj w połowie drugiej tercji kontuzji doznał ich kapitan i czołowy obrońca Oliver Ekman-Larsson, przez co zespół pół meczu musiał grać piątką defensorów. Nadal jest jednak na miejscu premiowanym na koniec sezonu awansem do play-offów. Z 58 punktami zajmuje 4. pozycję w dywizji Pacyfiku, ale prowadzi w wyścigu po dwie "dzikie karty" w konferencji zachodniej.
Komentarze