NHL: Zwycięstwo na 8 sekund przed końcem [WIDEO]
17 karnych minut uzbierał Marcus Foligno w rozegranym nad ranem polskiego czasu meczu NHL. Nie przeszkodziło mu to na 8 sekund przed końcem przesądzić o zwycięstwie swojej drużyny.
Właśnie na 8 sekund przed zakończeniem trzeciej tercji Foligno celnym strzałem dał Minnesota Wild zwycięstwo 2:1 nad Anaheim Ducks w pierwszym meczu "Dzikich" w tym sezonie. Gracz, który nigdy nie bał się także pojedynków fizycznych, w końcówce pierwszej tercji pod własną bramką starł się z Maxem Jonesem. Doszło do bójki, a napastnik Wild otrzymał od sędziów 2 minuty kary za przeszkadzanie, dodatkowo 10-minutową karę indywidualną i 5 za bójkę. Razem 17 karnych minut.
Bójka - Marcus Foligno kontra Max Jones:
Do gry wrócił dopiero pod koniec drugiej tercji. Jego kara przyniosła złe skutki dla Wild, bo na początku drugiej tercji w przewadze po objechaniu bramki gola dla Ducks strzelił Jakob Silfverberg. Wyrównał, także w przewadze, Kevin Fiala. Stojący w bramce ekipy z St. Paul Cam Talbot obronił 27 z 28 strzałów. Po drugiej stronie tafli zabrakło pierwszego bramkarza "Kaczorów" Johna Gibsona, który w pierwszym meczu sezonu doznał kontuzji. Zastępujący go Anthony Stolarz obronił 41 uderzeń, ale nie zdołał uratować dla gospodarzy punktu.
Skrót meczu:
Inauguracja sezonu wypadła dobrze dla New Jersey Devils. "Diabły" co prawda w ostatnich 4 minutach trzeciej tercji straciły dwubramkowe prowadzenie, ale ostatecznie po dogrywce pokonały Chicago Blackhawks 4:3. Zwycięskiego gola po pięknej indywidualnej akcji strzelił numer 1 draftu NHL 2019 Jack Hughes, który wcześniej także w drugiej tercji wpisał się na listę strzelców. Bramki zdobyli również: Andreas Johnsson i debiutujący w drużynie z Newark obrońca Dougie Hamilton, który w lipcu podpisał kontrakt z klubem i od razu został jego najlepiej zarabiającym graczem. Znany z ofensywnych zdolności Hamilton potrzebował zaledwie 17 sekund w nowych barwach, by otworzyć swoje strzeleckie konto. To najszybciej strzelony gol w pierwszym meczu sezonu w historii klubu. Blackhawks rozpoczęli sezon od dwóch porażek, ale Dominik Kubalík uratował dla nich jeden punkt wyrównując stan meczu już po wycofaniu bramkarza na 26 sekund przed końcem trzeciej tercji.
Piękny zwycięski gol Jacka Hughesa:
Także Vancouver Canucks w końcówce trzeciej tercji stracili dwubramkowe prowadzenie nad Philadelphia Flyers, ale ostatecznie zwyciężyli. Potrzebowali do tego rzutów karnych. Zespół z Vancouver stracił gole w 58. i 59. minucie, przez co musiał dłużej powalczyć o zwycięstwo. Dały mu je celne strzały Eliasa Petterssona i J.T. Millera w serii karnych. Obaj zdobyli także bramki z gry. Miller do swojej dołożył dwie asysty, a Pettersson jedną, podobnie jak Alex Chiasson. Szczególnie dziwny był gol Petterssona zdobyty w przewadze. Po strzale Szweda krążek odbił się od jednego z graczy Flyers, następnie od bandy za bramką, wrócił i odbijając się od nogi bramkarza "Lotników" Cartera Harta wpadł do bramki. Swojego pierwszego gola w NHL strzelił dla Canucks wielki rosyjski talent Wasilij Podkołzin, wybrany z numerem 10 draftu w 2019 roku. Dla Flyers asystę numer 500 w NHL zaliczył debiutujący w ich barwach Keith Yandle. Chiasson, który 4 dni temu podpisał z Canucks kontrakt po udanych testach, wystąpił w bluzie z... błędem w nazwisku. Na plecach miał napisane "Chaisson". Zespół Philadelphia Flyers w historii NHL wygrał tylko 53 ze 146 serii rzutów karnych, co daje mu najgorszą skuteczność w lidze, pomijając Seattle Kraken, którzy jeszcze karnych nie strzelali - 36,3 %.
Szczęśliwy gol Eliasa Petterssona:
Komentarze